Czas
epidemii wciąż trwa… Ale trwa też czas Miłosierdzia Bożego! Już ósmy dzień
nowenny przed Świętem Miłosierdzia, które – zgodnie z życzeniem naszego Pana –
będziemy uroczyście obchodzić w I niedzielę po Wielkanocy, czyli pojutrze.
Dzisiaj
bardzo wnikliwie wpatrywałam się w wizerunek Pana Jezusa w łagiewnickiej
świątyni. Było to dane tysiącom ludzi, uczestniczącym we Mszy św. o godz. 7,
transmitowanej przez telewizję, operator bowiem wyjątkowo długo zatrzymał kadr na
twarzy Pana Jezusa. Trudno się oprzeć wzruszeniu, bo Pan Jezus patrzy z taką przenikliwością;
jest tak blisko, tuż obok a raczej naprzeciw każdego z nas.
Cóż
możemy odczytać w Chrystusowych oczach?
Na pewno
miłość – wielką, ogarniającą każdego z nas;
dobroć i
wyrozumiałość dla naszych błędów (których przecież nie chcemy, a popełniamy);
cierpliwość,
z jaką wciąż na nas czeka;
Boskie dostojeństwo,
ale i obietnicę pomocy w trudnościach;
pragnienie
przytulenia każdego człowieka do swojego serca;
nadzieję,
że w tym sercu znajdziemy siłę do trwania;
przebaczenie
błędów, grzechów, niedoskonałości;
Jednym
słowem – wszystko, co człowiekowi jest potrzebne w życiu!
Ale rodzi
się też pytanie: Co ja, człowiek XXI
wieku, mogę ofiarować Chrystusowi! Mogę wiele, na miarę swoich możliwości, ale
przede wszystkim chęci i dobrej woli. I miłości skierowanej ku największej,
niewyobrażalnej Miłości Bożej! Przede wszystkim – wdzięczność za Jego Miłość,
przypieczętowaną Krzyżem, bezmiernym cierpieniem! Nasza, ludzka miłość jest
bardzo mała, ale najważniejsze, aby była, abyśmy w Nim, Chrystusie, zobaczyli
tego, który kocha nas bezinteresownie i pragnie dla nas samego dobra i
zbawienia!
Kochajmy
Go zatem, jak tylko potrafimy najlepiej! On nikogo nie odrzuca, kocha bezwarunkowo,
bez jakiejkolwiek selekcji! Spójrzmy jeszcze raz na Jego wizerunek, na Jego
oczy…
Wpis: 17 kwietnia godz. 9:50