„Kochać - jak to łatwo powiedzieć!
Kochać - tylko to, więcej nic…”
Tak, tak, to oczywiście słowa Piotra Szczepanika.
Jego piosenki śpiewała cała Polska. Byliśmy wtedy młodzi i zakochani, wierząc, że nasza miłość „przetrwa wieki”. I tak powinno być! Ale u początku wspólnej
drogi nie jesteśmy świadomi wszystkich przeszkód, które czyhają na nas i czają się
w zaułkach życia. Nadchodzą chwile trudne, które niekiedy wydają się nie do
pokonania i… zaczynamy wątpić, czy ta nasza miłość jest na tyle silna, by
pokonać nie tylko trudności, ale i samego siebie. Czy ta miłość, którą
ślubowaliśmy przy ołtarzu, udźwignie ciężar małżeńskiej wędrówki.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co
go czeka w życiu, także w małżeństwie! Gdyby było inaczej – to być może - nie
wiązalibyśmy się z drugim człowiekiem,
ślubując „na całe życie”. Nie jesteśmy bowiem w stanie przewidzieć wszystkich
sytuacji, reakcji drugiej osoby na różne sprawy, problemy polityczne, a
zwłaszcza – choroby współmałżonka. I – jak to często, (za często) bywa obecnie –
w imię rzekomej wolności – zostawiamy współmałżonka i szukamy kolejnej miłości.
Która też okazuje się „niewypałem”, i znowu szukamy…
I tak bez końca! A gdzie ta miłość,
którą ślubowaliśmy przy ołtarzu? Żadna miłość nie jest łatwa. Piotr Szczepanik poślubił
wielką miłość swojego życia – Krystynę, która zmarła w wieku dwudziestu ośmiu
lat na białaczkę. To dla nas żaden argument, ale warto pamiętać, że „kochać to
tak łatwo powiedzieć”. Znacznie trudniej te słowa przekuć na swoje życie! Ale
naprawdę warto!
Wpis: 17 stycznia godz. 12:25