Dzisiaj
mija dwadzieścia lat od kanonizacji s. Faustyny. Nie tylko ją czcimy, ale i
kochamy, ona to bowiem na wyraźne życzenie Pana Jezusa pokazała nam wartość Bożego
Miłosierdzia. Dzisiaj nie ma chyba chrześcijańskiego domu, w którym zabrakłoby obrazu
Pana Jezusa Miłosiernego. To z tym obrazem związane są nieprzeliczone łaski. O
Bożym Miłosierdziu napisano tomy, może dzisiaj, w tym szczególnym czasie, jaki
przeżywamy, warto odświeżyć tę wiedzę, sięgnąć do niej i zapisać ją w swym
sercu?! Wsłuchajmy się…
„Dusze, które szerzą cześć Miłosierdzia
Mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę
śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem (Dz. 1075).
„Sekretarko
Mojego Miłosierdzia – mówił Pan Jezus do Siostry Faustyny – pisz, mów
duszom o tym wielkim Miłosierdziu Moim, bo blisko jest dzień straszliwy, dzień
Mojej sprawiedliwości (Dz. 965). Nie ustawaj w głoszeniu Miłosierdzia
Mojego (Dz. 1521). Mów światu całemu o niepojętym Miłosierdziu Moim (Dz.
699). Niech pozna cała ludzkość niezgłębione Miłosierdzie Moje. Jest
to znak na czasy
ostateczne, po nim nadejdzie dzień sprawiedliwy (Dz.
848). Napisz: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na
oścież drzwi miłosierdzia Mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia,
ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości Mojej (Dz. 1146).
"Nie
znajdzie żadna dusza uspokojenia dopóki się nie zwróci z ufnością do Miłosierdzia
Mojego”.
„Obiecuję,
że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję
także, już tu na ziemi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi,
a szczególnie w godzinę śmierci. Ja Sam bronić ją będę jako Swej
chwały.”(Dz. 48)
„Odmawiaj
nieustannie tę koronkę, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał,
dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać
grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby był grzesznik
najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z
nieskończonego Miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby poznał świat cały Miłosierdzie Moje; niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu Miłosierdziu”
(Dz. 687).
Ps. Dziękuję
śp. Pani Marii Lehman, która na zakończenie któregoś roku szkolnego podarowała mi
„Dzienniczek” św. Faustyny. Było to pierwsze wydanie z 1979 roku – bardzo skromne,
na zwyczajnym papierze, ale to nie miało dla mnie znaczenia. Czytałam z wypiekami
na twarzy, byłam pewna, że Pan Jezus mówił nie tylko do S. Faustyny, ale mówi też i do
mnie, i do każdego z nas. Ten sam Jezus, który uratował mi życie w czasie wojny. „Dzienniczek”
towarzyszy mi codziennie, a wraz z nim św. Siostra Faustyna.
Wpis: 30 kwietnia godz. 9:40