Mój
Popielec
Posypana szarym popiołem
wracam sobie z kościoła,
zadumana nad własnym życiem,
skupiona nad jego biegiem
i nicością ludzkiego bytu,
z pytaniem, co dobrem, a co jest
grzechem…
Każdy
ma swój Popielec!
Dla jednych to tradycja
dla innych stary obyczaj,
dla wszystkich – Wielkiego Postu nowy czas.
Mój Popielec ma wiele imion…
Jest aktem pokory,
aktem żalu i skruchy,
czasem rachunku sumienia,
początkiem
przemiany serca,
czasem przemyśleń i odnowy ducha,
przebaczenia wszystkim bez wyjątku,
bo to niezbędny warunek rozgrzeszenia!
To
osobiste rekolekcje święte,
przypomnienie Chrystusowej męki,
zapowiedź Drogi Krzyżowej
i nabożeństwa, co Gorzkie żale się zwą,
pełne nostalgii i smutku…
To bardzo ważny w życiu czas!
Ale mój Popielec – ma też zapach wiosny
bo rozpoczyna czas piękny, radosny…
Wraz z wiosną niesie nowe nadzieje,
budzi do życia wszystko, co otacza nas wokół…
I przypomina, że u kresu Wielkiego Postu
Zmartwychwstania nadejdzie czas!
Wierzę, że cały świat zmartwychwstanie –
ku Bogu, Prawdzie i ku Miłości,
która zniweczy nienawiść
i pojedna człowieka z człowiekiem!
Wpis: 2 marca godz. 9:25