Dla Siostry
Faustyny Sakrament Pokuty był osobowym spotkaniem z miłosiernym Jezusem, który
nie tylko przebacza grzechy, ale też naucza i prowadzi na drodze do świętości.
Sam Jezus utwierdzał ją, w tym, mówiąc: „Za każdym razem, jak się zbliżasz
do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością,
abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do
spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam
się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy.” (Dz. 1602)
Pokładała ona w
miłosierdziu Bożym wielką ufność. Wierzyła, że Bóg nikomu nie odmówi swojego
miłosierdzia, dlatego też zachęcała wszystkich grzeszników, aby zaufali Jego
dobroci i otworzyli swoją duszę na działanie Bożej łaski. „Niech nikt nie
wątpi o dobroci Bożej; choćby grzechy jego były jak noc czarna, miłosierdzie
Boże mocniejsze jest niż nędza nasza. Jednego trzeba, aby grzesznik uchylił
choć trochę drzwi serca swego na promień łaski miłosierdzia Bożego, a resztę
już Bóg dopełni.” (Dz. 1507)
Sam Pan
Jezus zachęcał: „Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba,
grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w
otchłani miłosierdzia Mojego.” (Dz. 1059)
Chciał, aby w sprawach duchowych s.
Faustyna nie miała żadnych wątpliwości, dlatego zachęcał ją, mówiąc: „Dziecię
Moje, nie lękaj się domu Ojca swego. Próżne dociekania zostaw mędrcom tego
świata, Ja cię zawsze chcę widzieć małym dzieckiem. Pytaj z prostotą o wszystko
spowiednika, a ja ci odpowiem przez usta jego.” (Dz. 290)
Dla s. Faustyny Jezus był Lekarzem jej
duszy, dlatego pełna ufności zwracała się do Niego o radę, gdy chciała usunąć
ze swojego życia wszelkie przeszkody, które napotykała na drodze do
doskonałości, jak również w sytuacjach, gdy nurtowały ją trudności związane z
dziełem miłosierdzia. W swoich spowiedziach zawsze widziała, Chrystusa,
który działa, a On sam ją pouczał: „Córko Moja, jak się przygotowujesz w mojej
obecności, tak się i spowiadasz przede mną; kapłanem się tylko zasłaniam.” (Dz.
1725)
Zanim przystąpiła do spowiedzi, zawsze
przygotowywała się do niej, ale również modliła się za kapłana, który miał
wysłuchać jej spowiedzi, prosząc o Boże światło dla niego, które jest potrzebne
do owocnej posługi w sakramencie pojednania i kierownictwie duchowym: „Jedną
rzecz zrozumiałam, że muszę się wiele modlić za każdego spowiednika o światło
Ducha Św., bo kiedy przystępuję do konfesjonału, [a] wpierw nie pomodliłam się
gorąco, to niewiele mnie zrozumie spowiednik.” (Dz. 647) Podałam za: Parafia Miłosierdzia Bożego
w Sosnowcu)