sobota, 24 listopada 2018

W listopadzie...


Listopad na ogół nie sprzyja dobrym nastrojom. Umierająca przyroda, gołe drzewa, słońce ukryte głęboko za czarnymi chmurami… To wszystko wprawia nas w nastrój mało radosny, żeby nie powiedzieć – smutny i przygnębiający. Odwiedzamy częściej niż zwykle groby bliskich zmarłych, modlimy się, ale i zadajemy pytanie: Gdzie jesteście? Dlaczego odeszliście tak szybko? Stanowczo za szybko! Jakże was braknie, tak bardzo chciałoby się jeszcze porozmawiać, poradzić, usłyszeć przyjazne słowo…
Zastanawiam się, czy ta nostalgia jest zgodna z moją wiarą? Przecież wierzę, że życie trwa dalej, tylko w innym wymiarze! Myślę, że każdy z nas ma lepsze i gorsze dni a wraz z nimi – jaśniejsze i ciemniejsze myśli, które przeplatają się wzajemnie. Ponad wszystkimi góruje jedna najważniejsza: nasz PAN JEZUS CHRYSTUS jest zawsze z nami! Jakkolwiek nam się dzieje, w jakikolwiek jesteśmy przyobleczeni nastrój i jakichkolwiek doświadczamy smutków czy też radości. Ta świadomość, mało – ta pewność! – pozwala mi poruszać się w tym świecie, pełnym niespodzianek.