czwartek, 27 września 2012

Ks. Michel Quoist o pokusie…

Gdy człowiek wybiera Boga i bliźnich, szatan nie jest zadowolony. Czasami, w niektórych okresach, harmider kuszenia, chwilami pokryty śpiewem miłości, wraca gwałtowniej i ostrzej.

Bóg pozwala na taką próbę, czasem nawet pozostaje głuchy na wołanie swego dziecka, by je doświadczyć i zmusić do większej ufności. Jak długo nie oczekuje się wszystkiego od Boga, a niczego od siebie, tak długo nie zazna się spokoju.

Trzeba być zupełnie małym, by dać się nieść Bogu.

Każde z powyższych zdań można by rozważyć osobno… Każde jest bardzo ważne i pobudza do refleksji… Bo, popatrzcie sami… Czy nie doświadczamy pokus zła i to zło ukazuje się nam w arcypięknej postaci? Już nasza pra-, pra-, pra-babka Ewa pozwoliła się uwieść pięknym słowom diabła, prawda? Uderzył w jej pychę… I tak jest najczęściej z nami, czyż nie? Diabeł nie lubi pokory, sam zgrzeszył pychą przeciw Bogu i chce przekonać każdego z nas, że na przykład… jest lepszy, mądrzejszy, ważniejszy, że lepiej się zna, lepiej wie… Ileż razy słyszymy: Ja mu pokażę! Co mi tam będzie mówił! Niech sobie gada, ja i tak wiem lepiej…

A przecież może być tak, że każde zdanie jest prawdziwe, mądre, ważne, mimo że inne!

Nie trzeba wcale wielkich zdarzeń, by dać „dowód’ swojej pychy!

A może by tak w trudnej sytuacji, gdy już, już rośnie w nas złość, podszyta pychą, zapytać: Jak Ty byś postąpił, Panie Jezu, w tej sytuacji… Wystarczy tylko trochę uruchomić wyobraźnię i przywołać w pamięci postać Chrystusa stojącego przed Piłatem lub w czasie biczowania. ON - Bóg - milczy!
Odpowiedź przyjdzie błyskawicznie, mamy przecież doskonałego „pośrednika” w osobie anioła stróża.

 Skąd to wiem? Bo nieraz też mnie dopada pycha i właśnie tak pytam; pomaga! Choć – przyznaję z pokorą, że ten zły głos jest nieraz (dobrze, że tylko nieraz!) silniejszy…

 
Ps. O dalszych refleksjach związanych z myślami  Michela Quoista – jutro…