„Obłuda to robienie z życia teatru, w
którym recytuje się coś dla publiczności; to zakładanie maski, to zaprzestanie
bycia osobą, a stawanie się jakimś aktorem - mówił o. Cantalamessa. - A między
osobą, a aktorem jest wielka różnica. Ktoś, kto prowadzi udawane życie,
korumpuje człowieczeństwo. Osoba ma oblicze, aktor zakłada maskę. Osoba jest
całkowicie przejrzysta, aktor cały jest ubrany, ucharakteryzowany. Osoba to
autentyczność, a jej przeciwieństwo to ktoś sztuczny i fikcyjny. Osoba
przestrzega zasad, aktor recytuje scenariusz.“
Aby przeciwstawić się obłudnemu życiu,
o. Cantalamessa zaproponował czystość intencji. Jeżeli bowiem obłuda wyraża się
także poprzez ukazywanie dobra, którego się nie czyni, to aby się temu
przeciwstawić, trzeba czasami ukryć dobro, które się czyni. Mówi o tym sam
Jezus, kiedy zachęca nas do modlitwy, postu, dawania jałmużny w ukryciu, a
Ojciec niebieski i tak widzi i odda z nawiązką. Nie jest to oczywiście jedyna
reguła życia, bo Jezus zachęca także swoich uczniów, aby świecili przed ludźmi,
by wiedzieli ich dobre czyny i chwalili Boga.
W zwalczaniu obłudy pomaga także
prostota życia, która sprawia, że dobro, które się czyni, nie ciąży innym, jest
życiem w szczerości i prawdzie bez obawy wyjawiania tego, czym i jak się żyje.” (Źródło:
www.vaticannews.va)
Wpis: 22 grudnia godz. 13:20