O błogosławieństwach słyszymy w
kościele kilka razy w roku. Słyszymy i… dziwimy się! Bo jakże trudno przyjąć
zwyczajnemu człowiekowi Chrystusową obietnicę, że mimo płaczu, mimo urągań,
kłamliwych posądzeń, niezrozumienia etc., etc., zostaniemy pocieszeni. Ale
nagroda jest dopiero w Niebie. A my tu na ziemi! Cierpimy, chcemy jak
najlepiej, a efekt jest coraz gorszy!
Trudna jest nasza wiara! Ale konieczna,
by nigdy nie zwątpić w Boże obietnice! Mimo wszystko, mimo porażek, niezrozumienia
najlepszych intencji… Przecież nasz Pan nie kłamie!!! Siostrze Faustynie
polecił namalowanie obrazu z podpisem „Jezu, ufam Tobie!” Dla Pana Boga nie ma
rzeczy niemożliwych do rozwiązania! Trwajmy w tym przekonaniu!
Ranga siedmiu błogosławieństw jest przeogromna,
chociaż… czasami niezrozumiała dla zwyczajnego śmiertelnika.
Wpis: 30 grudnia godz. 9:40