piątek, 28 września 2018

W obronie kapłanów



Znowu nasila się atak na kapłanów! Wytyka się im zło, przytacza różne epizody, odsłaniające ich życie niezgodne z prawem Bożym. To prawda, której wcale nie mam zamiaru zaprzeczać! Ale jest też bardziej ogólna prawda, że zło coraz bardziej się nasila, szatan wciska się w różne dziedziny życia i na różnych płaszczyznach sieje nienawiść. Spójrzmy wokół siebie… Są różni lekarze – dobrzy i źli, są nauczyciele – dobrzy i źli. I tutaj zrobię małą dygresję. Znam wspaniałych nauczycieli – wielu, którzy nie tylko umieli przekazać wiedzę, ale i wychowywać. I nie byli to tylko nauczyciele starszej generacji, znam wielu młodych, którzy są po prostu dobrzy w swoim powołaniu. Złych też nie braknie, jak w każdej dziedzinie.

Zło istniało od zawsze! I tylko od nas samych zależy, czy temu złu ulegniemy czy też nie. Czy pozwolimy sobie na bezkrytyczne spojrzenie na drugiego człowieka, czy też dostrzeżemy w nim przynajmniej źdźbło dobra. Z przerażeniem czytam niektóre wypowiedzi na różnych forach, czytam przez przypadek, bo szukając jakichś wiadomości, człowiek napotyka także te, których wcale nie chce. Ileż tam nienawiści, ile złości, zjadliwości! Aż przykro! Czy autorzy tychże jadowitości potrafią  dostrzec w ogóle jakieś dobro – nie u siebie, ale u drugiego człowieka?! Jak można żyć z takimi skrajnymi uczuciami? Gdzie miejsce na akceptację  drugiego człowieka, kimkolwiek on jest. Jak łatwo zaszczuć atakami, pomówieniami, złośliwością! Gdzie tutaj miejsce na choćby najmniejszą miłość bliźniego? Pan Jezus kocha nas wszystkich! Nie pyta, kim jesteś, człowieku, jaki masz kolor skóry, jakiego jesteś wyznania… Kocha bezwarunkowo! Za nas oddał życie!

Wracam do kapłanów… W moim długim życiu spotykałam różnych kapłanów – z mniejszą lub większą charyzmą, radosnych i poważnych, bardziej lub mniej okazujących swoją pobożność, bardziej lub mniej kontaktowych… Tak, jak w życiu każdego z nas!

Przede wszystkim wymagajmy od siebie! A za kapłanów módlmy się – od zjadliwej krytyki jeszcze nikt nie stał się lepszy!  
W naszym podpoznańskim Przeźmierowie od czasu utworzenia parafii przed sześćdziesięciu laty przewinęło się wielu kapłanów. To byli i są wspaniali ludzie, którzy starali się prowadzić nas ku Bogu – zarówno słowem, pracowitością, jak i swoim przykładem.

Krytykanctwo (nie mylić z rzeczową krytyką) świadczy o braku jasnego spojrzenia, obiektywizmu w ocenie.

Spróbujmy pomyśleć, jakie byłoby nasze życie bez kapłana w parafii! Kto ochrzciłby nasze dzieci, wnuki? Kto w imieniu Chrystusa oczyściłby nasze sumienia w spowiedzi? Kto podałby nam św. Hostię w czasie Mszy świętej? Kto przygotowałby nas na ostatnią drogę życia? Takie pytania zadają sobie ludzie pozbawieni na co dzień kapłana w swojej społeczności, choćby ci, którzy wyemigrowali z Ojczyzny w poszukiwaniu lepszego życia. Znam ten problem z opowieści różnych emigrantów.

Na koniec nasuwa się jeszcze pytanie następujące… Nagłaśnia się problemy (nie zawsze mające odzwierciedlenie w rzeczywistości!) złe – w różnych kabaretach i filmie. A dlaczego milczy się o wspaniałych ludziach – kapłanach, zakonnikach – którzy całe swoje życie poświęcili zarówno Bogu, jak i nam – ludziom; którzy świecą jak ewangeliczne lampy pośród nas! Może warto byłoby stworzyć właśnie taki film?!

Tworzy się niezdrową sensację wokół najróżniejszych spraw, gdy potrzebna jest nam cisza wewnętrzna, zdrowy osąd i pokój serca. W hałasie i chaosie nigdy nie osiągniemy prawdziwej oceny sytuacji, jakakolwiek ona jest.

Życzę zarówno sobie, jak i każdemu z nas miłości  - miłości do drugiego człowieka oraz spojrzenia na niego z wielką dozą tolerancji i obiektywizmu w ocenie! Nie jest to równoznaczne z pobłażliwością! Zło należy widzieć, ale przede wszystkim u siebie! A za tych, którzy popełniają błędy – gorliwie się modlić!

     Wpis: 28 września godz. 9:08