Gdy
myślę: Chrystus,
przedziwne
ciepło rozlewa się w mym sercu,
wilgotnieją
oczy,
rodzą
się dobre pragnienia.
Gdy myślę: Chrystus,
widzę
ręce kapłańskie,
w
których biały chleb
przemienia
się w Jezusowe Ciało.
Gdy
myślę: Chrystus,
mam
przed oczyma każdą Komunię świętą,
co
krzepi i daje tak wielką moc
i
radość życia, i siłę, i dobroć…
Gdy
myślę: Chrystus,
rodzi
się we mnie ogromna wdzięczność,
dla
której zwyczajnych słów brak -
za
Jego obecność, za cierpliwość i miłość,
za
odpuszczenie grzechów…
Gdy
myślę: Chrystus,
staję
się lepszym człowiekiem,
bo
wiem, że On jest ze mną,
patrzy
na mnie, pomaga się podnieść,
pozwala
cieszyć się życiem.
I
wreszcie… Gdy myślę: Chrystus,
widzę
wszystkie dzieła Boże,
co
tak radują oczy i serce,
i
te w rozkwitającej wiośnie
i
w tej brzozie, co zmienia barwę
i
w śpiewie ptaków, co budzą mnie o świcie,
i
w tej nadziei,
co
wraz z rozkwitem przyrody
rozkwita w mym sercu!
Wpis: 4 grudnia godz. 9:50