Jest
spotkaniem z żywym Panem Jezusem. Wierzę, że każda Eucharystia – to ponowienie
Ofiary Chrystusa na krzyżu. Tak uczy Kościół święty i taka jest moja wiara. Jednoznaczna!
Ustanowienie
Mszy św. miało miejsce w czasie Ostatniej Wieczerzy, gdy Pan Jezus powiedział
do uczniów: „To czyńcie na Moją pamiątkę”. Nigdy nie miałam tutaj żadnej wątpliwości,
najwyżej zdarzało mi się, że myślami zabłądziłam gdzieś daleko. Ale im człowiek
jest starszy, tym bardziej dojrzewa do pewnych postaw, zwłaszcza w relacji z
żywym Chrystusem. Ta relacja unaocznia się najdobitniej właśnie w czasie Mszy
świętej. Jeżeli bowiem uświadomimy sobie, że w czasie Przeistoczenia w
błogosławionych rękach kapłana Hostia przemienia się w Chrystusowe Ciało, a
wino – w Jego Krew, to serce zalewa ogromna wdzięczność za tę żywą obecność,
która nas umacnia nawet wtedy, gdy przytłacza krzyż życia.
Dla osób
sceptycznych polecam artykuły o cudach eucharystycznych na przestrzeni wieków.
Bardzo łatwo znaleźć je w Internecie.
Świadomość
żywej obecności Pana Jezusa powoduje nie tylko szczerą wdzięczność, ale
napełnia serce wielką radością. Bo jakże może być inaczej, skoro wiemy, że jest
przy nas Ktoś, Kto nas kocha, Kto nas prowadzi i pomaga – niezależnie od tego,
kim jesteśmy i jacy jesteśmy! Dodam – Ktoś, na którego zawsze mogę liczyć!
Wszystkim
moim Przyjaciołom po drugiej stronie życzę radości z żywej obecności Chrystusa
i Jego opieki!
Wpis: 18 listopada godz. 9:57