wtorek, 31 lipca 2018

Z książeczki Tomasza a'Kempis


„Kiedy łaska Boska nawiedza człowieka, wtedy do wszystkiego jest zdolny, lecz gdy ustępuje – pozostaje ubogi i słaby, jakby zdany na same ciosy.
Nie powinien wówczas ani upadać na duchu, ani rozpaczać, lecz spokojnym umysłem poddać się woli Bożej i wszystko, co nań przyjdzie, znosić dla chwały Jezusa Chrystusa; albowiem po zimie następuje lato, po nocy wraca dzień, a po burzy wielka pogoda.


poniedziałek, 30 lipca 2018

Pan Jezus do Alicji:


Unikaj oceniania ludzi, zwłaszcza jednostronnego. Staraj się dostrzec także ich zalety. Dostrzegaj w nich ślady Mojej Miłości, która ich stworzyła. Szukaj Mnie w nich, otaczaj miłością miłosierną, wyrozumiałą i cierpliwą – zawsze gotową pomóc.

piątek, 27 lipca 2018

O uśmiechu raz jeszcze


Uśmiech - to promyczek słońca,
wysłany z głębi serca…
Uśmiech - to znak wewnętrznej radości…
To pogoda ducha –
wbrew smutkom i zawirowaniom…
To ciepło, które ogrzewa…
To sama dobroć szczera, nieudawana…
Uśmiech – to przyjaźń, której każdy pragnie…
To znak miłości, zwyczajnej, ludzkiej…
Uśmiech - to wyraz  przyjaźni…
To radość serca…
To wyraz tkliwości matki wobec dzieci…
To sygnał, że jestem Ci życzliwa, Człowieku,
że Cię lubię i nigdy nie zrobiłabym ci krzywdy…
Uśmiech – to pobłażliwość dla czyichś przewinień…
Uśmiech – to łagodność,
z którą zwracam się ku ludziom…
Uśmiech – to także słowo przepraszam,
taki zamiennik za przykre słowo,
którego tak bardzo żałuję…
Uśmiech to piękno duszy…
Uśmiech – co tu dużo mówić –
to szczęście, że jeszcze umiem
i … chcę się uśmiechać…
Uśmiech… to wielki dar!
Cieszę się, gdy ktoś się do mnie uśmiecha!

czwartek, 26 lipca 2018

26 lipca - święto Rodziców Maryi


O, Święci Rodzice Maryi, Anno i Joachimie! Jakże ważni w życiu Kościoła! Czcigodni Dziadkowie samego Chrystusa! Przykładni Małżonkowie! Ileż możemy się od Was nauczyć, ile przenieść na płaszczyznę swojego życia… Bóg wybrał Was ze względu na piękno duchowe, którym świeciliście wśród współcześnie żyjących. Trudno dziś ocenić, jak wiele było tego piękna w Waszych sercach. Oboje byliście samym pięknem. Przepełniała Was wielka miłość – taka aż po grób. Wierność, wzajemne zaufanie, dobroć, cierpliwość… Jednym słowem – te wszystkie ponadczasowe przymioty, które powinny cechować każde małżeństwo. Gdyby i dziś! Zapewne nie byłoby rozwodów, rozejść z byle powodu, braku wytrwania w momentach próby, ucieczki od wspólnego pokonywania przeciwności, wzajemnej nienawiści… Szkoda!   

środa, 25 lipca 2018


Tak, to prawda - wracam do pewnych spraw! Uważam je bowiem za bardzo ważne i niezbędne w życiu każdego z nas. Wśród wielu tematów jest cisza.
Cisza! Jak bardzo potrzebna w rozkrzyczanym świecie! Jak bardzo ważna! Moja Przyjaciółka św. Faustyna tak często pisze o niej w swoim Dzienniczku. (I nie tylko Ona!) Ale ponieważ Dzienniczek stał się już tak znany w świecie, warto do niego zajrzeć kolejny raz i nieustannie przyswajać sobie zawarte w nim myśli. To taki „katechizm” życia duchowego.
Czy nie dziwi fakt, że św. Faustyna, skromna zakonnica, która ukończyła zaledwie trzy klasy szkoły podstawowej, stała się posłanniczką samego Chrystusa? Że to właśnie przez nią ogłosił ON światu swoje Miłosierdzie? Była cicha i skromna. To właśnie poprzez nią nasz PAN  przekazał człowiekowi całą głębię wartości życia duchowego. W tym również ważne myśli o ciszy. Przytaczałam je już trzy lata temu; są ciągle aktualne…
 „Żeby słyszeć głos Boży, trzeba mieć ciszę w duszy i być milczącą, nie milczeniem ponurym, ale ciszą w duszy, to jest skupieniem w Bogu. (…) O, jak niepowetowaną szkodę przynosi niezachowanie milczenia. Wiele się krzywdy wyrządza bliźnim, ale najwięcej - to własnej duszy.
(…) Bóg nie udziela się duszy gadatliwej, która jak truteń w ulu wiele brzęczy, ale za to nie wyrabia miodu. Dusza gaduła, jest pusta we własnym wnętrzu. Nie ma w niej ani cnót gruntownych, ani poufałości z Bogiem. Nie ma mowy o życiu głębszym, o słodkim pokoju i ciszy, w której mieszka Bóg. Dusza nie zaznawszy słodyczy ciszy wewnętrznej, jest duchem niespokojnym i mąci innym tę ciszę. (…)
W języku jest życie, ale i śmierć, a nieraz językiem zabijamy, popełniamy prawdziwe zabójstwo. (…) O mój Jezu milczący, miej miłosierdzie nad nami. (Dz. 118-119)
(…) Moja cisza dla Jezusa? Starałam się o wielką ciszę dla Jezusa. Pośród największego gwaru, Jezus miał zawsze ciszę w moim sercu, chociaż mnie to nieraz wiele kosztowało. (Dz. 185)
By rozpoznać mowę Pana, potrzebne jest skupienie. Gdyby dusze chciały się skupić, Bóg by zaraz do nich przemówił, bo rozproszenie zagłusza mowę Pańską. (Dz. 452)
Milczenie jest mieczem w walce duchowej; nie dojdzie do świętości nigdy dusza gadatliwa. Ten miecz milczenia obetnie wszystko, co by się przyczepić do duszy chciało. Jesteśmy wrażliwi na mowę i zaraz wrażliwi chcemy odpowiadać, a nie zważamy na to, czy jest w tym wola Boża, żebyśmy mówili. Dusza milcząca jest silna, wszystkie przeciwności nie zaszkodzą jej, jeżeli wytrwa w milczeniu. Dusza milcząca jest zdolna do najgłębszego zjednoczenia się z Bogiem, ona żyje prawie zawsze pod natchnieniem Ducha Świętego. Bóg w duszy milczącej działa bez przeszkody.” (Dz. 477)
Dziękuję Ci, Kochana Święta Faustyno! Ileż w Twych słowach Bożej mądrości, ale i psychologicznego spojrzenia!

wtorek, 24 lipca 2018


Pokonać samego siebie? Powinno się powiedzieć raczej „Pokonywać samego siebie” – bo to jest „działanie”, które trwa nieustannie, każdego dnia, nawet w każdej chwili. Życie bowiem stawia nas ciągle wobec różnych ludzi, różnych sytuacji, a także wobec samego siebie! I wtedy rodzą się pytania: Jak postąpić? Jak się zachować? Nieraz jest to ułamek sekundy, chwila, w której dokonujemy wyborów. I – wbrew pozorom – wcale nie jest to łatwe, wahamy się pomiędzy dobrem a złem. Wiemy przecież, że powinniśmy postąpić tak czy też powiedzieć tak, a robimy czy też mówimy coś zupełnie innego. Ulegamy presji szatana, która jest tak potężna, że nie potrafimy się jej oprzeć, nie zdając sobie sprawy, skąd ten nacisk pochodzi. I potem żałujemy, że zrobiliśmy komuś przykrość, że pozwoliliśmy unieść się gniewowi, podszeptom złego ducha. Jakkolwiek by go nie nazwać, on jest, chociaż współcześnie wielu ludzi stara się go wypierać z otaczającej nas rzeczywistości. Wystarczy jednak rozejrzeć się po świecie czy tylko wokół nas, by zobaczyć, jak wielkie sieje spustoszenie w naszych sercach i umysłach. Nie łudźmy się – zło wciska się w nasze życie różnymi, pokrętnymi drogami i sposobami. Często nie jesteśmy nawet tego świadomi. Ważne jest jednak, by w sobie wzbudzić tę świadomość i dostrzec czerwone światełko – ostrzeżenie.
Wartości, które do niedawna były najwyższym dobrem, nabrały zupełnie innego wymiaru, stały się relatywne.
Gdzie w tym wszystkim jest moje miejsce? Miejsce człowieka, który przecież ma też wiele niedoskonałości, widzi je! Uparcie wracam do NAJWYŻSZEJ INSTANCJI, którą jest  BÓG. WIELKI, ŚWIĘTY, ZAWSZE TAKI SAM i  PRZEBACZAJĄCY. Bez tej świadomości życie zupełnie traci sens!
Moje słowa nie mają na celu pouczania kogokolwiek, nie czuję się do tego ani upoważniona, ani dość światła czy też przykładna. To są tylko takie luźne rozważania, które prowadzę sama ze sobą. Myślę, że warto! „Kto ma uszy, niechaj słucha!” Nie mnie, ale naszego PANA,  bo to są Jego słowa.   

poniedziałek, 23 lipca 2018


Czy masz w sobie Bożą radość?
Postaw sobie to pytanie…
Czy zamartwiasz się na zapas?
Czy masz życie byle jakie?
Czy choroba cię złamała?
Czy wór grzechów cię powala?

Powiedz Bogu, co cię gnębi,
Ufnie powierz Mu swe troski!
On pokrzepi, On pocieszy,
zajrzy do twej duszy głębi…
On napełni Cię radością,
Nie zostawi w żadnej biedzie!

Boża radość… Skąd ją czerpać?
Mimo smutku, mimo troski…
Od Chrystusa, bo jak głosi sama nazwa,
radość ta ma wymiar Boski!

Więc się nie martw!
Ciesz się słońcem,
ciesz się wszystkim…
Bądź radosny w swoim sercu
i na zewnątrz…
Siej pogodę pośród bliskich,
ale również pośród wrogów…

I pamiętaj zawsze o tym,
że to Chrystus kroczy z tobą!
Idzie obok -
twoją drogą…
Moją też!
Wiem to!



niedziela, 22 lipca 2018


Zapamiętałam!
    
„Kiedy oddalamy się od Jezusa i od Jego miłości, gubimy się, a egzystencja zamienia się w rozczarowanie i niezadowolenie.” Ojciec Święty Franciszek

Wpis: 22 lipca godz. 18.08

sobota, 21 lipca 2018


Witaj, dniu piękny, pogodny i jasny!
Od wczesnego świtu chwalisz Boga
radosnym śpiewem ptaków,
zapachem ziół, róż i lawendy,
wschodem słońca na horyzoncie
odblaskiem nieba na chmur tysiącu…

I ja Cię wielbię, Panie mój i Boże,
modlitwą dziękczynną -
słowami, co płyną z głębi serca…
Za wszystko, co wokół
i co kryje się w duszy,
za Twą obecność w słońcu i w deszczu,
w radościach i smutku, co gnębi niekiedy,
za trwanie przy mnie każdego dnia!

I chociaż w pełni wyrazić nie umiem
mojej wdzięczności
za wielkie dobro, które mi zsyłasz
tak wielkodusznie i hojnie,
za pokój serca i wielką ciszę,
za jasność umysłu i zdrowie ciała…

Wiedz, że Cię kocham!
Słów mi już  braknie, bo nie ogarniam
Twojej wielkości, szczodrości niepojętej.
A tak niewiele przecież trzeba,
byś zawsze był przy mnie i każdym człowieku!
Na każdego z nas czekasz
w każdej Mszy Świętej
cierpliwie, wytrwale i z wielką miłością!

Wpis: 21 lipca godz. 11:01

piątek, 20 lipca 2018


Warto często przypominać sobie tę mądrą maksymę:

Człowiek mądry nie eksponuje swojej osoby,
dlatego jaśnieje.
Nie perswaduje, dlatego jest przekonujący.
Nie wywyższa się, dlatego przewodzi.
Z nikim nie walczy, dlatego nie można go pokonać.

czwartek, 19 lipca 2018

Spróbujmy!


Uśmiech i wyciągnięta ręka ku człowiekowi – to znak życzliwości, to także przepustka do zjednania sobie przyjaciół – zarówno tych wielkich, najważniejszych w życiu, jak i tych, których spotykamy codziennie, tych wszystkich, których Pan Bóg stawia na naszej drodze. Być może niekiedy - ludzi trudnych w relacjach, może nam nieprzychylnych,  niechętnych, wrogich… Nie łudźmy się bowiem – nie każdy widzi w nas dobro, nie każdy nas akceptuje, nie każdy lubi. Zatem spróbujmy zacząć od siebie - dostrzec w każdym człowieku dobro, spróbujmy go zaakceptować z wszystkimi niedoskonałościami, spróbujmy polubić. Grono przyjaciół na pewno się powiększy!     

środa, 18 lipca 2018

Trochę mądrości ludzi wielkich


„Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy.” Sokrates
„Najmądrzejszy jest ten, który wie, czego nie wie.” Sokrates
 „Życie bezmyślne nie jest warte życia.” Sokrates
„Cnotę widać wyraźniej w czynach niż w ich braku.” Arystoteles

wtorek, 17 lipca 2018

Z Księgi Syracha o mądrości


Mądrość wywyższa swych synów i ma pieczę o tych, którzy jej szukają.
Kto ją miłuje, miłuje życie, a kto dla niej rano wstaje, będzie napełniony weselem.
Kto ją posiądzie, odziedziczy chwałę, a gdzie ona wejdzie, tam Pan błogosławi.
Którzy jej służą, oddają cześć Świętemu, a miłujących ją Pan będzie miłował.
Kto jej słucha, sądzić będzie narody, a kto do niej się przykłada, mieszkać będzie spokojnie.
Kto jej zaufa, ten ją odziedziczy i posiadać ją będą jego pokolenia.
W początkach powiedzie go trudnymi drogami, bojaźnią i strachem go przejmie, dręczyć go będzie swoją nauką, aż nabierze zaufania do jego duszy i wypróbuje go przez swe nakazy, następnie powróci do niego po drodze gładkiej i rozraduje go, i odkryje mu swe tajemnice.
A jeśliby zszedł na bezdroża, opuści go i odda w moc jego upadku.
Uważaj na okoliczności i strzeż się złego, a nie będziesz się wstydził samego siebie.
Jest bowiem wstyd, co grzech sprowadza, i wstyd, który jest chwałą i łaską. Nie miej względu na osobę ze szkodą dla swej duszy i nie wstydź się aż tak, by to było twoim upadkiem.
Nie powstrzymuj mowy, gdy jej potrzeba, mądrość bowiem poznaje się z mowy, a naukę - ze słów języka.
Nie sprzeciwiaj się prawdzie, ale wstydź się swej nieumiejętności!
Nie wstydź się wyznać swych grzechów, a nie zmagaj się z prądem rzeki!
Nie płaszcz się przed człowiekiem głupim i nie kieruj się względem na osobę władcy.
Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, a Pan Bóg będzie walczył o ciebie.
Nie bądź odważny w języku, a gnuśny i leniwy w swych czynach.
Nie bądź jak lew we własnym domu: nie podejrzewaj domowników z urojonych przyczyn.
Nie miej ręki wydłużonej do brania, a do dawania - skróconej." (Mądrość Syracha, 4

poniedziałek, 16 lipca 2018

Cenne myśli Cycerona o mądrości


*Mądry nigdy się nie gniewa.
*Gniew jest zaczynem niedorzeczności. 
*Nie być chciwym – to już bogactwo.
*Największą pociechą jest brak winy. 
*Historia jest nauczycielką życia.  
*Milcząc, wołają. 
*Każdy człowiek może zbłądzić, uparcie trwać w błędzie - tylko głupi.
*Nic nie jest tak szybkie, jak kalumnia: niczego łatwiej nie można rzucić, łatwiej zaakceptować, ani szybciej rozprowadzić.
*Prostota jest ozdobą.
*Nic nie kwitnie wiecznie.


niedziela, 15 lipca 2018

Warto…


Rozejrzeć się dokoła i otworzyć szeroko oczy…
Dostrzec piękno otaczającego świata…
Zobaczyć Boga we wszechświecie…
Zachłysnąć się życiem…
Bo jest tylko jedno jedyne,
dane nam od Stwórcy.
Bo tyle w nim możliwości…
Tyle ciepłych, jasnych dni…
Tyle krzyżyków, które nieść musimy,
ale nigdy sami…
Bo pozwala nam zmierzyć się z samym sobą,
ze swoimi słabościami, swoją małością i marnotą…
Bo pomaga nieustannie się podnosić
i wznosić oczy ku Niebu.

Warto zachłysnąć się życiem!
I czerpać z niego garściami
każdego dnia.

Nigdy nie zwątpić w pomoc z Góry!
Pokonywać trudności i samego siebie!

sobota, 14 lipca 2018

Koncert

Wracam sobie z kościoła,
uśmiecham się do wszystkich…
Szczęść Boże  głośno wołam
i życzę Bożej radości…

Niech  radość wypełnia Twe serce…
Niech Bóg Ci błogosławi…
Niech będzie pochwalony,
niech Jego imię się sławi…
Sławią Go leśni mieszkańcy…
Bo, co znowu słyszę?

Koncert w lesie głośny,
miły dla ucha i bardzo radosny…
Koncert na wiele skrzypiec,
na sto głosów i więcej…
Wszyscy chwalą Boga
w serdecznej podzięce…

Koncert uwielbienia pod niebiosa płynie…
Staję, słucham i tak myślę sobie,
że pięknie być ptakiem o głosie słowiczym…
I tak wyśpiewywać Tobie!

Moje ptaszki kochane,
czy zawstydzić mnie chcecie?
Ja też śpiewam hymny i też chwalę Pana…
Tylko troszkę inaczej…
Tak po swojemu, lecz równie radośnie…
I powiem wam w sekrecie:
w sercu Pana niosę!
                                                              

piątek, 13 lipca 2018


Miłość do Różańca
jest czymś nadzwyczajnym, jest wielką łaską. Celowo użyłam dużej litery, bo przecież nie chodzi o miłość do różańca jako przedmiotu, ale do modlitwy, którą Maryja poleca w każdym objawieniu. Różaniec – to skarb! Bł. Alanowi de Rupe – a poprzez niego i nam - obiecała bardzo wiele. Warto sobie przypomnieć piętnaście obietnic właśnie dzisiaj – 13 lipca, w kolejną rocznicę objawień Najświętszej Panienki w Fatimie:
1. Tym, którzy będą pobożnie odmawiali Różaniec, obiecuję szczególną opiekę.
2. Dla tych, którzy będą wytrwale odmawiali Różaniec, zachowam pewne szczególne łaski.
3. Różaniec będzie potężną bronią przeciwko piekłu; zniszczy występek i rozgromi herezję.
4. Różaniec doprowadzi do zwycięstwa cnoty i dobra; w miejsce miłości do świata wprowadzi miłość do Boga i obudzi w sercach ludzi pragnienie szukania nieba.
5. Ci, którzy zawierzą mi się przez Różaniec, nie zginą.
6. Ci, którzy będą z pobożnością odmawiali mój Różaniec, rozważając jego tajemnice, nie zostaną zdruzgotani nieszczęściem ani nie umrą nie przygotowani.
7. Ci, którzy prawdziwie oddadzą się memu Różańcowi, nie umrą bez pocieszenia Kościoła.
8. Ci, którzy będą odmawiali Różaniec, znajdą podczas swego życia i w chwili śmierci światło Boże oraz pełnię Bożej łaski i będą mieli udział w zasługach błogosławionych.
9. Szybko wyprowadzę z czyśćca te dusze, które z pobożnością odmawiały Różaniec.
10. Prawdziwe dzieci mojego Różańca będą się radować wielką chwałą w niebie.
11. To, o co prosić będziecie przez mój Różaniec, otrzymacie.
12. Ci, którzy będą szerzyć nabożeństwo do mojego Różańca, otrzymają ode mnie pomoc w swych potrzebach.
13. Otrzymałam od mego Syna zapewnienie, że czciciele mego Różańca będą mieli w świętych niebieskich przyjaciół w życiu i w godzinie śmierci.
14. Ci, którzy wiernie odmawiają mój Różaniec, są moimi dziećmi – prawdziwie są oni braćmi i siostrami mego Syna, Jezusa Chrystusa.
15. Nabożeństwo do mego Różańca jest szczególnym znakiem Bożego upodobania.

czwartek, 12 lipca 2018

Ale...


Są też piękni ludzie i piękne strony życia! I całe szczęście! Bo inaczej marne byłoby nasze życie i beznadziejnie żałosne. To taka myśl, która nasuwa się jako przeciwieństwo słów z poprzedniego wpisu. To prawda, że razi i przygnębia nas bezlitosne krytykanctwo, zjadliwość, paraliżują złe słowa… Ale przecież nie tylko doświadczamy nieprzyjaznych ocen, nie tylko czytamy napastliwe komentarze!
Często zastanawiam się, skąd się to bierze, gdzie rodzi się taka postawa… Nie miejsce tu na psychoanalizę – nie czuję się ekspertem! Ale w ostatecznej ocenie – żal mi tych wszystkich autorów tylu miażdżących słów! Może nigdy nie doświadczyli dobra i miłości? Może nie dane im było poznać ludzi o wielkim sercu!? O szerokich horyzontach? O bezinteresownej życzliwości!?
Znam wielu, nawet bardzo wielu ludzi pięknych w swej postawie; nawet nie muszę daleko szukać! Spotykam ich każdego dnia w zwyczajnych okolicznościach. Dziękuję Bogu za każdego z nich. Uczę się od nich.
Oczywiście od razu w tym kontekście przychodzą mi na myśl moi śp. Rodzice. Tyle razy już o nich pisałam w tym miejscu. Kochani, Skromni, Wielcy Ludzie! Niedoścignione Wzorce postawy wobec drugiego (czytaj: każdego!) człowieka!

Wpis: 12 lipca godz. 11:09

środa, 11 lipca 2018

Myśli niewesołe


Kolejny dzień… Kolejny dzień i kolejne myśli, które natarczywie wciskają się do umysłu i serca. Dzielę się nimi z Wami, ufając, że macie podobne dylematy, wątpliwości etc.…
W ostatnim czasie szczególnie martwi mnie atak zła pod najróżniejszą postacią. Wystarczy otworzyć (przypadkowo!) jakieś komentarze, aby przekonać się, ile jadu i złośliwości tkwi w ludzkim sercu. Słownictwo urągające nie tylko zasadom dobrego smaku, ale wbrew podstawowym normom etycznym. Skąd to się bierze? – pytam. Dlaczego człowiek opluwa drugiego człowieka?! Dodajmy - bez żadnych skrupułów i  zahamowań?! Zło nabrało już takiego rozpędu, że wydaje się nie mieć końca!
A gdyby tak spojrzeć na tegoż człowieka oczami Chrystusa? Chrystusa, który niezmiennie i wytrwale zapewnia o swojej do nas miłości – niezależnie od tego, kim jesteśmy i jakie popełniamy błędy. Do wszystkich wyciąga szeroko otwarte ramiona i… czeka bardzo cierpliwie, z miłością – niewyobrażalnie wielką, niczym nieograniczoną.
Jeżeli, Szanowny Czytelniku, nasuwa Ci się pytanie, czy wierzę w to, co piszę, to odpowiadam jednoznacznie: Oczywiście, że wierzę! Czy wytrwałabym w tym pisaniu tyle lat, gdybym nie wierzyła w sens Chrystusowej miłości i nauki? Ta wiara pozwala mi trwać mimo różnych przeciwności, mimo – być może - ironicznych uśmieszków…  Wierzę w moc Chrystusowego Słowa! I ciągle powtarzam: JEZU, UFAM TOBIE!
Wpis: 11 lipca godz. 10:56   

poniedziałek, 9 lipca 2018


Słowa PANA JEZUSA skierowane – poprzez Alicję – do każdego z nas:
„Trwaj w Mojej Miłości. Oddawaj Mi wszystko nieustannie. Dziel się wszystkim ze Mną, bo jestem z tobą i chcę żyć twoim życiem, abyś mógł żyć Mną.  Gdy pojawi się coś złego w twoim sercu, naucz się natychmiast  prosić o Moją pomoc. Oddaj Mi to.”
„Przylgnij do Mnie. Moja Miłość osłoni, uleczy, uciszy. Jej trzeba się oddać. Jej trzeba się poddać całkowicie i zaufać do końca, choćby huragan kruszył skały i miotał wszystkim. Ufaj, Moje dziecko, Ja kocham i chronię, i prowadzę.”
*
Jeszcze kilka słów wyjaśnienia – dodam – kolejnego, bo już o tym pisałam. Otóż – jak nietrudno zauważyć – co pewien czas umieszczam w tym miejscu słowa PANA JEZUSA. Są to Jego autentyczne słowa, skierowane do śp. Alicji Lenczewskiej. Zostały zebrane w dwie książki; mają Imprimatur Kościoła. Umieszczam je tutaj dlatego, aby przekazać szerokiemu gronu Czytelników, są bowiem pełne miłości BOGA do człowieka, niosą pokrzepienie i napawają wielką nadzieją oraz pewnością, że nigdy nie jesteśmy sami w tym trudnym świecie.  

niedziela, 8 lipca 2018




Częstochowa! Jasna Góra! 
Św. Jan Paweł powiedział kiedyś, że tutaj bije serce Polskiego Narodu. Matka Boża codziennie gromadzi tłumy ludzi na wieczornym Apelu Jasnogórskim. Do Niej podążają pielgrzymi z całej Ojczyzny – teraz w okresie letnim – pieszo, pokonując niekiedy setki kilometrów. Któż za nas tam nie był – nie tylko chrześcijanie, ale także ludzie innych wyznań czy też ludzie niewierzący! Bo Najświętszą Panienkę czcimy wszyscy! Do Niej się uciekamy w niedoli, u Niej szukamy ratunku, z Nią dzielimy się swymi radościami, wielbimy i… po prostu kochamy!
Dlaczego piszę o Niej właśnie dzisiaj? Bo to właśnie w dniu dzisiejszym na Błoniach u stóp Maryi zgromadziły się tysiące ludzi, co zarejestrowała kamera. Na twarzach pielgrzymów malowała się radość z bliskości Najświętszej Matki i nadzieja, że wraz z Nią uda się pokonać wszystkie przeciwności życiowe, których przecież nikomu nie braknie. Maryja łączy ludzi, łączy serca. I wnosi w nasze życie samo dobro.
Tak, jak trzysta pięćdziesiąt lat temu obroniła Jasną Górę przed szwedzkim potopem, tak i teraz chroni swoje dzieci przed złem!

sobota, 7 lipca 2018

Jakże krzepiące słowa!


"Życie jest o wiele bardziej znośne i o wiele piękniejsze, kiedy mamy świadomość tego, że czuwa nad nami Bóg. Ta świadomość daje nam ogromny pokój. Kiedy uwielbiamy Boga i staje się to naszym codziennym nawykiem, życie nie zmienia się w ten sposób, że nie będą nas już dotykać przykre sytuacje, ale staną się one o wiele lżejsze do przyjęcia. Pewne rzeczy nie będą już dla nas tak bardzo ważne. Będzie nam łatwiej przebaczyć i zrozumieć drugiego człowieka, będzie nam łatwiej przyjąć historię życia taką, jaka jest. Jeśli Bóg do czegoś w życiu dopuścił, najprawdopodobniej będzie chciał z tego wyprowadzić jeszcze większe dobro. Z każdej sytuacji Bóg może człowieka wybawić. To już jest pewna forma świętości – uwielbianie Boga pomimo zła, które mnie spotyka.”
*
Wierzę, że Ojciec Remigiusz Trocki nie będzie miał mi za złe przytoczenia jego pięknych, pełnych Bożego optymizmu słów. Zaczerpnęłam je z wywiadu P. Małgorzaty Laskowskiej w czasopiśmie „Różaniec” nr 7-8, lipiec- sierpień 2018.

piątek, 6 lipca 2018

Chciałabym mieć…


Ciekawość świata Ikara…
Lotny umysł św. Augustyna…
Mądrość Sokratesa…
Entuzjazm pewnego zakonnika z Botswany…
Dobroć mojego Anioła Stróża…
Łagodność  św. Teresy…
Dowcip św. Tomasza z Akwinu…
Pobożność i skromność  pewnego kapłana…
Cierpliwość św. Jana od Krzyża…
Pokorę św. Faustyny…
Podziw dla świata ks. Twardowskiego…

Może bym i chciała, ale…
Czy wtedy byłabym sobą?
Gdybym była tak doskonała,
to na cóż zdałyby się pragnienia i marzenia?
To przecież one nas pną ku Górze
 i czynią nasze dążenia doskonalsze…
Są bardzo potrzebne,
by nigdy nie ustać w tej drodze,
która nazywa się ŻYCIE…



czwartek, 5 lipca 2018

Z książeczki Tomasza a’Kempis:


„Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. (…) Zostawiony samemu sobie jestem niemocą i nicością, lecz jeśli tylko spojrzysz na mnie, od razu staję się silny i nowa napełnia mnie radość. Dziwne to bardzo, że tak nagle mnie podnosisz i tak łaskawie do siebie przygarniasz, choć własny ciężar w dół mnie pociąga. Sprawia to Twoja miłość, która mnie niezasłużenie uprzedza i wspiera w licznych i wielorakich potrzebach i z niezliczonych nieszczęść wprost mnie wyrywa.
Zgubiłem się, miłując źle samego siebie. Szukając jedynie Ciebie i szczerze Cię kochając, znalazłem siebie i Ciebie zarazem, a przez mą miłość ku Tobie jeszcze bardziej zrozumiałem własną nicość. (…)
Bądź błogosławiony, Boże mój, bo chociaż żadnej z Twych łask, Twoja nieskończona hojność i dobroć nie przestają nigdy dobrze czynić nawet niewdzięcznym i tym, co daleko od Ciebie odeszli.”