wtorek, 8 listopada 2011

W Katakumbach św. Kaliksta…

Nasze myśli wciąż jeszcze krążą wokół cmentarzy i spoczywających tam zmarłych… Palimy znicze na grobach, wspominamy i… zastanawiamy się nad swoim życiem wiecznym… Trudno uniknąć takich i podobnych refleksji, gdy odchodzą bliscy, przyjaciele i wielu, wielu nieznanych ludzi…
W duchu wiary refleksje łagodnieją – tylko w duchu wiary!!!

Przenieśmy się dzisiaj myślami na inny - znacznie większy niż nasz parafialny - cmentarz, rozsławiony imionami setek tysięcy pierwszych chrześcijan oraz wielu świętych…
Katakumby! Któż o nich nie słyszał?
Byłam tam 14 października… Data przedziwnie splotła się z imieninami św. Kaliksta, w którym to dniu w rzymskich kościołach wspomina się go obowiązkowo jako papieża.… Na męczennika wskazywały czerwone szaty kapłana sprawującego Mszę św. Nieświadome zbieżności koloru szat właśnie z tym świętym, udałyśmy się z moją przyjaciółką na obrzeża Rzymu, na via Appia…


Brama wejściowa do Katakumb św. Kaliksta


Teren niezwykle piękny – egzotyczna roślinność wprawia w zachwyt… Wokół cisza… Nikt tutaj głośno nie rozmawia – powaga miejsca nakazuje spokój i skupienie. Nawet licznie rosnące palmy z godnością i powagą zdają się ucztniczyć w jakimś przedziwnym misterium…







Dziwnym „przypadkiem” do katakumb przybyła grupa Polaków, zatem i przewodnik był polski… A później – Msza św. również w języku polskim! Niezwykłe szczęście! I niezwykłe przeżycie! W tym właśnie miejscu były odprawiane Msze św. setki lat temu, gdy gromadzili się tu pierwsi chrześcijanie.



Są to jedyne zdjęcia, które wolno mi było zrobić w katakumbach, wszystkie poniższe pochodzą z książki Antonia Baruffa
Fresk Dobry Pasterz na ścianie kaplicy Jego imienia 
Korytarz
Kaplica św. Cecylii, która zginęła za wiarę. Rzeźba uwiecznia jej postać w takiej postawie, w jakiej znaleziono ciało


Ołtarz



Krypta Papieży


     Katakumby robią ogromne wrażenie! To wielki labirynt podziemnych korytarzy! Nie wszystkie są udostępnione dla zwiedzających. Ale to, co można zobaczyć, pozwala przenieść się oczyma duszy w tamten świat, gdy chrześcijaństwo było srodze tępione, a wyznawcy tak ochoczo umierali dla Chrystusa!!! Jakże wielka musiała być ich wiara w to drugie, piękniejsze życie…
Refleksja nasuwa się sama: Jaka jest moja wiara? Czy podobna tej, którą głosili pierwsi chrześcijanie? Bardzo, bardzo trudna odpowiedź!!!  Wczorajsza Ewangelia mówi o wierze przynajmniej jak maleńkie ziarenko gorczycy... Na ile części musiałabym podzielić to ziarenko, by odpowiedzieć na przesłanie Chrystusa? 
Chylę czoła przed spoczywającymi w katakumbach i zapalam wirtualny znicz...
Niech płonie jego światło  i będzie znakiem pamięci o Was, którzy mieliście odwagę przyznać się do Chrystusa i oddać za Niego życie!