Kolejny raz odwołuję się do słów Pana prof. Michała
Sznajdera o mądrości. Przytaczam je, bo bardzo jasno naświetlają różnice między mądrością
a wiedzą. Myślę, że wielu ludzi nie rozróżnia tych pojęć, ich zupełnie
odmiennego sensu. Zatem za zgodą Autora przytaczam fragment jego wypowiedzi:
„Dawno temu, jeszcze w moich studenckich czasach, bodajże
świętej pamięci ojciec Joachim Badeni uświadomił mi różnice i zależności pomiędzy
wiedzą i mądrością. Zadziwiło mnie wówczas, że nie są one tożsame. Może zdarzyć
się - mówił ojciec Joachim - co nie jest zresztą pojedynczym przypadkiem, że
osobie wysoko wykształconej zupełnie brakuje mądrości, a niewykształcona ją
posiada. Z jego inspiracji, za którą mu serdecznie dziękuję, zapragnąłem posiąść
wiedzę i prosić o mądrość. (…)
Sądzę, że każdy może, przy odrobinie pracowitości i samozaparcia zdobyć
olbrzymią wiedzę. Jako pedagog widzę to na co dzień. Jest ono stosunkowo łatwe.
(…) Nie jest na ogół pyszałkowatością myślenie o sobie, że się ma wiedzę, i że
jest się kompetentnym w jakimś zakresie, natomiast myślenie o sobie, że jest
się mądrym - to już raczej pycha. Czy ktoś jest mądry, należy raczej do osądu
innych, niezależnych ludzi. (…) Mądrość można wywodzić z wiedzy, z pracowitości
nad sobą. Dla mnie wykładnią są „księgi mądrościowe” Pisma Świętego, które
jasno wskazują, że jest to dar od Pana Boga, o który trzeba nieustannie prosić.
Duch Święty jest wielkim dawcą mądrości.”