Jeżeli kiedykolwiek zwątpisz w miłość Chrystusa
i zaczniesz zgłaszać pretensje, że cię nie widzi,
że cię nie kocha, że opuścił w biedzie,
że nie chce ci pomóc, że cię lekceważy…
Spójrz na krzyż, a wpierw na Jego drogę
usłaną naszymi grzechami…
Spójrz na Jego ręce skrwawione od uderzeń…
Spójrz na plecy poorane ludzką złością…
Spójrz na Jego twarz, zalaną krwawymi łzami…
Spójrz Mu prosto w oczy – szczerze, prawdziwie!
Czy nie dostrzegasz w nich miłości?
Najprawdziwszej, jaka tylko zdarzyć się może!
Jaką tylko Bóg ofiarować ci pragnie!
Twoja droga krzyżowa jest Jego drogą!
On idzie z tobą, kroczy tuż obok!
Jest zawsze przy tobie,
przy mnie,
przy każdym z nas…
przy każdym z nas…