środa, 26 lutego 2014

Refleksje sprzed dwóch lat ciągle aktualne…


Czy to czasem nie jakaś przesada?

Czy o Bogu tak wiele mówić wypada?

I pytasz może z pewnym zdziwieniem,

a może nawet ze zniecierpliwieniem:

Po co nam Pan Bóg, po co wszyscy święci?

Świat przecież bez ich pomocy się kręci…

Tyle nowinek technicznych na świecie…

Internetu też Bóg nie wymyślił przecie…

Dziesięć przykazań ogranicza człowieka,

a Ty na wolność i swobodę czekasz…

Wolność od zobowiązań, wolność od nakazów…

I trudnych od Kościoła licznych przekazów…

 

Ale gdy tylko przyciśnie Cię bieda…

Gdy po ludzku sprawy rozstrzygnąć się nie da…

Gdy niebo czarne zasnują chmury…

A przeszkód tysiąc rośnie jako mury…

Gdy nie wiesz, co robić, jak żyć i działać…

Cóż wtedy robisz? Pędzisz do kościoła…

Zginasz kolana i prosisz w pokorze:

Pomóż mi, pomóż, dobry Panie Boże!

Boś Ty ostoją, ratunkiem jedynym,

wszechmocnym Bogiem,

przyjacielem prawdziwym…

 

Znam wielu ludzi wielkich i małych,

którzy zawsze Boga na pomoc wzywali…

Mickiewicz, Słowacki czy Norwid w pokorze

głosili Twą chwałę, wielki Panie Boże!

Nazwisk by można wymienić tysiące…

 

A my, współcześni tego świata

obejść się chcemy bez Pana Boga?

Drogi Przyjacielu, nie tędy droga!

Pan Bóg jest! I niech ta prawda oczywista

nigdy nie ustąpi zwątpieniu!

Bo nawet jeżeli Twoja wiara mglista,

to uznaj Boga w swoim sumieniu! 

 

Być może, nakazy Cię ograniczają,

ale zauważ, jaką mądrość mają!

Bo bez tych nakazów i Bożej mądrości

świat gdzieś pogubił doniosłe wartości!

 

Czy jeszcze się wahasz, czy jeszcze wątpisz?

A może kiedyś do kościoła wstąpisz?

ON w tabernakulum – wielki Bóg na niebie -

ukrył się tutaj dla mnie i dla Ciebie…

Choć niewidoczny dla oczu człowieka,

tutaj na Ciebie z miłością czeka!

Uklęknij, pozdrów Go w serca ciszy,

On Cię na pewno wtedy usłyszy…

Nie tylko usłyszy, lecz serce odmieni,

I Twoje życie łaską opromieni!