O św. Faustynie pisałam już wiele,
wiele razy… Jej „Dzienniczek” jest dla mnie bardzo ważny. Przecież to są jej
rozmowy z Panem Jezusem, jej przemyślenia, refleksje, z których każdy z nas może
korzystać. Do „Dzienniczka” sięgam codziennie – jest mi drogowskazem i pomocą w
zmaganiach duchowych, których przecież doświadcza każdy z nas.
Postanowiłam, że przez kilka dni będę tu
umieszczać fragmenty, uważam bowiem, że są bardzo pomocne. Warto się wsłuchać…
„Kiedy dusza została oczyszczona i Pan
poufale z nią przestaje, teraz zaczyna się cała siła duszy w dążeniu do Boga.
Jednak ona z siebie nic nie może. Tutaj tylko Bóg urządza wszystko, dusza o tym
wie i jest świadoma tego. Ona jeszcze żyje na wygnaniu i rozumie dobrze, że
jeszcze [mogą] być i chmurne dni, i dżdżyste, ale ona ma się już inaczej na to
wszystko patrzeć niż dotychczas. Nie ubezpiecza się w fałszywym spokoju, ale
pręży się do walki. Ona wie, że jest z pokolenia rycerskiego. Teraz lepiej
sobie zdaje sprawę ze wszystkiego. Ona wie, że jest rodzajem królewskim;
wszystko się jej tyczy, co wielkie i święte. (Dz. 120)
Szereg łask, które Bóg zlewa na duszę
po tych ognistych próbach. Cieszy się ścisłym zjednoczeniem z Bogiem. Wiele ma
widzeń zmysłowych i umysłowych, wiele słyszy słów nadprzyrodzonych i nieraz
wyraźnych rozkazów; jednak pomimo tych łask nie wystarczy sama sobie. Tym
właśnie mniej, że ją Bóg nawiedza tymi łaskami, bo jest w okazji różnych
niebezpieczeństw i łatwo może popaść w złudzenie. — Powinna prosić Boga o
przewodnika duchowego, ale nie tylko się modlić o przewodnika, ale trzeba się
starać i szukać takiego wodza, który zna się na rzeczy, jak wódz, który musi
znać drogi, którymi ma prowadzić do walki. Duszę, która jest zjednoczona z
Bogiem, trzeba ją przygotować do wielkich i zaciętych walk. + Po tych
oczyszczeniach i próbach Bóg obcuje w duszy w sposób szczególny, jednak dusza
nie zawsze współpracuje z tymi laskami. Nie, żeby ona sama z siebie nie chciała
pracować, ale natrafia na tak wielkie trudności zewnętrzne i wewnętrzne, że
naprawdę cudu trzeba, aby się taka dusza utrzymała na tych wyżynach. Tu potrzebuje
koniecznie kierownika.” (Dz. 121)