Przyrzekłam sobie i moim Czytelnikom,
że maj całkowicie poświęcę Matce Bożej. Oczywiście pewne myśli, zawarte w minionych
latach, powtórzę. Pamięć ludzka jest bowiem ulotna i dlatego trzeba przywoływać pewne
refleksje. Tak oczywiście jest w przypadku wyrażania czci dla naszej ukochanej
Matki Maryi.
Zachwycamy
się urokami maja, ale jakże nie zachwycać się pięknem najpiękniejszej z pięknych,
najdelikatniejszej Istoty, jaką kiedykolwiek widział świat, a która teraz
króluje w Niebie i nieustannie przemawia do nas najserdeczniejszymi słowami w
trosce o nasze życie! Jeżeli nie dość jasno wyraziłam tę myśl, to tłumaczę, że Matka
Boża od ponad czterdziestu dwóch lat objawia się w Medjugorju. Byłam tam
kilkanaście lat temu, o czym pisałam w 2012 roku. Doświadczyłam – podobnie, jak
tysiące pielgrzymów – ogromnego pragnienia modlitwy u stóp naszej Mamy oraz Jej
bliskości. To miejsce jest naznaczone niezwykłym klimatem miłości i przedziwnej
aury, jaką roztacza Maryja.
Tam, w tej niewielkiej wiosce, dzieją się
wielkie cuda! Mam tu na myśli nie tylko te spektakularne w postaci dziwnie jaśniejącego
słońca, przepięknego Krzyża, z którego wypływa przedziwny olej czy też chmur,
które układają się w kształty postaci Maryi, ale przede wszystkim – cuda nawróceń. Maryja
przyzywa do Medjugorja ludzi z różnych
stron świata. Puka do zatwardziałych serc
tych, którzy naśmiewają się z „rzekomych” objawień; do niewierzących, którzy
kpią z Pana Boga, ale są ciekawi i żądni sensacji i wielu, wielu innych, w
których wiara ostygła… Tam, w tym niezwykłym miejscu, Matka Boża tuli do serca
wszystkich bez wyjątku. I – co najważniejsze! – przemienia te serca!
Wpis:
maja godz. 10:00