Nie jest mi obojętne to, co dzieje się
na świecie!!! I nigdy nie było! Przeraża mnie atak złego ducha w najbardziej
niespodziewanej postaci. Płaczę razem z wszystkimi, których dotknęło
nieprawdopodobne trzęsienie ziemi. Ogarniam modlitwą wszystkich – i
poszkodowanych, i tych, którzy niosą im pomoc, zwłaszcza naszych polskich
ratowników. Może ktoś z czytających moje słowa, zapyta, czy modlitwa wystarczy,
by otrzeć łzy, pocieszyć…
Nie znam gotowej odpowiedzi! Ale zna ją
z całą pewnością nasza UKOCHANA MATKA BOŻA, która przed ponad stu laty wołała z
Fatimy, a teraz od prawie czterdziestu dwóch lat woła z Medjugorju: „Nawróćcie
się!”
„Z
objawieniami związane są orędzia – krótkie wezwania Matki Bożej do
przyjęcia zbawienia danego w Chrystusie, pogłębienia wiary w Boga i do
pełniejszego zjednoczenia z Jezusem. Maryja w orędziach podkreśla to, co jest
istotne dla katolicyzmu i jego duchowości: modlitwa, post, Msza święta,
różaniec, Pismo Święte, nawrócenie i przebaczenie, spowiedź, kapłaństwo i
sakramenty, obecność Ducha Świętego w życiu każdego chrześcijanina.”(Źródło:
Stacja7.pl)
Jak to się przekłada na nasze życie – i
Twoje, i moje? Co powinniśmy zrobić? Przesłanie jest jasne: „Nawróćcie się!: To
dotyczy wszystkich bez wyjątku – w mniejszym lub większym stopniu!
Możemy zapytać, co to znaczy nawrócić
się? Po pierwsze – uwierzyć w istnienie Boga – Stwórcy, w Jego wszechpotężną
moc, a także uwierzyć Jego przykazaniom. I żyć według nich! A dzisiaj zewsząd
słyszymy, że ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. A ON jest – żywy i
prawdziwy!
Nie jest moją intencją pouczanie
kogokolwiek i nigdy nie było! Dzielę się tylko moimi refleksjami. Jeżeli komuś
się wydaje, że moje życie było i jest usłane różami (bez kolców), to jest w
wielkim błędzie! Skąd czerpię siłę? Z codziennej Eucharystii i modlitwy
różańcowej. To największa moc, jaką każdy z nas może również uzyskać (za
darmo!!!) z TEGO ŹRÓDŁA.
Bohaterką nie jestem; mam też gorsze
chwile, często dopadają mnie pokusy i złe myśli pełne wątpliwości… Ale właśnie
chodzi o to, aby przezwyciężyć w sobie „starego” człowieka, pokonać
najróżniejsze pokusy i… zaufać Panu! We wszystkim!
Zachęcam: Zróbmy miejsce Panu Jezusowi
w sercu i weźmy różaniec do ręki! To najbardziej wiarygodne źródła naszej
nadziei!
„Pan moim światłem i zbawieniem
moim, kogo miałbym się lękać? – głosi Psalm 27.
Wpis: 9 lutego godz. 9:10