Wczoraj Kościół obchodził święto Świętych
Archaniołów.
Archaniołów jest trzech: św. Gabriel, św.
Rafał i św. Michał, ale najbardziej znany i kochany – ten ostatni. Któż go nie zna, któż o nim
nie słyszał?! W Rzymie postawiono wiele posągów aniołów, ale ponad wszystkimi
króluje majestatyczna postać św. Michała. Zapisał się w historii biblijnej jako
ten, który opowiedział się po stronie Boga i pokonał Lucypera wraz z jego
stronnikami. Świętemu Michałowi poświęcony jest w Rzymie ogromny zamek (dawniej
zamek Hadriana), a na jego szczycie widnieje jego posąg – jakże piękny!
O jego potędze napisało już bardzo wielu
ludzi znacznie mądrzejszych ode mnie. Ale to właśnie On jest mi najbliższy.
Modlę się do Niego każdego dnia w łączności ze wspólnotą parafialną po każdej Mszy
świętej, a wcześnie rano odmawiam taką modlitwę - egzorcyzm: Święty Michale
Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się
spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za
Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha
Świętego, w każdej chwili oddawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą
wolę.
Niedawno dostałam pięknie oprawiony
kamyk z Góry Gargano, gdzie kilkakrotnie objawił się św. Michał. To tak, jakby
relikwie - osłona przeciw złu.
Wpis: 30 września godz. 9:55