Wracam dzisiaj z kościoła
a tu na samym czubku drzewa
siedzi sobie kos
i przepięknie śpiewa…
Płyną nutki z wysoka,
i w podziw wprawiają,
jak to ptaki swym głosem
Boga wychwalają…
Chwałę Boga kos głosi
i radośnie spogląda…
Główkę wysoko podnosi…
może ujrzy skraj nieba -
ciekaw, jak tam wygląda…
Śpiewaj, śpiewaj, mój ptaszku,
i głoś chwałę Pana
u schyłku dnia każdego
i z samego rana…
Przystaję, spoglądam
i słucham w zachwycie…
Ech, jednak piękne jest życie!