Dzisiaj kolejna parafialna spowiedź
przygotowująca do świąt Zmartwychwstania Pańskiego… Nie zamierzałam wypowiadać
się na jej temat, 19 grudnia ub. roku bowiem napisałam dość dużo o spowiedzi
świętej, przytaczając słowa samego Chrystusa skierowane za pośrednictwem s.
Faustyny do każdego z nas…
Ale spowiedź – to temat żywy, ciągle
aktualny! Ostatecznie moje wątpliwości rozwiał kapłan sprawujący wczoraj
wieczorem Mszę św. Homilię poświęcił właśnie spowiedzi. Odwołał się do autorytetu
bł. Jana Pawła, który kiedyś wyznał: Chwila, w której przystępuję do spowiedzi świętej, jest najsłodszą
chwilą mojego życia.
Dodam do tych słów zachętę Tomasza
a’Kempis: Przyjdzie do ciebie Chrystus i
udzieli ci swojej pociechy, jeżeli Mu przygotujesz w sercu godne mieszkanie.
Życzę wszystkim, aby tak się stało i w
naszym życiu, bo spowiedź – to spotkanie z przebaczającym Chrystusem, który nie
tylko odpuszcza nam przewinienia, ale w zamian obdarza największą miłością i
swoją obecnością, jednocząc się z nami w Komunii św.
Ten najwyższy
i najczcigodniejszy Sakrament,
jest
zbawieniem duszy i ciała,
lekarstwem na
wszelką niemoc duchową;
leczy me
błędy,
ujarzmia
żądze,
zwycięża lub
zmniejsza natarczywość pokus,
napełnia
coraz większą łaską,
pomnaża
kiełkującą cnotę,
utwierdza
wiarę,
umacnia
nadzieję,
roznieca i rozprzestrzenia miłość.
(Tomasz a’Kempis)
Zachwyca mnie ta Boża hojność, a Chrystus fascynuje
swymi wielkimi darami udzielanymi poprzez swoją obecność w małym kawałku
Chleba…