Wśród wielkich czcicieli matki Bożej
był bł. Alan de Ruppe (Alan de la Roche). Przywoływałam tę postać już kilka
razy w tym miejscu, a to z racji przekazanych mu przez Maryję piętnastu
obietnic związanych z odmawianiem Różańca świętego. Zanim je kolejny raz
powtórzę, pragnę przekazać kilka bardzo ciekawych informacji o tym świątobliwym
człowieku – w nadziei, że uda nam się coś z jego postawy przenieść do swojego
życia duchowego.
Żył w XV wieku. Był człowiekiem wykształconym;
należał do zakonu dominikanów, „w 1462
r., postanawia przenieść się do miejscowego zreformowanego konwentu o surowszej
regule dominikańskiej, by całkowicie móc się oddać służbie głoszenia Chrystusa.
(…) W 1464 r. zostaje lektorem w Douai,
cztery lata później – w Gand, w 1470 zaś – w Rostoku. Na uczelni tego miasta
uzyskuje stopień naukowy na podstawie rozprawy o cudzie Pozdrowienia
Apostolskiego. Od 1473 r. pełni obowiązki magistra teologii.
Dwa lata
później uczestniczy w kapitule holenderskiej prowincji obserwantów. Kiedy
wracał do Rostoku, zachorował w Zwolle, w święto Wniebowzięcia, i trzy tygodnie
później, 7 września 1475 r., w wigilię święta Narodzenia Najświętszej Maryi
Panny, czterdziestoośmioletni dominikanin odszedł do Boga.
Współcześni
Alanowi szanowali go za świętość, wiedzę i gorliwość. Doszedł on do wysokich
stanowisk w zakonie, z funkcją wizytatora dominikanów w Polsce włącznie. Musiał
być mężem promieniującym wielką świętością, skoro zaraz po jego śmierci ludzie
zaczęli oddawać mu spontanicznie cześć. Kiedy zastanawiamy się nad wielkością
tego człowieka, wystarczy przypomnieć znamienny fakt, że gdy w latach 1457 –
1464 de Rupe przeżywał wielki kryzys wiary, umiał wytrwać we wszystkich
zobowiązaniach, także w swych praktykach maryjnych, i codziennie odmawiał
Psałterz Najświętszej Maryi Panny. Właśnie po wykazaniu heroicznej cnoty wierności
i wytrwałości ukazała mu się w 1464 r. Maryja i wręczyła mu pierścień, znak
duchowych zaślubin.
(…) Matka
Najświętsza, czyniąc Alana swoim oblubieńcem duchowym, uczyniła go zarazem swym
pełnomocnikiem. Poleciła mu propagować w swym imieniu Różaniec i zakładać
bractwa różańcowe. Wskazała wprost na nowy rodzaj modlitwy i medytacji, mogący
przywrócić prostotę, szczerość i wewnętrzną kontemplację, a tym samym odnowić
duchowość wiernych. (…) Różaniec został
dany na czasy, kiedy Kościół był słaby i niepewny, kiedy wołano o jego reformę.
Błogosławiony
Alan (…) zaczął propagować Różaniec i nadał mu też nowe
znaczenie duchowe, związane z ideą różańcowego bractwa, które okazało się
wyśmienitym środkiem na rozpowszechnianie i umacnianie tej formy maryjnej
pobożności. Pierwsze bractwo bł. Alan założył w Douai, we Francji, w roku
zaślubin. (…) Jego członkom polecił, by codziennie odmawiali maryjny Psałterz –
sto pięćdziesiąt Zdrowaś Maryjo – czemu miało towarzyszyć rozważanie
najważniejszych tajemnic wiary, a po każdym dziesiątym Pozdrowieniu Anielskim
mieli wplatać jedno Ojcze nasz. W 1470 r. Alan wydał książkę „De utilitate
Psalterii Mariae” (O używaniu Psałterza Maryi), w której wykładał sposób
odmawiania Różańca przejęty z duchowości Dominika z Prus (sto pięćdziesiąt
„Zdrowaś Maryjo” poprzedzielanych piętnastoma Ojcze nasz, a każda modlitwa
łączona z rozważaniem jednej tajemnicy wiary: od Zwiastowania do powtórnego
przyjścia Jezusa). Książka obudziła wśród szerokich mas wiernych wiarę w moc
Różańca, za pomocą którego można było wyjednać u Maryi miłosierdzie i opiekę. (…)
Kazania
różańcowe i propozycja zakładania bractw były przyjmowane wszędzie z takim
entuzjazmem, że błogosławiony dominikanin zaczął dostrzegać towarzyszącą im
niezwykłą moc Bożą. Błogosławiony Alan wierzył, że Różaniec ukształtował się
pod wpływem Bożego natchnienia i że jest szczególnie miły niebu. (…)
Alan związał
Psałterz Najświętszej Maryi Panny z symboliką wieńca różanego i niebawem
proponowaną przez niego formę pobożności zaczęto nazywać powszechnie Różańcem.
(Źródło: ks. Józef Orchowski, TRYPTYK RÓŻAŃCOWY; Michalineum 2001)
Wpis: 10 maja godz. 9:00