Gdy człowiek wybiera Boga i bliźnich, szatan nie jest
zadowolony. Czasami, w niektórych okresach, harmider kuszenia, chwilami pokryty
śpiewem miłości, wraca gwałtowniej i ostrzej.
Bóg pozwala na taką próbę, czasem nawet pozostaje
głuchy na wołanie swego dziecka, by je doświadczyć i zmusić do większej
ufności. Jak długo nie oczekuje się wszystkiego od Boga, a niczego od siebie,
tak długo nie zazna się spokoju.
Trzeba być zupełnie małym, by dać się nieść Bogu.
Każde z powyższych zdań można by rozważyć osobno… Każde jest bardzo ważne i pobudza do refleksji… Bo, popatrzcie sami… Czy nie doświadczamy pokus zła i to zło ukazuje się nam w arcypięknej postaci? Już nasza pra-, pra-, pra-babka Ewa pozwoliła się uwieść pięknym słowom diabła, prawda? Uderzył w jej pychę… I tak jest najczęściej z nami, czyż nie? Diabeł nie lubi pokory, sam zgrzeszył pychą przeciw Bogu i chce przekonać każdego z nas, że na przykład… jest lepszy, mądrzejszy, ważniejszy, że lepiej się zna, lepiej wie… Ileż razy słyszymy: Ja mu pokażę! Co mi tam będzie mówił! Niech sobie gada, ja i tak wiem lepiej…
A przecież może
być tak, że każde zdanie jest prawdziwe, mądre, ważne, mimo że inne!
Nie trzeba
wcale wielkich zdarzeń, by dać „dowód’ swojej pychy!
A może by tak w
trudnej sytuacji, gdy już, już rośnie w nas złość, podszyta pychą, zapytać: Jak
Ty byś postąpił, Panie Jezu, w tej sytuacji… Wystarczy tylko trochę uruchomić wyobraźnię i przywołać w pamięci postać Chrystusa stojącego przed Piłatem lub w czasie biczowania. ON - Bóg - milczy!
Odpowiedź przyjdzie błyskawicznie,
mamy przecież doskonałego „pośrednika” w osobie anioła stróża.
Skąd to wiem? Bo nieraz też mnie dopada pycha
i właśnie tak pytam; pomaga! Choć – przyznaję z pokorą, że ten zły głos jest
nieraz (dobrze, że tylko nieraz!) silniejszy…
Ps. O dalszych refleksjach
związanych z myślami Michela Quoista –
jutro…