środa, 14 listopada 2018


Czasami „puszczają nerwy”,
gdy problemów zbyt wiele…
Opuszcza nas święty spokój,
tracimy wewnętrzną radość
i znika wesele…

Chodzi człowiek wśród smutków,
problemów końca nie widzi…
Płacz i złość nie pomaga
i łez własnych się wstydzi!

Bezbronna wobec spraw trudnych
staję przed Tobą, Panie!
Ręce wyciągam w nadziei,
że zawsze patrzysz na mnie…

Że nie tylko patrzysz,
lecz uśmiechasz się do mnie.
I chociaż Cię nie widzę,
wiem, że jesteś, mój Panie!

Podaj pomocną rękę,
pociesz, ratuj w potrzebie…
O to me korne modły
zanoszę dziś do Ciebie!

I niechaj nigdy nie zwątpię
w Twą obecność w mym życiu!
Niechaj wierzę, ufam i kocham
i wielbię Cię w zachwycie…