Kocham Różaniec! Tę miłość wpoili mi Rodzice; jakże jestem im za
to wdzięczna! Pamiętam, jak oboje modlili się gorąco o życie mojego małego
braciszka, trzymając w ręce różaniec. Wybłagali! Dodam, że o to życie modliła
się wtedy cała parafia w Pniewach; mój brat był najmłodszym ministrantem.
Różaniec towarzyszy mi od dzieciństwa. To tak, jakby towarzyszyła
mi sama Najświętsza Panienka.
O Różańcu już pisałam, ale o tej
pięknej modlitwie można mówić nieskończenie! Nie tylko mówić, ale przede
wszystkim – modlić się! Słyszymy ciągle tyle narzekań (zresztą uzasadnionych!)
na kiepskie życie, na zdarzenia, które nas przerastają swoją siłą, czynią nasze
życie nieznośnym do granic wytrzymałości…
A… czy, Drogi Bracie i Droga Siostro,
pomyślałeś o modlitwie różańcowej? Czy wierzysz naszej kochanej Matce w niebie,
że poprzez modlitwę różańcową możesz uzyskać wszystko, o co prosisz? To
przecież ONA sama przekazała światu taką właśnie obietnicę, mówiąc do bł. Alana
de Ruppe (Alana de Roche), że ktokolwiek odmawiać będzie pobożnie Różaniec
święty, rozważając równocześnie tajemnice święte, nie dozna nieszczęść, nie
doświadczy gniewu Bożego, nie umrze nagłą śmiercią, nawróci się, jeżeli jest
grzesznikiem, jeśli zaś jest sprawiedliwym – wytrwa w łasce i osiągnie życie
wieczne. (…) O cokolwiek przez Różaniec prosić będziesz, otrzymasz.
Nie wierzysz? To weź do ręki różaniec
i… zacznij się na nim modlić! Przekonasz się, że Matka Boża mówiła prawdę!!!
Różaniec czyni cuda!!!
Wpis:
24 lutego godz. 10:30