Moje
myśli ( i zapewne nie tylko moje!) krążą wokół pandemii… Trudno się od nich
uwolnić! Dotyka przecież naszego życia, gdziekolwiek mieszkamy i kimkolwiek jesteśmy!
Nasuwa mi się pewna myśl. Inna od wszystkich poprzednich. Obudzić serca! Może drzemią,
może przestały ufać, wierzyć Chrystusowi, może myślimy, że ON nas opuścił…
Tymczasem Jezus jest wśród nas – żywy, prawdziwy i współczujący. Można Go
odnaleźć w każdej niemal sytuacji, w każdym człowieku i oczywiście w świątyni, każdego
dnia. Przecież kościoły są otwarte, a On ukryty w złocistej monstrancji –
czeka, patrzy na nas z miłością. Są odprawiane Msze święte, wprawdzie z
ograniczeniem do pięćdziesięciu osób, ale są. I to jest najważniejsze!
Na
marginesie tej obecności nasuwa się spostrzeżenie, że to właśnie Kościół – jako
Boska Instytucja - jest teraz najtrwalszą ostoją, oparciem, stamtąd płynie ku nam
nadzieja. Każdego dnia z Łagiewnik, Częstochowy i z naszej świątyni w
Przeźmierowie płyną ważne słowa, zakotwiczone w Ewangelii – słowa, które podnoszą
serca i krzepią ducha! Wsłuchujmy się w nie! I nie traćmy wiary!
Wpis: 29 kwietnia godz. 11:59