Jeżeli
myślisz, że trzeba specjalnego czasu dla Pana Boga, to jesteś w wielkim błędzie!
A może wcale tak nie myślisz? Nie wiem, kim jesteś, nie widzę Cię, ale wiem, że
czytasz to, co piszę! Zatem kimkolwiek jesteś, pragnę się z Tobą podzielić
moimi refleksjami, dotyczącymi czasu dla Chrystusa… Jeżeli się kogoś kocha,
lubi czy pragnie się z nim przyjaźnić, to jest to równoznaczne z pragnieniem
częstego z nim przebywania lub przynajmniej rozmowy… Ta osoba w jakiś sposób
wypełnia nasze myśli… Pragniemy się z nią kontaktować… Kiedy? Powiedzmy:
często! Bardzo podobnie jest w przypadku kontaktu z Panem Jezusem! Czy On
wymaga specjalnego czasu? Nie! Bo jest w naszych myślach, w naszym sercu! Jest tuż
obok – mimo że Go nie widzimy! Jest zawsze! I nigdy nam nie przeszkadza swoją
obecnością!!! Wręcz przeciwnie – ta obecność dodaje skrzydeł, umacnia w smutku,
uświadamia, że jesteśmy dla Niego ważni – każdy z nas! Jeżeli odkryjemy tę
prawdę, to zapragniemy tejże świętej obecności, tego najzwyczajniejszego bycia
razem… Bo być z Chrystusem,
to
wielka radość,
to
świadomość ofiarowanej nam przyjaźni – bezwarunkowej i nieustannej,
przekonanie
o Jego opiece,
to
absolutna pewność Jego miłości;
to
ratunek dla nas w najtrudniejszych sytuacjach…
Nasuwa
się jeszcze jedno pytanie… W jaki sposób można doświadczyć tego czasu z Panem Jezusem?
To bardzo proste! Zawsze w modlitwie… Zawsze we Mszy świętej i Komunii świętej…
A jeżeli nie mamy czasu pójść do kościoła, to co wtedy? Wtedy On przyjdzie do
Ciebie, a Ty Mu opowiesz o swoich radościach, o swych problemach, które wydają się
nie do rozwiązania i nie do udźwignięcia… Będzie słuchał z wielką uwagą i… pomoże,
bo jest mocniejszy ponad wszystko zło!