niedziela, 13 lutego 2022

O samotności inaczej

 

O samotności można snuć różne refleksje… Każdy z nas ma jakieś własne doświadczenia. Jakiekolwiek są, na pewno nie przeczą przesłaniu ks. Twardowskiego, które umieściłam wczoraj!

Samotność nigdy nie jest w pełni samotnością. Zawsze, od naszych narodzin towarzyszy nam anioł stróż. Odwołam się do św. Ojca Pio, który tak mocno podkreślał jego nieustanną obecność przy każdym z nas. Gorliwie zachęcał do powierzania mu swych trosk i do proszenia go o pomoc. W swoim aniele Ojciec Pio widział serdecznego przyjaciela i mentora, któremu powierzał opiekę nie tylko nad swoją osobą, ale także nad wieloma ludźmi, którzy prosili o pomoc. „Jakże wielką pociechą jest posiadanie ducha, który od łona matki do grobu nie opuszcza nas ani na moment" – pisał ojciec Pio. Do historii przeszły jego słowa „Poślij do niego swojego anioła stróża”! W domyśle – gdy masz problem z jakąś osobą.

W liście pisanym do Anity, Ojciec Pio udziela bezcennych rad na temat zachowania wobec naszych aniołów stróżów:

Droga Córko Jezusa, niech Twój dobry anioł stróż nieustannie strzeże Cię i będzie Twym przewodnikiem na krętych ścieżkach życia. Niech zachowuje Cię na każdy czas w łasce Pana naszego i swą ręką podtrzymuje Cię, abyś nie uraziła stopy o kamień. Niechaj Cię chroni pod swymi skrzydłami przed knowaniami świata, szatana i ciała.

Czcij tego dobrego anioła, Anito. Jakże wielką pociechą jest posiadanie ducha, który od łona matki do grobu nie opuszcza nas ani na moment, nawet w chwilach, gdy mamy czelność popełniać grzech. Tenże duch niebieski prowadzi i chroni nas niczym przyjaciel lub brat. Znajdujemy pociechę w tym, że nasz anioł stróż modli się za nas, nieustannie zanosząc Bogu wszelkie nasze dobre uczynki, czyste myśli i pragnienia.

Zaklinam Cię: nie zapominaj nigdy o tym niewidocznym towarzyszu, który jest stale obecny, nieustannie wsłuchuje się w nas i jest gotowy pocieszać. Co za wspaniała bliskość! Co za szczęśliwe towarzystwo! Gdybyśmy tylko byli w stanie objąć je rozumem! Trzymaj go zawsze przed oczami duszy. Wspominaj często jego obecność, dziękuj mu, zanoś do niego swe modły i nieprzerwanie podtrzymuj dobrą z nim relację.

Otwórz się na niego i powierz mu swoje cierpienie. Bój się obrazić czystość jego spojrzenia, miej jego świadomość i pamiętaj, że nieustannie Ci towarzyszy. Jakże łatwo jest zranić tego wrażliwego ducha! Zwracaj się doń w chwilach wielkiej udręki, a doznasz wsparcia.

Nie mów nigdy, że stajesz samotnie do bitwy z nieprzyjaciółmi swymi. Nie mów też, że nie masz przed kim otworzyć swego serca i komu zaufać. Byłaby to wielka niesprawiedliwość dla tego niebieskiego posłańca.”

To jest odpowiedź na naszą samotność! Ze swoim aniołem stróżem i pod jego skrzydłami nigdy nie jesteśmy całkiem samotni!

 

Wpis: 13 lutego godz. 11:00