piątek, 22 grudnia 2023

Aniołowie (2)

 

Kim dla nas są aniołowie? Są jak powietrze, żyjemy w ich obecności. Zawsze możemy na nich liczyć. Towarzyszą nam o każdej porze dnia i nocy. Są nam bardzo potrzebni. Ich obecność jest niezwykle pokrzepiająca. Są opiekuńczy, bronią człowieka, są czuli, troskliwi, otaczają nas miłością. Są niewidzialni dla naszych oczu, ale bywa, że pokazują się i te wizje były potwierdzone przez Kościół. Swojego anioła widziała św. Faustyna i św. O. Pio. A ojciec Dolindo słyszał ich śpiew. Poświęcił on aniołom jedną ze swoich książek. Mówi w niej, że są miliardy miliardów aniołów; „każdy z nich kocha ponad wszystko Boga, każdy rozkrzewia Jego mądrość, Jego miłość, Jego wielkość.” Mówi, że Aniołowie radują się z nami, gdy jesteśmy wypełnieni Jezusem Eucharystycznym. Aniołowie są dla nas wzorem czystej, bezinteresownej miłości Boga. 

O aniołach warto rozmawiać, warto o nich myśleć i odkrywać ich obecność w naszym codziennym, zabieganym życiu.

Anioł jest najwierniejszym przyjacielem człowieka. Wierny aż do śmierci. Gdy człowiek umiera, to anioł wpływa na tych, którzy pozostali na ziemi, aby modlili się za niego, ofiarowali odpust, Mszę św., aby pomogli jego podopiecznemu trafić do królestwa niebieskiego. Anioł pomoże, podsunie natchnienie, ześle opatrznościowego człowieka, da jakieś światło, byśmy rozeznali niebezpieczeństwo i pokusy, może uratuje od niejednej opresji, ale szanuje naszą wolną wolę i nigdy nie zrobi niczego za nas. Mówimy – coś mnie natknęło. A może ktoś? Anioł nie jest czymś, ale jest kimś. Gdy popełnimy grzech ciężki, anioł płacze.

Jest niedostępny dla naszego poznania, ale to on nam nieustannie pomaga, pozwala odnaleźć chęć działania, wiarę. Unosi nas ku samemu Bogu, ku Jezusowi i ku Maryi – Królowej Aniołów.

Kiedy aniołowie przychodzą  nam na ratunek!? Zawsze, o każdej porze dnia i nocy, są nam zawsze ku pomocy. Są takie momenty, gdy przychodzą częściej i skuteczniej. Ale trzeba ich o to prosić, bo PAN BÓG stworzył nas jako istoty wolne, szanuje naszą wolę. Aniołowie są do naszej dyspozycji. Ich najważniejsze zajęcie – to służba. Powinniśmy często prosić aniołów o pomoc; oni na to czekają. Jest wiele modlitw do aniołów, ale warto też wołać do nich spontanicznie, wysyłać prośby prosto z serca, wołać ich o pomoc – kiedy trzeba podjąć jakąś decyzję, czy skontaktować się z tym czy innym człowiekiem…

Prośmy aniołów o światło, kiedy znajdujemy się słabi, bezwolni, prośmy aniołów o pomoc – kiedy wyruszamy w drogę, w środowisku pracy. Niepokójmy ich, nie dajmy im odpoczywać! Tak uczyli święci, wśród nich ojciec Pio, który wręcz nakazywał swoim duchowym dzieciom, aby kilka razy dziennie zwracały się do swoich aniołów. A zatem módlmy się gorliwie: „Święci aniołowie – rano, wieczór, we dnie, w nocy, teraz  i zawsze, w godzinę śmierci, w pracy, w szkole, na jawie i we śnie bądźcie nam ku pomocy. Już teraz was o to prosimy. I przypominajcie nam o swoim istnieniu, kiedy zapomnimy. Przecież jesteście posłańcami od kochającego Boga.”

Jakie są anielskie natchnienia? Do modlitwy, do spowiedzi, do wyłączenia telewizora, spełnienia dobrego uczynku, do pojednania, do przebaczenia, do powiedzenia dobrego słowa jakiejś osobie…

Anioł stróż strzeże nie tylko naszej duszy, ale i ciała, np. w sytuacjach drogowych, chroni przed wypadkiem, ostrzega…

Każdemu z ludzi Bóg przydziela osobistego anioła zwanego Aniołem Stróżem. To swego rodzaju osobisty „ochroniarz”, współczesny bodyguard, najwierniejszy przyjaciel człowieka. Św. Tomasz z Akwinu stwierdza, że pragnienie przychodzenia nam z pomocą jest u anioła większe, niż człowiek może sobie tylko wyobrazić.

Duchową obecność aniołów dobrze oddaje łacińska sentencja: aniołowie „nieustannie stoją obok Boga” i „nieustannie stoją obok nas” (ludzi). Aniołowie chcą nam pokazać, że droga do prawdziwego szczęścia prowadzi przez służbę Bogu i człowiekowi, przeżywaną całym sobą, wszystkimi swoimi umiejętnościami i darami. Otwierając się na Boga i ludzi, otwierając się na służbę Bogu i ludziom, wkraczamy na drogę szczęścia i w tym życiu, i w wieczności. Cdn.

Powyższe myśli zaczerpnęłam z wypowiedzi ks. Piotra Prusakiewicza, redaktora naczelnego czasopisma „Któż jak Bóg”.