Z tym pokonywaniem samego siebie nie
jest wcale tak prosto! Bo przecież nie jest to tylko tak, że walczymy wyłącznie
z obmawianiem innych, o czym napisałam wczoraj!
Mamy znacznie szersze pole działania –
na różnych frontach! Te fronty – to różne płaszczyzny naszego życia. Żyjemy,
troszczymy się, zabiegamy o wiele rzeczy… Warto zastanowić się, w jakim miejscu
jest nasza walka z różnymi przypadłościami, czyli – krótko mówiąc – grzechami. Nie
tylko o złe mówienie o bliźnich chodzi! Walka toczy się cały czas! I dobrze, bo
gdybyśmy zaprzestali tejże walki i oddali swe życie walkowerem, to któż by
otworzył nam podwoje nieba?
Zatem… walczmy z lenistwem, bo ono
dopada przecież każdego z nas (mniej lub więcej)! Koniecznie musimy walczyć z wygodnictwem,
chodzeniem na łatwiznę, czyli konformizmem. Walczmy z kłamstwem, o które tak
łatwo we współczesnym świecie, ono również wymaga zdecydowanej walki. Jakże
łatwo kłamstwo może przerodzić się w zakłamanie! Nietrudno zauważyć, że często
zakłamujemy oczywiste prawdy, zakłamujemy swoją przynależność do Pana Boga, bojąc
się wykluczenia z określonej społeczności.
Warto się zastanowić, o co jeszcze
muszę zawalczyć, aby być w zgodzie ze swoim sumieniem i… z samym sobą! Tego
życzę każdemu z Was i przede wszystkim samej sobie!
Wpis: 4 lutego godz. 13:40