„Jesteś taki, jak twoje myśli".
Nie są to moje słowa, ale pewnego filozofa, myślę, że warte zastanowienia.
Nietrudno zauważyć, że nie tylko nasze serce rejestruje to, co przeżywamy, ale
również nasza twarz… Gdy radość wypromieniowuje z naszego wnętrza, udziela się
obcującym z nami ludźmi, nawet zupełnie przypadkowymi. Podobnie jest na
przykład ze złością, którą skrywamy i nie potrafimy jej opanować. Przyjrzyjmy
się twarzom naszych znajomych, przyjaciół albo i nieprzyjaciół, przyjrzyjmy się
swoim wizerunkom… Co na nich zobaczymy?
Powyżej zacytowane słowa wskazują na
jakość i intensywność naszych myśli. Te z kolei rzutują na jakość naszego życia…
Jeżeli jesteśmy radośni - dodam Bożą radością – to się to uzewnętrznia,
wierzymy bowiem, iż mimo trudnej sytuacji, jaka nas spotyka, nigdy nie jesteśmy
sami, bo jest KTOŚ, kto o nas się troszczy. Mamy pewność, że cokolwiek nas
spotyka, służy – w Bożym zamyśle – naszemu dobru.
Życzmy sobie zatem wzajemnie, aby nasze
myśli były dobre, przyjazne każdemu człowiekowi, pozbawione jadu nienawiści, złości
i krytykanctwa, ale pełne ciepła i dobroci, bo… przecież tego samego oczekujemy
od innych, prawda?