Chodzi mi po głowie taka myśl: Wymagaj
od siebie, innych usprawiedliwiaj! Wręcz prześladuje mnie od dłuższego czasu.
Myślę, że nie bez powodu! Jakże łatwo bowiem oceniamy innych, jak niekiedy
gorszymy się ich postawą, zachowaniami etc.… Przychodzi nam to bardzo łatwo! I
zaraz rodzi się myśl: Ja bym tak nie postąpiła/nie postąpił! Ale jak trudno,
jak bardzo trudno dostrzec swoje błędy, zachowania, niedoskonałości! Przecież
jest ich całe mnóstwo! Może należałoby wziąć siebie samą (samego) pod lupę?
Stanąć w prawdzie przed lustrem swego odbicia!?
W różnych aspektach można spojrzeć na
bliźnich. I usprawiedliwiać ich zachowania. Nie wiemy przecież, dlaczego właśnie
tacy są. Może przytłacza ich sytuacja rodzinna? Może nie radzą sobie z chorobą,
przeciwnościami losu? Może dopada ich bieda? Nigdy nie wiemy, co „siedzi” w
drugim człowieku! Dlatego usprawiedliwiajmy innych! Nie oceniajmy zbyt pochopnie
i surowo! To wskazanie kieruję przede wszystkim do siebie!
Wpis: 8 listopada godz. 10:12