Listopad
na ogół nie sprzyja dobrym nastrojom. Umierająca przyroda, gołe drzewa, słońce
ukryte głęboko za czarnymi chmurami… To wszystko wprawia nas w nastrój mało
radosny, żeby nie powiedzieć – smutny i przygnębiający. Odwiedzamy częściej niż
zwykle groby bliskich zmarłych, modlimy się, ale i zadajemy pytanie: Gdzie jesteście?
Dlaczego odeszliście tak szybko? Stanowczo za szybko! Jakże was braknie, tak
bardzo chciałoby się jeszcze porozmawiać, poradzić, usłyszeć przyjazne słowo…
Zastanawiam
się, czy ta nostalgia jest zgodna z moją wiarą? Przecież wierzę, że życie trwa
dalej, tylko w innym wymiarze! Myślę, że każdy z nas ma lepsze i gorsze dni a
wraz z nimi – jaśniejsze i ciemniejsze myśli, które przeplatają się wzajemnie.
Ponad wszystkimi góruje jedna najważniejsza: nasz PAN JEZUS CHRYSTUS jest
zawsze z nami! Jakkolwiek nam się dzieje, w jakikolwiek jesteśmy przyobleczeni
nastrój i jakichkolwiek doświadczamy smutków czy też radości. Ta świadomość,
mało – ta pewność! – pozwala mi poruszać się w tym świecie, pełnym
niespodzianek.