piątek, 15 lutego 2019

Myśli o szczęściu


Marzymy o wielkim szczęściu… Im człowiek młodszy, tym większe ma oczekiwania i marzenia. Marzenia są ważne i zawsze powinny gościć w naszym umyśle i sercu. Jednak… jakże często nie potrafimy docenić tego, co mamy, czym obdarował nas los. Takie myśli nasuwają mi się najczęściej wtedy, gdy przechodzę obok osoby naznaczonej widocznym kalectwem, gdy dowiaduję się o nieuleczalnej  chorobie kogoś znajomego, o problemach rodzinnych, o ludziach dotkniętych chorobą alkoholizmu… Przykłady można by mnożyć, bo codzienność nie szczędzi nam przykrych doznań i obrazów.

Ale właśnie dlatego warto sobie uświadomić to wszystko, co dobre w życiu, co przynosi radość. Niekiedy są to drobiazgi, ale jakże ważne, by stać się choć przez chwilę szczęśliwym. Bo szczęście ma to do siebie, że nie jest procesem stałym. Ale może to i dobrze, bo wtedy jest bardziej docenione i upragnione. Mówimy o chwilach szczęścia. Ale mówimy też o szczęśliwych rodzinach, które wbrew różnym przeciwnościom trwają razem, wspierają się… Moja rodzina, do której tak często tutaj wracam, też była szczęśliwa, mimo że w czasach komunistycznych dotykały nas różne doświadczenia, w tym dotkliwa bieda. Gdzie było źródło szczęścia? W PANU BOGU! ON zawsze nam pomagał swoją obecnością, umacniał, był zawsze na pierwszym miejscu! Był schronieniem, ucieczką w najtrudniejszych chwilach.