piątek, 28 września 2012

Jeszcze wokół słów Michela Quoista...

,
Bóg pozwala na taką próbę, czasem nawet pozostaje głuchy na wołanie swego dziecka, by je doświadczyć i zmusić do większej ufności. Jak długo nie oczekuje się wszystkiego od Boga, a niczego od siebie, tak długo nie zazna się spokoju.
Prawdę mówiąc, Michel Quoist powiedział tutaj już wszystko, ale zawsze można tę myśl jeszcze trochę rozwinąć… Bo rodzi się pytanie:  Jak długo Pan Bóg  pozostaje głuchy na wołanie swego dziecka? Jak długo nas nie wysłuchuje? Tego nikt z nas nie wie… Nie wiemy też, jak długo powinniśmy prosić… Na pewno bardzo cierpliwie i z wielką ufnością! No, bo zauważcie, że jeżeli prosimy o coś, na czym nam tak bardzo zależy, to nasze prośby powinny być tym bardziej wytrwałe. Ta wytrwałość w błaganiu uczy nas pokory! I rodzi świadomość, że sami nic nie możemy zrobić (choć często tak nam się wydaje!). Pan Bóg nie jest baśniową złotą rybką, która spełnia natychmiast nasze życzenia! Dlatego życzmy sobie wzajemnie wytrwałości w proszeniu, w modlitwie… Przypomnę raz jeszcze św. Monikę, która o nawrócenie swego syna modliła się – jak podają niektóre źródła - dziewiętnaście lat!!! Wymodliła nie tylko nawrócenie, ale i wielką świętość i mądrość swemu dziecku – św. Augustynowi…
Myślę, że wpierw należałoby rozważyć, czy to, o co proszę,  jest zgodne z wolą Bożą… Bo nie zawsze i nie wszystko, co nam się wydaje takie dobre i konieczne, jest naprawdę dla nas dobre!!! Jeżeli rzeczywiście tak jest, to wytrwamy w naszej modlitwie, a Pan Bóg nas wysłucha!
Bardzo ważne w słowach Michela Quoista jest to ostatnie stwierdzenie: Jak długo nie oczekuje się wszystkiego od Boga, a niczego od siebie, tak długo nie zazna się spokoju. Ważne i bardzo trudne zarazem! Bo czyż nie jest często tak, że – owszem – prosimy Pana Boga, ale „tak na wszelki wypadek” działamy po swojemu, szukamy pomocy nie tam, gdzie powinniśmy… Bardzo trudno nieraz uznać siebie samego za osobę, która niewiele może albo już nic nie może zrobić, tylko całkowicie zaufać Panu Bogu i jego wszechmocy… Ale warto zaufać i powierzyć się całkowicie, bez reszty Bożej Opatrzności i mądrości!