wtorek, 24 października 2017

Walka duchowa


Walka duchowa toczy się w człowieku nieustannie i trwa… Im bardziej się staramy, aby wyjść z brudu swoich grzechów – niedoskonałości, tym szatańskie ataki silniejsze… Im gorliwiej podążamy w Górę, tym łatwiej o upadek w dół… Nieraz wydaje się, że jesteśmy podobni Syzyfowi, który – pełen zapału –mozolnie dźwigał kamień i piął się w górę. Ostatecznie jednak ogromny głaz spadał w dół i wielki wysiłek trzeba było rozpocząć od nowa. Podobieństwo do naszych ludzkich, wewnętrznych zmagań jest tylko pozorne! Syzyf zapisał się w historii świata nie tylko jako postać mityczna, ale głównie jako samotnik w  walce ze swoją słabością. Bo któż zdoła unieść tak wielki głaz w pojedynkę?! Człowiek (choć nieraz tak nam się wydaje!)  nie jest bezsilny w walce ze złem, które – jak mityczny kamień – pcha go w dół… To nasz Stwórca wyciąga ku nam swoją rękę, aby nam pomóc w najtrudniejszej drodze ku Dobru, ku Górze. Wystarczy tylko tę rękę uchwycić! Naiwne? Na pewno prawdziwe! Każdy z nas może się o tym przekonać – nawet codziennie. Każda Msza święta jest tym misterium, w którym możemy spotkać Boga i otworzyć Mu drzwi swego serca.    
Sami nie damy rady. Jesteśmy słabymi istotami, które wprawdzie tęsknią do Nieba, ale jakże często gubią gdzieś azymut! 
Wpis: 24 października g. 14:30