środa, 10 maja 2023

Gorliwy apostoł Różańca świętego

Wśród wielkich czcicieli matki Bożej był bł. Alan de Ruppe (Alan de la Roche). Przywoływałam tę postać już kilka razy w tym miejscu, a to z racji przekazanych mu przez Maryję piętnastu obietnic związanych z odmawianiem Różańca świętego. Zanim je kolejny raz powtórzę, pragnę przekazać kilka bardzo ciekawych informacji o tym świątobliwym człowieku – w nadziei, że uda nam się coś z jego postawy przenieść do swojego życia duchowego.

Żył w XV wieku. Był człowiekiem wykształconym; należał do zakonu dominikanów,  „w 1462 r., postanawia przenieść się do miejscowego zreformowanego konwentu o surowszej regule dominikańskiej, by całkowicie móc się oddać służbie głoszenia Chrystusa. (…)  W 1464 r. zostaje lektorem w Douai, cztery lata później – w Gand, w 1470 zaś – w Rostoku. Na uczelni tego miasta uzyskuje stopień naukowy na podstawie rozprawy o cudzie Pozdrowienia Apostolskiego. Od 1473 r. pełni obowiązki magistra teologii.

Dwa lata później uczestniczy w kapitule holenderskiej prowincji obserwantów. Kiedy wracał do Rostoku, zachorował w Zwolle, w święto Wniebowzięcia, i trzy tygodnie później, 7 września 1475 r., w wigilię święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, czterdziestoośmioletni dominikanin odszedł do Boga.

Współcześni Alanowi szanowali go za świętość, wiedzę i gorliwość. Doszedł on do wysokich stanowisk w zakonie, z funkcją wizytatora dominikanów w Polsce włącznie. Musiał być mężem promieniującym wielką świętością, skoro zaraz po jego śmierci ludzie zaczęli oddawać mu spontanicznie cześć. Kiedy zastanawiamy się nad wielkością tego człowieka, wystarczy przypomnieć znamienny fakt, że gdy w latach 1457 – 1464 de Rupe przeżywał wielki kryzys wiary, umiał wytrwać we wszystkich zobowiązaniach, także w swych praktykach maryjnych, i codziennie odmawiał Psałterz Najświętszej Maryi Panny. Właśnie po wykazaniu heroicznej cnoty wierności i wytrwałości ukazała mu się w 1464 r. Maryja i wręczyła mu pierścień, znak duchowych zaślubin.

(…) Matka Najświętsza, czyniąc Alana swoim oblubieńcem duchowym, uczyniła go zarazem swym pełnomocnikiem. Poleciła mu propagować w swym imieniu Różaniec i zakładać bractwa różańcowe. Wskazała wprost na nowy rodzaj modlitwy i medytacji, mogący przywrócić prostotę, szczerość i wewnętrzną kontemplację, a tym samym odnowić duchowość wiernych. (…) Różaniec został dany na czasy, kiedy Kościół był słaby i niepewny, kiedy wołano o jego reformę.

Błogosławiony Alan (…) zaczął propagować Różaniec i nadał mu też nowe znaczenie duchowe, związane z ideą różańcowego bractwa, które okazało się wyśmienitym środkiem na rozpowszechnianie i umacnianie tej formy maryjnej pobożności. Pierwsze bractwo bł. Alan założył w Douai, we Francji, w roku zaślubin. (…) Jego członkom polecił, by codziennie odmawiali maryjny Psałterz – sto pięćdziesiąt Zdrowaś Maryjo – czemu miało towarzyszyć rozważanie najważniejszych tajemnic wiary, a po każdym dziesiątym Pozdrowieniu Anielskim mieli wplatać jedno Ojcze nasz. W 1470 r. Alan wydał książkę „De utilitate Psalterii Mariae” (O używaniu Psałterza Maryi), w której wykładał sposób odmawiania Różańca przejęty z duchowości Dominika z Prus (sto pięćdziesiąt „Zdrowaś Maryjo” poprzedzielanych piętnastoma Ojcze nasz, a każda modlitwa łączona z rozważaniem jednej tajemnicy wiary: od Zwiastowania do powtórnego przyjścia Jezusa). Książka obudziła wśród szerokich mas wiernych wiarę w moc Różańca, za pomocą którego można było wyjednać u Maryi miłosierdzie i opiekę. (…)

Kazania różańcowe i propozycja zakładania bractw były przyjmowane wszędzie z takim entuzjazmem, że błogosławiony dominikanin zaczął dostrzegać towarzyszącą im niezwykłą moc Bożą. Błogosławiony Alan wierzył, że Różaniec ukształtował się pod wpływem Bożego natchnienia i że jest szczególnie miły niebu. (…)

Alan związał Psałterz Najświętszej Maryi Panny z symboliką wieńca różanego i niebawem proponowaną przez niego formę pobożności zaczęto nazywać powszechnie Różańcem.

(Źródło: ks. Józef Orchowski, TRYPTYK RÓŻAŃCOWY; Michalineum 2001)

 

Wpis: 10 maja godz. 9:00