wtorek, 31 grudnia 2024

Sylwester ze św. Faustyną

 

Zastanawiałam się, co można by napisać na zakończenie starego roku 2024. I na myśl przyszła mi św. Faustyna. Przecież jej dzienniczek jest niewyczerpanym źródłem myśli, refleksji na każdy czas. Zatem wykorzystajmy to bogactwo - może znajdziemy coś dla siebie! Faustynka jest mistrzynią ciszy. Myślę, że warto z dala od zgiełku świata przystanąć i zadumać się nad sensem swego życia, nad dalszym jego biegiem…  

„Dziś o dwunastej w nocy pożegnałam stary rok. W tej pierwszej godzinie nowego roku ze drżeniem i lękiem spojrzałam w oczy temu czasowi. (…) Wchodząc w ten rok, lęk mnie ogarnia przed życiem, ale Jezus mnie wyprowadza z tego lęku, dając mi poznać, jak wielką chwałę Mu przyniesie to dzieło Miłosierdzia. Są chwile w życiu, gdzie dusza w głębokiej modlitwie tylko znajduje ukojenie; oby dusze umiały wytrwać w takich momentach w modlitwie, jest to rzecz ważna. (…)

Postanowienie szczegółowe: w dalszym ciągu to samo, to jest — łączyć się z Chrystusem Miłosiernym, to jest — jakby zrobił Chrystus w tym a tym, i duchem ogarniać świat cały.

Postanowienia ogólne:

I Ścisłe zachowanie milczenia — cisza wewnętrzna.

II W każdym człowieku widzieć obraz Boży, i z tej pobudki ma płynąć wszelka miłość bliźniego.

III We wszystkich momentach życia pełnić wiernie wolę Bożą i nią żyć.

IV Ze wszystkiego wiernie zdawać sprawę kierownikowi duchowym i bez porozumienia się z nim nic ważniejszego nie przedsiębrać. Starać się będę, aby jasno odsłonić najtajniejsze głębie swej duszy przed nim, pamiętając, że mam do czynienia z samym Bogiem, a w zastępstwie jest tylko człowiek, i codzienna modlitwa o światło dla niego.

V Przy rachunku wieczornym postawić sobie pytanie: gdyby mnie dziś wezwał?

VI Nie szukać Boga daleko, ale we własnym wnętrzu przestawać z Nim sam na sam.

VII W cierpieniach i mękach uciekać się do tabernakulum i milczeć.

VIII Z zasługami Jezusa łączyć wszystkie cierpienia, modlitwy, prace, umartwienia, w celu, aby wyprosić miłosierdzie dla świata.

IX Wolne chwilki, chociaż maleńkie, wykorzystywać na modlitwę za konających.

X Nigdy nie zważać na wzgląd ludzki. (…)

XII Obecność Boża jest podstawą moich wszystkich czynów i słów, i myśli.

XIII Wszelką pomoc duchowną wykorzystać. Miłość własną stawić zawsze na jej właściwym miejscu — to jest ostatnim. Ćwiczenia duchowne odprawiać tak, jakobym je odprawiała po raz ostatni w życiu; w ten sam sposób spełniać wszystkie obowiązki swoje.” (Dz. 859- 862)

 

Wpis: 31 grudnia godz. 9:50

niedziela, 29 grudnia 2024

Mała Armia Janosika - Koncert kolęd

Warto przeczytać to piękne przesłanie!

"Drodzy Bracia i Siostry,

Zanim na całym świecie rozpocznie się wielkie odliczanie w sylwestrową noc, a zegary, wybijając północ, obwieszczą początek roku 2025, już dziś – decyzją papieża Franciszka – we wszystkich katedrach i konkatedrach na świecie – otwieramy Rok Święty. Papież pragnie, aby był to dla całego Kościoła czas intensywnego doświadczenia łaski, nadziei i przebaczenia. Dlaczego właśnie to za nimi mamy podążać w tym szczególnym czasie? Przebaczenie – jak pisze papież Franciszek – „nie zmienia przeszłości, nie może zmienić tego, co już się wydarzyło; a mimo to przebaczenie może umożliwić przemianę przyszłości i życie w odmienny sposób, bez urazy, rozgoryczenia i zemsty. Przyszłość oświecona przebaczeniem pozwala na odczytanie przeszłości innymi, bardziej pogodnymi oczami, choć wciąż wyżłobionymi łzami” (Bulla Spes non confundit, 23). Chcemy dziś całemu Kościołowi i światu przypomnieć, że „nadzieja zawieść nie może” (Rz 5, 5).

Wszyscy potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat, i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć (Benedykt XVI, Spe salvi, 31). Dlatego raz jeszcze chcemy Was, Bracia i Siostry, dziś – w święto Świętej Rodziny – zachęcić do nieco innego spojrzenia na żłóbek, do zatrzymania się nad codziennością Jezusa, Maryi i Józefa. Do odkrycia, że w Betlejem rodzi się prawdziwy Dawca nadziei.” (Całość na stronie: Konferencja Episkopatu Polski, z dn. 18.12.2024)

 

Wpis: 29 grudnia godz. 17:30 

sobota, 28 grudnia 2024

Moje urodziny

 

Dzisiaj kończę osiemdziesiąt cztery lata!

Dziękuję Panu Bogu za ten niezwykły czas,

tak bogaty w ważne wydarzenia –

począwszy od wybuchu II wojny,

poprzez moje małżeństwo, narodziny dzieci, wnuków,

pracę w szkole, pisanie książek, malowanie obrazów etc.

Nie wiem, ile jeszcze zostało mi czasu

do przejścia na drugą stronę.

Póki co, cieszę się każdym dniem,

mimo że nie zawsze świeci mi słońce.

Dziękuję Ci, Panie Jezu, i Tobie, Najświętsza Panienko,

za najtroskliwszą opiekę!

Dziękuję również wszystkim,

którzy poprzez te wszystkie lata okazywali mi

przyjaźń i życzliwość! To bardzo umacnia ducha!

 

Wpis: 28 grudnia godz. 9:40

 

piątek, 27 grudnia 2024

 

Orędzie Matki Bożej

przekazane w Medjugorje 25 grudnia 2024 r.

„Drogie dzieci! Módlcie się, módlcie się, módlcie się, aby pokój zapanował w każdym sercu i przezwyciężył wszelkie zło i niepokój. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”. (Za aprobatą Kościoła)


Doroczne orędzie Matki Bożej 25 grudnia 2024 r.

dla Jakova Čolo

Objawienie rozpoczęło się o 14:45 i trwało 8 minut. Matka Boża przyszła z Dzieciątkiem Jezus na ręku i przekazała następujące orędzie:

„Drogie dzieci, dziś, w tym dniu łaski w szczególny sposób wzywam was, abyście nie przeżywali życia dążąc ku celom ziemskim i nie szukali pokoju i radości w ziemskich sprawach, bo w taki sposób wasze życie przejmuje ciemność i nie widzicie sensu waszego życia. Kochane dzieci, otwórzcie drzwi waszego serca Jezusowi, pozwólcie Mu, aby przejął całe wasze życie, abyście zaczęli żyć w Bożej miłości i miłosierdziu. Dzieci moje, tylko z Jezusem w sercu poznacie prawdziwy cel waszego życia i będziecie dążyć do zbawienia wiecznego. Błogosławię was moim macierzyńskim błogosławieństwem”. (Za aprobatą Kościoła)

 

Wpis: 27 grudnia godz. 9:20

wtorek, 24 grudnia 2024

 



Wszystkim Przyjaciołom

z bliskich i dalekich stron

życzę pięknych, błogosławionych

Świąt Bożego Narodzenia!

Niech Chrystus narodzi się w każdym sercu

i wypełni je miłością i pokojem!

Niech będzie ostoją w trudach życia

i chroni Wasze domostwa!

Niech będzie naszą Drogą, Prawdą i Życiem!

 

Boże Narodzenie anno Domini 2024


poniedziałek, 23 grudnia 2024

 

    Witam Wszystkich w kolejny grudniowy dzień – jakże niepodobny do tych zimowych dni z naszej młodości, bo aura bardziej przypomina przedwiośnie…

    Mijają ostatnie już roraty, świątynię wypełnia nikły blask świec oraz nostalgiczny śpiew pieśni „Pan blisko jest”… Nasza radość – moja i Twoja (mam taką nadzieję!) – płynie z oczekiwania na Boże Narodzenie. Dzieciątko wkrótce  zostanie położone w żłóbku. Będziemy kolędować Małemu. Serca napełni wielka radość! Radość, bo Bóg będzie z nami! Wiemy dobrze, że cały czas jest pośród nas, ale kolejna rocznica zejścia Pana na ziemię wprawia nas w świąteczny nastrój, sprawia, że topnieją lody między ludźmi, dzieje się z nami coś niezwykłego i bardzo dobrego! Pragniemy uwierzyć, że człowiek człowiekowi jest naprawdę bratem!

 

Wpis: 23 grudnia godz. 15:50

niedziela, 22 grudnia 2024

Powtarzajcie wraz ze mną po każdej Komunii świętej:

 

Mały kawałku Chleba,

lśnisz bielą na ołtarzu,

w kapłańskich dłoniach

przemieniasz się w Chleb Życia!

Jesteś moją siłą w zmaganiach!

Jesteś bezgraniczną radością!

Jesteś moją największą miłością!

Zamykam Cię w skrytości serca

i wielbię w najgłębszej ciszy.

Ciągle mnie zachwycasz

i – wierzę, że mnie słyszysz,

Jezu, ukryty w kawałku chleba!

Wystarczy, że jesteś, że słuchasz…

Niewiele mówić potrzeba.

Za wszystko mi wystarczasz!

Bo Twoja miłość tak wielka,

Twa dobroć nieogarniona

Twa przyjaźń święta i piękna!

Kocham Cię , Jezu!

 

Wpis: 22 grudnia godz. 15:25

piątek, 20 grudnia 2024

Wskazania św. Tomasza z Akwinu

 

Warto – przynajmniej od czasu do czasu przypomnieć sobie te wskazania, aby zobaczyć, jaki/jaka jestem, a nade wszystko, jakie mam braki!

*Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że starzeję się i pewnego dnia będę stary.

*Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.

*Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.

*Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czynnym, lecz nie narzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam. Ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.

*Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień - w miarę, jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza.

*Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchiwania ich.

*Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić.

*Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.

*Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach  i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj Panie łaskę mówienia im o tym.

 

Wpis: 20 grudnia godz. 11:40

czwartek, 19 grudnia 2024

Końcowe myśli o pokorze

 

„Pokora uważana jest za fundament życia duchowego. Mówi o tym cała Tradycja Kościoła. Pokora bowiem usuwa pychę, która według Pisma Świętego jest początkiem wszystkich grzechów. W przeciwieństwie do pychy, która oddala nas od Boga i pogrąża w nędzy grzechu, pokora zbliża do Boga i tym samym umożliwia świętość. Bóg, którego prorok Izajasz nazywa trzykroć świętym (Iz 6, 3), a Kościół w liturgii, w hymnie „Chwała” śpiewa: …tylko Tyś jest święty, w swojej dobroci pozwala ludziom uczestniczyć w niepojętej świętości Bożej. Wiele daje do myślenia spostrzeżenie św. Faustyny, że mało jest świętych, bo mało jest dusz pokornych (Dz. 1306). Siostra Faustyna bardzo pragnęła zostać świętą, nie w znaczeniu zwykłego, dobrego człowieka, ale siostry zakonnej o cnotach wyjątkowych, godnych podziwu i chwały (por. Dz. 150). Musiała więc wejść na drogę pokory, bo – jak naucza św. Bernard z Clairvaux – dobra jest droga pokory, na której szuka się prawdy, zdobywa miłość i ma udział w owocach mądrości. Na tej drodze od samego początku była bezkompromisowa, radykalna, heroiczna. Autor „Złotej książeczki o praktyce pokory”, która w 1902 roku liczyła już do stu czterdziestu wydań w różnych językach, naucza, że nie można dosyć mocno przekonać się o tym, jak wielkiej wagi rzeczą jest dla każdego chrześcijanina (…) starać się o nabycie pokory i odpędzać od siebie wszelką zarozumiałość, wszelką próżność i wszelką pychę. Nie ma wysiłku, nie ma takiej pracy, której byśmy podjąć się powinni, aby tak święty zamiar doprowadzić do skutku; że zaś do tego przyjść nie możemy bez łaski Bożej, trzeba o nią prosić usilnie i jak najczęściej. Nie wiemy, czy w okresie formacji podstawowej Siostra Faustyna zetknęła się ze „Złotą książeczką”, ale wiemy z jej „Dzienniczka”, że modliła się, że podejmowała się każdego wysiłku i każdej pracy dla nabycia pokory. Już w pierwszym zeszycie napisała: Jezu mój, Tyś siłą moją – wspieraj mnie, abym zawsze wiernie spełniła wszystko, co żądasz ode mnie. Ja sama z siebie nic nie mogę, ale jeżeli Ty mnie wspierasz, niczym są wszystkie trudności. (…) życie moje jest ustawiczną walką i to coraz zaciętszą. Każdego poranku w czasie rozmyślania gotuję się do walki na cały dzień, a Komunia św. jest mi zapewnieniem, że zwyciężę, i tak bywa (Dz. 91).” (Źródło: Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia)

 

Wpis: 19 grudnia godz. 12:55

wtorek, 17 grudnia 2024

Człowiek prawdziwie pokorny wie, że wszystko zawdzięcza Panu Bogu. Brzmi naiwnie? Być może, ale tak jest w istocie. Bardzo pięknie i przejrzyście wyjaśnił to Leon XIII w tzw. Złotej książeczce pt. „Praktyka pokory”. Oto kilka wybranych z niej myśli:

„Jest prawdą  niezaprzeczoną. że nie ma miłosierdzia dla pysznych, że królestwo niebieskie zamknięte przed nimi i że Pan nie dopuści do niego, tylko samych pokornych.

Pismo święte naucza, że Pan Bóg sprzeciwia się pysznym, że poniża tych, którzy się wywyższają, że potrzeba stać się podobnym dziatkom, by wejść do chwały Jego, że kto tego podobieństwa do nich mieć nie będzie, otrzymać jej nie zdoła, na koniec, że Pan Bóg łaskę swoją daje jedynie pokornym i samych pokornych wywyższa. Dlatego nie można dosyć mocno przekonać się o tym, jak wielkiej wagi rzeczą jest dla każdego chrześcijanina, (…) starać się o nabycie pokory i odpędzać od siebie wszelką zarozumiałość, wszelką próżność i wszelką pychę. i jak najczęściej. (…)

 Boski Zbawiciel przyjął na siebie do tego stopnia piętno pokory, iż zdał się ludziom być sromotą, a uczynił to dlatego, aby poniżyć naszą wyniosłość i zagoić rany naszej pychy, aby nas nauczyć własnym przykładem, jaka jest jedyna droga, wiodąca do nieba. (…)

Otwórzcie oczy dusz waszych i zobaczcie, że sami z siebie nie macie nic dobrego, z czego byście mogli mieć powód do uważania siebie za coś. Z siebie macie jedynie grzech, niemoc i nędzę, a co do darów natury i łaski, jakie się w was, ponieważ odebralibyście je od Boga, z którego wasze istnienie wzięło początek, Jemu zatem samemu należy się za nie chwała, a nie wam.

Rozbudźcie więc w sobie głębokie poczucie nicości i starajcie się, aby rosło nieustannie w waszym sercu na najwyższą wzgardę i zawstydzenie pychy, która w was panuje. Starajcie się przekonać jak najmocniej, że nie ma na świecie nic tak próżnego i tak śmiesznego, jak chcieć być cenionym za dary, użyczone sobie ze szczodrobliwej łaski swego Stwórcy; albowiem, jak mówi Apostoł: ,,jeżeliś wziął, czemuż się chlubisz, jakobyś nie wziął".

Myślcie często o tym, jaka jest wasza niemoc, jakie zaślepienie, jaka nikczemność, jaka nieczułość serca, jaka niestałość, jaka oziębłość dla Boga, a jakie przywiązanie do stworzeń, jakie mnóstwo wad, którymi napełniona jest wasza zepsuta natura. To wam bardzo dopomoże do zanurzania się nieustannie w waszej nicości i do tego, abyście się mieli za bardzo małych i lichych we własnych oczach swoich.

Przechowujcie zawsze w duchu pamięć grzechów przyszłego życia waszego nadewszystko jednak starajcie siebie przekonać, że grzech pychy jest złem ohydnym. (…) Grzech to był, który Aniołów pozbawił Nieba i wtrącił ich do piekła, który cały ród ludzki zepsuł, sprowadził na ziemię tę nieprzeliczoną liczbę klęsk, co trwać będą aż do końca świata, a lepiej mówiąc, przez całą wieczność. (…)

Myślcie często o tym, że prędzej czy później umrzeć musicie , że ciała wasze staną się zgnilizną, i miejsce zawsze przed oczyma nieubłagany są Chrystusa Pana, przed którym wszyscy stanąć musimy; i rozmyślajcie nad wiecznymi mękami piekła, zgotowanymi dla złych, a szczególnie dla naśladowców szatana, to jest dla pysznych. (…)

Nie łudźcie się nadzieją że zdołacie przyjść do nabycia pokory bez praktyk, które jej są właściwe, jako to: bez praktykowania łagodności, cierpliwości, posłuszeństwa, umartwienia, nienawiści samych siebie, wyrzeczenia się złej skłonności i własnego sądu, wyznawania grzechów i żal za nie, - bo wszystko to służy do wyniszczenia w nas miłości własnej, tego zarzewia obrzydłego, co w zarodzie swoim mieści w sobie wszystko zło i z którego, nad wszystko wyradza się pycha i zarozumiałość.”

No, no, to bardzo ostre i trudne słowa, ale warto je przemyśleć i zastosować w swoim życiu. Zachęcam do przeczytania całej książeczki, na pewno zawarte w niej słowa pomogą nam nie tylko ustalić „poziom” naszej pokory, ale i skazą, jak ja uzyskać.

Wpis: 17 grudnia godz. 17:00

 


poniedziałek, 16 grudnia 2024

 

Chciałabym, aby moje słowa o pokorze były dobrze rozumiane… Żaden ze mnie wzór ani ekspert! Pisząc o różnych sprawach, przekazuję swoje refleksje, często podpierając się autorytetem kapłanów zarówno z mojej parafii, jak i tych, których słucham poprzez internet. Naczelną ideą mojej pisaniny jest przede wszystkim wgląd we własną duszę oraz pytanie, w jakim miejscu ja jestem i jaka jestem. Nie jest to doskonały obraz, wręcz przeciwnie – im więcej dociekam Bożych spraw i wskazań, tym mniejszym czuję się człowiekiem, bo widzę coraz więcej swych braków.

O znaczeniu mądrych, dobrych i świętych ludzi – począwszy od moich rodziców – pisałam wielokrotnie. Ale w miarę upływu lat tych ludzi ciągle przybywało i przybywa. Nieustannie od nich się uczę, a na moim blogu dzielę tym, co na nowo odkrywam.

Przez ostatnie dni pisałam o pokorze Matki Bożej. Ale przecież tych pokornych (dodajmy: prawdziwie pokornych!) było wielu. Podobno nimi właśnie zapełnia się Niebo. Nie mogę tu nie wspomnieć kolejny raz o św. Faustynie, którą uważam za swoją wielką przyjaciółkę. „Pokora, pokora i zawsze pokora, bo sami z siebie nic nie możemy. To wszystko jest tylko łaską Bożą” (Dz. 55) – pisała w swoim Dzienniczku. A w innym miejscu: „napisała 5 sierpnia 1933 roku: Jezus mi powiedział, że najwięcej mu się przypodobam przez rozważanie Jego bolesnej męki i przez to rozważanie wiele światła spływa na duszę moją. Kto chce się nauczyć prawdziwej pokory, niech rozważa mękę Jezusa. Kiedy rozważam mękę Jezusa, to mi przychodzi jasne pojęcie wielu rzeczy, których przedtem zrozumieć nie mogłam (Dz. 1513). Ta lekcja skłania uczennicę Mistrza Ukrzyżowanego do niesamowitego wyznania: Ja chcę być podobna do Ciebie, Jezu, do Ciebie ukrzyżowanego, umęczonego, upokorzonego. Jezu, odbij na duszy i sercu moim swoją pokorę. Kocham Cię, Jezu, do szaleństwa. Ciebie wyniszczonego, takiego, jak Cię wskazuje prorok [Iz 53, 2-9], jakby nie mógł w Tobie dostrzec postaci ludzkiej dla wielkich boleści. W takim stanie kocham Cię, Jezu, do szaleństwa. Boże wiekuisty i niezmierzony, co uczyniła z Ciebie miłość…? (Dz. 266-267). (Źródło: Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia)

 

Wpis: 16 grudnia godz. 18:00   

niedziela, 15 grudnia 2024

Inne refleksje o pokorze

 

Pamiętam doskonale, że o pokorze pisałam wiele razy w tym miejscu… Ale przecież chcemy dostać się do nieba i dlatego uważam, że o tak ważnej sprawie należy rozmawiać – rozmyślać nie tylko raz w życiu, ale częściej. Nieustannie przecież jesteśmy kuszeni przez złego ducha – głównego głosiciela pychy. Może niekiedy nawet nie jesteśmy tego świadomi. Dlatego myślę, że warto sobie o tym przypominać.

Jeżeli nie mamy innych argumentów, dla których trzeba odziać się w pokorę, to przypomnijmy sobie scenę narodzenia Boga w stajence! Do mnie przemawia bardzo intensywnie ten obraz. Sam Bóg – Stwórca Nieba i Ziemi – schodzi na ziemię, by dokonać zbawienia nas wszystkich. A scena ukrzyżowania! Czyż nie jest najdoskonalszym dowodem nie tylko miłości Boga do człowieka, ale i aktem niewyobrażalnej pokory! Bóg – Jezus zawieszony wśród dwóch łotrów na hańbiącym drzewie krzyża!

A jak w tym odnajduje się nasza pokora? Czy w ogóle jest? Myślę, że właśnie teraz, w czasie adwentu, warto postawić sobie to pytanie. I nie tylko postawić, ale i zmienić nieco w swoim życiu.

I jeszcze kilka słów zaczerpniętych z książki „Uwielbienie Maryi”: „Pokorni chętnie trzymają się na ustroniu, i ostatnie miejsce obierają. (…) Dlatego też Maryja, znajdując się w wieczerniku wraz ze świętymi Apostołami, zajęła ostatnie między nimi miejsce, jak się to okazuje z tych słów świętego Łukasza: „Ci wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie z niewiastami i z Maryją Matką Jezusową” (Dz. 1,14). Święty (…) Bernard powiada: słusznie ostatnia stała się pierwszą, gdy będąc wyższą od wszystkich, sama się uniżyła. 

Na koniec pokorni lubują się w pogardzie. Otóż, nie czytamy nigdzie, aby Maryja pojawiła się w Jerozolimie wtedy, kiedy Boski Syn Jej był tam tryumfalnie i ze czcią wielką przez lud przyjmowany; lecz przeciwnie, widzimy że przy śmierci Pana Jezusa nie wahała się wystąpić publicznie na Kalwarii i ściągnąć na siebie ze strony motłochu bezcześć, spadającą na Nią jako na matkę skazanego na śmierć najhaniebniejszą. Dlatego powiedziała świętej Brygidzie: „Cóż bardziej jest upokarzającego jak uchodzić za pozbawioną rozumu, zostawać w wielkim niedostatku i poczytywać się za ostatnią ze wszystkich. Otóż córko miła, taką właśnie była moja pokora, takim moje na ziemi poniżenie, i w tym zakładałam jedyną moją pociechę, tego jedynie pragnęłam, gdyż chodziło mi tylko o to, aby się Synowi mojemu przypodobać”. (Fragmenty książki: „Uwielbienia Maryi”; podałam za: franciszkankiniepokalanej.pl)

 

Wpis: 15 grudnia godz. 16:40

sobota, 14 grudnia 2024

O pokorze Maryi

 

„Święty Bernard powiada, że pokora jest podstawową strażniczką cnót wszelkich. I ma słuszność, bez pokory bowiem nie można posiadać żadnej cnoty. Chociażby jakaś dusza przyozdobiona była wszystkimi cnotami, straci je wszystkie, jeśli straci pokorę. 

Ta cnota tak piękna i tak niezbędna, nieznaną była światu; lecz Syn Boży przyszedł na ziemię, aby nas Sam wyuczył jej własnym przykładem i w sposób szczególny polecił nam, abyśmy w tym starali się Go naśladować. „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,29). Otóż, ponieważ Maryja była pierwszą i najdoskonalszą naśladowczynią Chrystusa Pana we wszystkich Jego cnotach, więc podobnież i w pokorze, i przez to właśnie zasłużyła na wyniesienie Jej nad wszystkie istoty stworzone.

Pierwszym stopniem pokory, jest mieć niskie o sobie mniemanie. Otóż, według tego, co Maryja objawiła także świętej Matyldzie, miała Ona zawsze tak niskie o sobie mniemanie, że nawet, gdy widziała się ubogaconą większymi łaskami od innych, nigdy nie ceniła siebie samą wyżej nad drugich, (…)  gdyż serce pokorne, ocenia właściwie i bez trudności szczególne dary otrzymane od Stwórcy, i ze względu na nie bardziej się upokarza. A przeto Matka Zbawiciela, otrzymawszy więcej od innych światła do poznania nieskończonej wielkości Boga, toteż więc i lepiej poznawała własną małość. Z tego też powodu upokarzała się więcej jak jakakolwiek inna istota stworzona. (…) Maryja, im widziała się więcej ubogaconą w łaski, tym bardziej się upokarzała, pomnąc że wszystko w Niej było darem Boga.  (…)

Nadto, kto pokorny jest, ten odwraca od siebie pochwały ludzkie, a odnosi je do Boga. (…)

Przydajmy i to jeszcze, iż właściwe to pokornym, że chętnie służą drugim. Toteż Maryja udała się do Elżbiety, aby przez trzy miesiące być na Jej usługi i to właśnie podziwiać należy.” Źródło: „Uwielbienia Maryi”; podałam za: franciszkankiniepokalanej.pl)

 

Wpis: 14 grudnia godz. 18:55

piątek, 13 grudnia 2024

Uczmy się pokory od Maryi

 

Jestem pod wielkim wrażeniem wyznań dusz czyśćcowych zapisanych w różnych publikacjach, a do których to książek można dotrzeć bardzo łatwo poprzez internet. Dodam, że nie każdemu dane jest rozmawiać z duszami czyśćcowymi; są to ludzie na wskroś pobożni i ze wszech miar autentyczni w swych wyznaniach. Wszystkie książki – wywiady mają imprimatur Kościoła. To tyle tytułem wstępu. Zmierzam do jednej z wypowiedzi, która brzmi następująco: „Najwięcej dusz cierpi wielkie męki w czyśćcu za swoją pychę."

Jak to się ma do Maryi – Najświętszej spośród świętych? Matka Boża – jest najpokorniejszą Służebnicą Pańską.  To dzięki Jej pokornej postawie Pan Bóg wywyższył Ją ponad wszystkich ludzi.

Pragniemy Ją naśladować we wszystkim, a przede wszystkim w pokorze. Jacy zatem powinniśmy być – i Ty, i ja – aby choć trochę upodobnić się do Bożej Matki? Przypomnę, że…   

Pokorny człowiek

*potrafi (przynajmniej stara się) przyjąć prawdę o sobie, o swoich słabościach, bo dzięki temu wie, co powinien w sobie zmienić;

*nie obraża się;

*nie patrzy na drugiego człowieka (kimkolwiek on jest!) z góry;

*jest otwarty na Słowo Boże, bezgranicznie ufa Bogu;

*to ten, który – podobnie, jak Chrystus – przebacza wszystko;

*to człowiek radosny, bo wie, że Pan jest blisko, mieszka w nim i go strzeże w każdej chwili życia;

*to ten, kto nie chwali się swymi dobrymi uczynkami wobec bliźnich;

*to człowiek, który współczuje w nieszczęściu bliźniemu, ale także potrafi się cieszyć z nim jego powodzeniem, dostatkiem, talentami…

 

Wpis: 13 grudnia godz. 18:55

 


 [JP1]

czwartek, 12 grudnia 2024

 

Maryję czcimy jako Bożą Rodzicielkę i najlepszą z matek. Ona uczy nas, jak najlepiej i najpełniej przygotować się na przyjęcie Jezusa – poprzez swoją postawę pełną pokory, cichości i zupełnego zaufania Bogu we wszystkim, co nas spotyka każdego dnia. Ona też zaufała Bogu! Powiedziała fiat, nie wiedząc, co Ją czeka, co kryje się za tym pokornym słowem.

„W Twoim Sercu, o Maryjo, rozkwitnę, jak lilia, ponieważ ty jesteś czysta; w Twojej miłości rozgrzeję moją oziębłość, ponieważ Ty jesteś pełna płomieni Boskiej miłości; w Twoich rękach znajdę schronienie, ponieważ Ty jesteś Matką miłosierdzia!” (Z książki „Głęboka przemiana serca w szkole Maryi”

 

Wpis: 12 grudnia godz. 19:40

środa, 11 grudnia 2024

 

Wczoraj zachęciłam zarówno siebie, jak i wszystkich do naśladowania Maryi. Przypomnę, że jakiś czas temu amerykańskie wydanie „National Geographic” ogłosiło Ją jako najbardziej wpływową kobietę na świecie.

Dodałam wtedy od siebie, że żadne, nawet najbardziej znane kobiety, które wiele wniosły do historii, nie stanowią żadnej konkurencji dla Maryi! Ona zawsze była najbardziej kochającą Matką, Ucieczką w niedoli, Pocieszycielką strapionych, Wspomożeniem wiernych, Uzdrowieniem chorych, Ucieczką grzeszników, Królową rodzin… Uciekają się do Niej wierzący i niewierzący, mając pewność, że Ona – Boża Matka – im pomoże, wstawi się za nimi u swego Syna. Była i jest najpiękniejsza, najbardziej kochająca i dlatego tak bardzo nam bliska.

My, Polacy, darzymy Ją szczególną miłością. Przecież wybawiła nas wiele razy z wielkich opałów. Kochamy Ją, ale – czy również ochoczo naśladujemy jej postawę? Czy pragniemy pokonywać swoje błędy, wpatrując się w Jej wizerunek?

 

Wpis: 11 grudnia godz. 19:30  

wtorek, 10 grudnia 2024

Uczmy się od Maryi!

 

Trwamy jeszcze w oktawie uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny… Codziennie uczestniczymy w roratach ku Jej czci… Jednym słowem Najświętsza Panienka towarzyszy nam każdego dnia. Myślę, że warto by było tę cudowną obecność wykorzystać dla siebie, a konkretnie dla swojej przemiany, bo przecież jesteśmy niedoskonałymi ludźmi, mamy różne braki duchowe, a Maryja – najdoskonalsza z ludzi i tak bardzo zatroskana o dobro swych ziemskich dzieci - przybywa nam nieustannie z pomocą. Woła, prosi o modlitwę, wskazuje drogę ku Bogu …

Najpierw pragnę odwołać się do niedawno wydanej książki wielkiego czciciela Matki Bożej, ks. Dolindo. Książka nosi wymowny tytuł „Głęboka przemiana serca w szkole Maryi”. Oczywiście Matka Boża miała wielu swoich szczególnych czcicieli. Kilka tygodni temu pisałam o św. Ludwiku Marii de Monfort. Nade wszystko kochał Maryję św. Ojciec Pio i wielu, wielu innych…

„Głęboka przemiana serca w szkole Maryi” – to książka o nowym spojrzeniu na Bożą Rodzicielkę. „Jest to dialog duszy szukającej Boga z Maryją, która jest jej przewodniczką na tej drodze. (…) Maryja pomaga modlącemu się zobaczyć samego siebie – poznać i słabości, i piękno duszy. Przede wszystkim jednak z każdym dniem rozbudza w nim coraz większą miłość do jej Syna.” (ze wstępu) na koniec ks. Dolindo zachęca: „W każdej chwili warto rozpocząć naukę „w szkole Maryi”, wejść z Nią w dialog i przemienić swoje serce. Nie odkładaj tego do jutra, zacznij już dziś.”

Trudno się oprzeć takiej serdecznej zachęcie! Cdn. …

 

Wpis: 10 grudnia godz. 19:40

     

poniedziałek, 9 grudnia 2024

 

( 8. grudnia 2024 )

„Tworzycie nowy świat bez Boga, tylko własnymi siłami

i dlatego jesteście niezadowoleni i bez radości w sercu.

Ten czas jest moim czasem, więc dlatego, drogie dzieci, ponownie wzywam was do modlitwy.”

 Orędzie Matki Bożej w Medziugorje, 

25 stycznia 1997  

niedziela, 8 grudnia 2024

Uroczystość NIEPOKALANEGO POCZĘCIA MARYI

 




Przychodzisz do nas,

Najświętsza Panienko,

w surowy dzień grudniowy

w księżycowej poświacie!

Przybywasz z naręczem pełnym Miłości,

świecisz najjaśniejszym blaskiem,

roztaczasz promienie na całą Ziemię;

przynosisz nam ciepło,

dobroć i życzliwość!

Jutrzenko NIEPOKALANA!

O, Najświętsza

Mateczko Ukochana,

rozgrzej nasze serca,

przytul, pobłogosław!

Matczyną ręką prowadź

każdego z nas,

abyśmy nie pogubili się

w zamęcie złych przekazów

i bluźnierczej nienawiści!



Wpis: 8 grudnia godz. 11:40                                           


sobota, 7 grudnia 2024

Do wszyskich smutnych, nieszczęśliwych, pogrążonych w rozpaczy

 

Są takie dni,

gdy wszystko leci z rąk,

gdy nic się nie układa,

gdy przestajesz wierzyć w sens istnienia;

gdy nie chce ci się już żyć,

gdy najchętniej w sen się zapadasz

i chciałbyś się już wcale nie obudzić;

gdy pytasz z rozpaczą:

co ja tu jeszcze robię

na tym trudnym świecie;

gdy rozczarowałeś się życiem,

gdy runęły w gruzy marzenia o dobrym bycie;

gdy nikt cię nie rozumie,

cierpisz, rozpaczasz…

Gdy zawiodło grono przyjaciół,

gdy w konsekwencji zdarzeń

przeżywasz kryzys wiary!

Gdy w sercu zaczynasz wątpić -

Bóg posyła ci anioła!

W postaci dobrego natchnienia,

pomocnej myśli…

Wsłuchaj się w ten głos!

Bo Bóg nigdy cię nie opuścił!!!

Nie zapomniał!

Ani o tobie, ani o mnie, o nas.

Dowodem – Msza święta!

To w niej – daje swoją siłę i moc!

Eucharystia – to widoczny znak Bożej miłości!

Jezus został z nami,

jest każdego dnia;

Codziennie ponawia ofiarę na krzyżu.

Każda Komunia święta –

to dotyk miłości Chrystusa -

Miłości, którą obejmuje każdego z nas.

Wystarczy zapragnąć, a On ci jej nie poskąpi!

Ja uwierzyłam! Uwierz i Ty!

Nie będziesz żałował!

 

piątek, 6 grudnia 2024

Nawróceni - Odc. 39. - Michał Koterski


Pan Bóg dokonuje wielkich cudów. Oto jeden z nich, o którym opowiada pan Misiek Koterski. Koniecznie posłuchajcie!

środa, 4 grudnia 2024

Po co nam PAN BÓG?


Bóg jest najważniejszy!

Czyżby? Dlaczego? Pytań nasuwa się wiele!

Czy to czasem nie jakaś przesada?

Czy o Bogu tak wiele mówić wypada?

I pytasz może z pewnym zdziwieniem,

a może nawet ze zniecierpliwieniem:

Po co nam Pan Bóg, po co wszyscy święci?

Świat przecież bez ich pomocy się kręci.

Tyle nowinek technicznych na świecie,

internetu też Bóg nie wymyślił przecie.

Dziesięć przykazań ogranicza człowieka,

a ty na wolność i swobodę czekasz:

wolność od zobowiązań, wolność od nakazów

i trudnych od Kościoła licznych przekazów.

Ale gdy tylko przyciśnie cię bieda,

gdy po ludzku sprawy rozstrzygnąć się nie da,

gdy niebo czarne zasnują chmury,

a przeszkód tysiąc rośnie jako mury…

Gdy nie wiesz, co robić, jak żyć i działać,

cóż wtedy robisz? Pędzisz do kościoła

I zginasz kolana, i prosisz w pokorze:

Pomóż mi, pomóż, dobry Panie Boże!

Boś Ty ostoją, ratunkiem jedynym,

wszechmocnym Bogiem,

przyjacielem prawdziwym…

 

Znam wielu ludzi wielkich i małych,

którzy zawsze Boga na pomoc wzywali:

Mickiewicz, Słowacki czy Norwid w pokorze

głosili Twą chwałę, wielki Panie Boże!

Nazwisk by można wymienić tysiące…

 

A my, współcześni tego świata

obejść się chcemy bez Pana Boga?

Drogi Przyjacielu, nie tędy droga!

Pan Bóg jest! I niech ta prawda oczywista

nigdy nie ustąpi zwątpieniu!

Bo nawet jeżeli twoja wiara mglista,

to uznaj Boga w swoim sumieniu! 

 

Być może, nakazy cię ograniczają,

ale zauważ, jaką mądrość mają!

Bo bez tych nakazów i Bożej mądrości

świat gdzieś pogubił prawdziwe wartości!

 

Czy jeszcze się wahasz, czy jeszcze wątpisz!?

A może kiedyś do kościoła wstąpisz?

ON w tabernakulum – wielki Bóg na niebie -

ukrył się tutaj dla mnie i dla ciebie.

Choć niewidoczny dla oczu człowieka,

tutaj na ciebie z miłością czeka!

Uklęknij, pozdrów Go w serca ciszy,

On cię na pewno wtedy usłyszy.

Nie tylko usłyszy, lecz serce odmieni,

I twoje życie łaską opromieni!

 

Wpis: 4 grudnia godz. 19:20