Bardzo
często sobie powtarzam:
Jakże
ubogie byłoby me życie,
jakże
bezbarwne i smutne,
jak
żałośnie monotonne,
gdyby
ON nie był wpisany
w
moją codzienność,
w
każdą chwilę dnia,
w
moje myśli, uczucia, we wszystko, co robię…
On
jest…
Niesie
nadzieję, pociesza, chroni…
Jest
niezawodnym Przyjacielem, Bratem,
moją
Miłością największą!
Jest
zawsze…
Jest
w drugim człowieku
może
nie zawsze pięknym,
może
zagubionym,
może
chorym, który potrzebuje Bożej mocy,
może
w tym, który cierpi…
Także
w tym, co okazuje mi wrogość…
Jezus uśmiecha się do mnie,
uśmiechem
rozjaśnia każdy dzień…
I
pewnie zapytasz, czy nie za dużo o Nim…
Nie,
zapewniam Cię!
Bo
wszystko Mu zawdzięczam!
I
radości, i smutki, które bierze na swe barki…
I
ogrom łask niezasłużonych…
I
przyjazne myśli…
I
samo dobro, którego zliczyć nie umiem!
Jakże
więc o Nim nie pisać?!
Jakże
nie głosić Jego chwały?!
Wystarczy tylko poprosić,
aby
stał się i Twoim Przyjacielem…
Na
pewno Cię usłyszy
i…
nie odmówi swojej miłości!
Wpis: 16 września godz. 17:16
Wpis: 16 września godz. 17:16