O samotności można snuć różne
refleksje… Każdy z nas ma jakieś własne doświadczenia. Jakiekolwiek są, na
pewno nie przeczą przesłaniu ks. Twardowskiego, które umieściłam wczoraj!
Samotność nigdy nie jest w pełni
samotnością. Zawsze, od naszych narodzin towarzyszy nam anioł stróż. Odwołam się
do św. Ojca Pio, który tak mocno podkreślał jego nieustanną obecność przy
każdym z nas. Gorliwie zachęcał do powierzania mu swych trosk i do proszenia go
o pomoc. W swoim aniele Ojciec Pio widział serdecznego przyjaciela i mentora,
któremu powierzał opiekę nie tylko nad swoją osobą, ale także nad wieloma ludźmi,
którzy prosili o pomoc. „Jakże wielką pociechą jest posiadanie ducha, który od
łona matki do grobu nie opuszcza nas ani na moment" – pisał ojciec Pio. Do
historii przeszły jego słowa „Poślij do niego swojego anioła stróża”! W domyśle
– gdy masz problem z jakąś osobą.
W liście pisanym do Anity, Ojciec
Pio udziela bezcennych rad na temat zachowania wobec naszych aniołów stróżów:
Droga Córko Jezusa, niech Twój dobry
anioł stróż nieustannie strzeże Cię i będzie Twym przewodnikiem na krętych
ścieżkach życia. Niech zachowuje Cię na każdy czas w łasce Pana naszego i swą
ręką podtrzymuje Cię, abyś nie uraziła stopy o kamień. Niechaj Cię chroni pod
swymi skrzydłami przed knowaniami świata, szatana i ciała.
Czcij tego dobrego anioła, Anito. Jakże
wielką pociechą jest posiadanie ducha, który od łona matki do grobu nie
opuszcza nas ani na moment, nawet w chwilach, gdy mamy czelność popełniać
grzech. Tenże duch niebieski prowadzi i chroni nas niczym przyjaciel lub brat.
Znajdujemy pociechę w tym, że nasz anioł stróż modli się za nas, nieustannie zanosząc
Bogu wszelkie nasze dobre uczynki, czyste myśli i pragnienia.
Zaklinam Cię: nie zapominaj nigdy o tym
niewidocznym towarzyszu, który jest stale obecny, nieustannie wsłuchuje się w
nas i jest gotowy pocieszać. Co za wspaniała bliskość! Co za szczęśliwe
towarzystwo! Gdybyśmy tylko byli w stanie objąć je rozumem! Trzymaj go
zawsze przed oczami duszy. Wspominaj często jego obecność, dziękuj mu, zanoś do
niego swe modły i nieprzerwanie podtrzymuj dobrą z nim relację.
Otwórz się na niego i powierz mu swoje
cierpienie. Bój się obrazić czystość jego spojrzenia, miej jego świadomość i
pamiętaj, że nieustannie Ci towarzyszy. Jakże łatwo jest zranić tego wrażliwego
ducha! Zwracaj się doń w chwilach wielkiej udręki, a doznasz wsparcia.
Nie mów nigdy, że stajesz samotnie do
bitwy z nieprzyjaciółmi swymi. Nie mów też, że nie masz przed kim otworzyć
swego serca i komu zaufać. Byłaby to wielka niesprawiedliwość dla tego
niebieskiego posłańca.”
To jest odpowiedź na naszą samotność!
Ze swoim aniołem stróżem i pod jego skrzydłami nigdy nie jesteśmy całkiem
samotni!
Wpis: 13 lutego godz. 11:00