piątek, 21 lutego 2014

O uśmiechu raz jeszcze...


O uśmiechu pisałam już wiele razy…

To nic, napiszę raz jeszcze!

Bo jakże o nim nie pisać,

skoro do mnie tyle uśmiechów

pięknych, radosnych, życzliwych

wysyła człowiek, którego spotykam w drodze…

I słonko wysyła z wysoka wesoły uśmiech…

I gromada wróbli, co skaczą po trawie…

Uśmiecha się chłopiec, co biegnie do szkoły…

I pani, co ze sklepu wraca…

Dzisiaj nad moją głową leciały dzikie gęsi…

Czy się uśmiechały? Tego nie wiem,

ale na pewno pozdrawiały mnie bardzo radośnie!

 

Pan Jezus się do mnie uśmiecha!

Codziennie – nie tylko do mnie, do każdego z nas!

Odwzajemniam te wszystkie uśmiechy

i wysyłam do Ciebie, Człowieku, Przyjacielu,

który jesteś po drugiej stronie i czytasz…

Może się stukasz po głowie i pytasz,

czy nie mam żadnych zmartwień,

że tylko o radości opowiadam…

Mam – owszem! – ale noszę w sobie

wielką radość, której codziennie użycza mi Chrystus!