Kościół nie jest mój, ale nasz! Chyba jednak dobrze, jeżeli utożsamiamy się ze swoją parafialną świątynią i mówimy o niej „mój kościół”… Tak myślę! Zatem w moim kościele codziennie są odprawiane roraty. Ktoś powie, że teraz we wszystkich kościołach są roraty, bo to przecież adwent. To prawda, ale te roraty są niezwykłe! Pragnę o nich napisać, jako że czytają mój blog również Polacy mieszkający daleko poza ojczystym krajem …
Kochani, chcę podzielić się z Wami tym, co przeżywa nasza parafia… Może przeniesiecie to tam, gdzie mieszkacie i gdzie się modlicie, oddając hołd Bogu i Najświętszej Panience, bo to przecież Jej są poświęcone Msze św. roratnie…
Przed Mszą św. kościół pogrążony jest w ciemności – pali się tylko wieczna lampka sygnalizująca obecność Chrystusa (oraz tlące się nikłym płomieniem małe światełka.) Z zakrystii płynie śpiew, który porusza serca – to Rorate coeli w wykonaniu męskiego chóru (płyta). Śpiew, który nie tylko budzi zachwyt, ale i pobudza serca do ufnej modlitwy i przygotowuje do dobrego przeżycia Mszy św. Podnosi ducha!
Powoli, powoli w kościele przybywa ludzi, a wśród nich duża grupa dzieci z lampionami… Policzyłam – jest ich od pięćdziesięcioro do siedemdziesięcioro… Codziennie ta liczba rośnie… Starszych jest znacznie więcej – prawie pełen kościół! Czekamy w pobożnym skupieniu… O 18.00 wychodzi kapłan, niosąc świecę roratnią – symbol Maryi, która w czasie adwentu „niesie w łonie” Jezusa, „prawdziwą światłość”. Obok - drugi kapłan oraz bardzo liczne grono ministrantów. Wszyscy niosą świece. Za nimi – dzieci z lampionami. W procesji podążają w kierunku ołtarza. Włączamy się w piękny śpiew p. organisty i jego małżonki oraz pań katechetek… Serca rosną!!! Boże, bądź uwielbiony! Najświętsza Panienko, bądź pochwalona!
Rozpoczyna się Msza św. … Przed hymnem „Chwała Bogu na wysokościach…” wierni proszą o światło Chrystusa i… powoli świątynię napełnia ciepły blask… Msza św. trwa… Piękna, radosna! Po Ewangelii ks. Krzysztof zaprasza dzieci do ołtarza… W tym roku wszystkie homilie „głosi anioł papieski”, opowiadając o losach małego Karola – późniejszego Ojca Świętego. Dzieci uważnie słuchają… Odzew jest duży, bo zapytane przez kapłana, odpowiadają chętnie i poprawnie…
Po Mszy św. kapłan losuje wśród dzieci, które złożyły serduszka z dobrymi uczynkami - figurki Matki Bożej do całodobowej adoracji… Natomiast wszystkie dzieci otrzymują obrazki lub modlitwy związane z kolejną homilią…
Dlaczego tak dokładnie o tym wszystkim piszę? Nie tylko, aby to przekazać do naśladowania, ale również i dlatego, żeby pokazać trud naszych kapłanów. Gdy media nagłaśniają różne incydenty z życia Kościoła, warto powiedzieć publicznie (a nawet trzeba!!!), że są gorliwi i pobożni kapłani, którzy prowadzą swoich parafian do Boga. Życie religijne w naszej parafii rozwija się bardzo intensywnie! A pełen kościół wiernych (nie tylko w niedzielę) oraz liczne Komunie św. świadczą o tym wymownie!
W naszej parafii dzieje się wiele dobrego… Istnieje wiele grup duszpasterskich. Nikt z naszych kapłanów na nas nie krzyczy, niczego nie wymusza, nawet specjalnie nie prosi… Ich działanie – to tylko pełna Bożego zapału, ciężka praca nad naszymi duszami i … co najważniejsze – dobry przykład – swoją postawą, pobożnością i spokojem… To przemawia najlepiej!
Przyjedźcie (którzy blisko mieszkacie) do naszego kościoła na roraty! Są odprawiane nie tylko codziennie wieczorem o godz. 18.00, ale również dwa razy w tygodniu – we wtorek i czwartek – o godz. 6.00 rano – przy udziale wiernych (którzy szczelnie wypełniają kościół), licznej grupy ministrantów i młodzieży!