poniedziałek, 25 września 2023

 

Nikt z nas nie jest doskonały! A jeśli Ci się tak wydaje, to jesteś w wielkim błędzie! Zawsze mamy w sobie coś do poprawienia i naprawienia. Trzeba tylko dobrej woli. I – przede wszystkim - chcieć to dostrzec!

Właśnie rozpoczynamy nowy tydzień. Dzień od rana jest słoneczny i wszystko sprzyja temu, by zajrzeć do swego wnętrza, przyjrzeć mu się i dokonać korekty swojego sumienia, swoich myśli, dokonań, etc. …

Zadziwia mnie postawa wielkich świętych, którzy – mimo że tacy wielcy – uważali się za niedoskonałych, ba, nawet za nędzę! Tak mówiła o sobie moja wielka przyjaciółka św. Faustyna i równie wielki przyjaciel – św. Ojciec Pio. I cała rzesza innych postaci, które już obecnie mieszkają w niebie.

A my – mieszkańcy Ziemi – co o sobie myślimy! Za kogo uważamy?

Już kiedyś w tym miejscu pisałam, że im bliżej jesteśmy Pana Jezusa, tym bardziej czujemy się mali. Dlaczego? Bo właśnie wtedy, stając w Jego blasku, widzimy swoje  niedoskonałości.

Każdy z wyżej wymienionych był człowiekiem bardzo pokornym. O pokorze można mówić nieskończenie! Sama mam z nią niemałe trudności. Podejrzewam, że każdy człowiek je ma, tylko nie każdy chce się do tego przyznać!

   „Św. Siostra Faustyna wielokrotnie wskazywała na pokorę jako niezbędny środek potrzebny nam do zbawienia: „Pokora, pokora i zawsze pokora, bo sami z siebie nic nie możemy. To wszystko jest tylko łaską Bożą” (Dz.55) – pisała w swoim Dzienniczku. Jej spowiednik i kierownik duchowy bł. ks. Michał Sopoćko mówił: „Bez pokory nie możemy się podobać Bogu. Ćwicz się w trzecim stopniu pokory, to jest nie tylko się nie tłumaczyć i uniewinniać, jak nam coś zarzucają, ale cieszyć się z upokorzenia”(Dz.55).

Bardzo trudno jest nam znosić cierpienie i sytuacje, w których doświadczamy upokorzenia. To boli, rani, odziera z dumy, ale też daje dużo wolności, oczyszcza z pychy.
Być ostatnim, mniej zdolnym i błyskotliwym, przyjmować porażki ze spokojem ducha. Dziękować za nie Bogu – to siła ducha. Lubimy wygrywać, czuć się komfortowo, błyszczeć w towarzystwie, znać się na wszystkim. To jest wspaniałe uczucie, ale stać na pozycji przegranej i uwielbiać w tym Boga to wielkie zwycięstwo. Tego właśnie uczy św. Faustyna.

„Pokora jest tylko prawdą”

„Nigdy się przed nikim nie płaszczę. Nie znoszę pochlebstw, a pokora jest tylko prawdą, nie ma w prawdziwej pokorze płaszczenia się; choć się uważam za najmniejszą w całym klasztorze, to z drugiej strony cieszę się godnością oblubienicy Jezusa”. (Dz. 1502).

Pokora uwalnia nas od zakłamania, „otwiera oczy” na prawdę, którą tak często próbujemy interpretować na swój użytek.

Nie jest łatwo „stawać w prawdzie”, przyznawać się do błędów, weryfikować złe postępowanie, naprawiać krzywdy wyrządzone ludziom. „Pokora i delikatność nie są cnotami ludzi słabych, lecz mocnych, którzy nie potrzebują źle traktować innych by czuć się ważnymi” -  wskazuje papież Franciszek.

„Cokolwiek czynię, nie liczę na własne siły, ale na łaskę Bożą. Z łaską Bożą dusza może przejść przez największe trudności zwycięsko”(Dz.287) – podkreśla św. Faustyna.

„Pokora to brama, przez którą przychodzą do nas Boże łaski”. (Św. Jan Maria Vianney)

„Miłość i pokora są to dwa skrzydła, konieczne do lotu w krainę życia wiecznego”.  (Św. Katarzyna ze Sieny)

„Łaskę Moją jest zdolna przyjąć tylko dusza pokorna”.
 (Dz. 1220)” (Źródło: idziemy.pl)

 

Wpis: 25 września godz. 9:45