Gdy myślę Chrystus,
przedziwne ciepło rozlewa się w mym sercu,
wilgotnieją oczy,
rodzą się dobre pragnienia, zamysły …
Gdy myślę Chrystus,
widzę ręce kapłańskie,
co trzymają biały kawałek chleba
przemieniony w Jezusowe Ciało…
przemieniony w Jezusowe Ciało…
Gdy myślę Chrystus,
mam przed oczyma każdą Komunię świętą,
co krzepi i daje tak wielką moc
i radość życia, i siłę, i dobroć…
Gdy myślę Chrystus,
rodzi się we mnie ogromna wdzięczność,
dla której brak odpowiednich słów -
za Jego obecność, za cierpliwość i miłość,
za odpuszczenie grzechów…
Gdy myślę Chrystus,
staję się lepszym człowiekiem,
bo wiem, że On jest ze mną,
patrzy na mnie, prowadzi,
pomaga się podnieść,
pozwala cieszyć się życiem…
I wreszcie… Gdy myślę Chrystus,
widzę wszystkie dzieła Boże,
co tak radują oczy i serce...
I te w rozkwitającej wiośnie,
i w tej brzozie, co zmienia barwę,
i w śpiewie ptaków, co budzą mnie o świcie,
i w tej nadziei,
co z nadejściem wiosny
rozkwita w mym sercu…