Dzisiaj swoje narodziny dla Nieba obchodzi św. Ojciec Pio, nasz duchowy
Opiekun. Nasz – to znaczy całej grupy jego imienia w naszej parafii. To
rocznica prawie okrągła, bo pięćdziesiąta piąta. Pisałam o nim w tym miejscu już
wiele razy, ostatnio szerzej rok temu, gdy obchodziliśmy 20. rocznicę istnienia
naszej wspólnoty.
Cóż można napisać dzisiaj? Zawsze z
wielką wdzięcznością za opiekę, za obecność w naszym życiu i pomoc w
najtrudniejszych sytuacjach. Zapewniam wszystkich czytających te słowa, że św.
Ojciec Pio jest z nami – swoimi duchowymi dziećmi. Doświadczamy tej obecności!
Dzisiaj zapewne spogląda przez okno w
niebie i woła radosnym głosem: „Żyj w świętej radości!”
Mimo
swoich bolesnych stygmatów, które nosił 50 lat, był człowiekiem Bożej radości. Zachęcał
swe duchowe dzieci, aby były pogodne. Próbował podnieść na duchu dręczonych,
mówiąc: - Służ Panu Bogu radośnie i w wolności ducha. Podobną zachętę
kierował do swych duchowych córek: Strzeż
ducha świętej radości, którą pokornie rozgłaszaj Twoimi czynami i słowami,
przynoś pocieszenie ludziom, synom Bożym, aby oni dzięki niej uwielbiali Boga… O.
Pio – mimo cierpienia - tryskał pogodą ducha, uważał, że smutny święty - to
żaden święty.
W
naszej świątyni została dziś odprawiona Msza św., w czasie której kapłan modlił
się za nas. A w czasie homilii podkreślił dwie szczególne cechy, które zdobiły wielkiego Świętego:
pokorę i posłuszeństwo.
Może
właśnie dzisiaj warto zastanowić się nad swoją postawą – nad swoją pokorą i
swoim posłuszeństwem Bogu. Pomóż nam, Kochany Święty Ojcze Pio! Bo nie jest to
wcale łatwe!
Wpis:
23 września godz. 16:25