Pragnę podzielić się pewnymi
informacjami z dzisiejszego kazania, a dotyczyły one Adwentu. Ks. Proboszcz
przybliżył nam historię Adwentu i związanych z nim rorat. Nie wszystko pamiętam
dosłownie, podeprę się więc tekstem Zygmunta Glogera z „Encyklopedii
staropolskiej”: „Od niepamiętnych czasów” odbywają się w Polsce roraty.
Ich nazwa pochodzi od pierwszych słów introitu Rorate coeli
desuper („Spuśćcie rosę, niebiosa”). W czas Adwentu, co rano, nim wstanie
dzień, a słońce oświetli ulice miast i wsi, udajemy się do kościoła, by wziąć
udział w Najświętszej Ofierze odprawianej ku czci Niepokalanej Matki Bożej. (…)
Msza ta ma miejsce przed świtem, symbolizując, iż ziemia cała pozostawała w
ciemnościach błędu, gdy Jezus, światło świata, miał przyjść”.
W roratach brał udział nie tylko lud
Boży w swoich parafialnych kościołach, ale także dostojnicy państwowi - w roratach
odprawianych na Wawelu, a później na zamku królewskim w Warszawie – król,
senatorowie, urzędnicy państwowi. Wprowadzono je w XIII wieku. Roratom towarzyszył
specjalny, bardzo uroczysty śpiew. Na początku Mszy świętej do ołtarza
podchodził król jako pomazaniec Boży, drugą świecę zapalał prymas jako
zwierzchnik Kościoła, następnie pierwszy senator, potem kolejno inni
senatorowie, przedstawiciele szlachty, mieszczaństwa i stanu chłopskiego. Każdy
powtarzał: „Jestem gotowy na sąd Boży”.
Pięknie napisał o tej polskiej tradycji
Władysław Syrokomla:
„W świątyniach Pańskich, przed świtem,
nocą,
Blaski jarzących świateł migocą,
A w złotogłowy strój przyodziani
Pańscy lewici, Pańscy kapłani,
Jak każe obrząd, swoją koleją,
Ołtarze kadzą i hymny pieją, –
I uroczyście, jako w dni święta,
Ofiara Pańska już rozpoczęta.
A przy ołtarzu, w ofiarną porę
Siedem jarzących świeczek zagore.
Lud, co ofiary niekrwawej słucha,
Prosi o dary Świętego Ducha,
By stały w sercach jako pochodnie,
By Zbawiciela powitać godnie:
Mimo radości – straszno w tej porze,
Czy jest gotowy na Sądy Boże.”
Wpis: 5 grudnia godz. 12:35