sobota, 30 września 2023

 

Wczoraj Kościół obchodził święto Świętych Archaniołów.

Archaniołów jest trzech: św. Gabriel, św. Rafał i św. Michał, ale najbardziej znany i kochany  – ten ostatni. Któż go nie zna, któż o nim nie słyszał?! W Rzymie postawiono wiele posągów aniołów, ale ponad wszystkimi króluje majestatyczna postać św. Michała. Zapisał się w historii biblijnej jako ten, który opowiedział się po stronie Boga i pokonał Lucypera wraz z jego stronnikami. Świętemu Michałowi poświęcony jest w Rzymie ogromny zamek (dawniej zamek Hadriana), a na jego szczycie widnieje jego posąg – jakże piękny! 

O jego potędze napisało już bardzo wielu ludzi znacznie mądrzejszych ode mnie. Ale to właśnie On jest mi najbliższy. Modlę się do Niego każdego dnia w łączności ze wspólnotą parafialną po każdej Mszy świętej, a wcześnie rano odmawiam taką modlitwę - egzorcyzm: Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili oddawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę.

Niedawno dostałam pięknie oprawiony kamyk z Góry Gargano, gdzie kilkakrotnie objawił się św. Michał. To tak, jakby relikwie  - osłona przeciw złu.

Wpis: 30 września godz. 9:55

piątek, 29 września 2023

 

Mały kawałku Chleba,

jak wiele dla mnie znaczysz!

Hostio przenajświętsza,

lśniąca najczystszą bielą,

tak niepozorna a taka wielka,

lśnisz bielą na ołtarzu.

W kapłańskich dłoniach

przemieniasz się w Chleb Życia!

Jesteś moją siłą w zmaganiach!

Jesteś bezgraniczną radością!

Jesteś moją największą miłością!

Zamykam Cię w skrytości serca

i wielbię w najgłębszej ciszy.

Ciągle mnie zachwycasz

i – wierzę, że mnie słyszysz,

Jezu, ukryty w kawałku Chleba!

Wystarczy, że jesteś, że słuchasz!

Niewiele mówić potrzeba.

Za wszystko mi wystarczasz!

Bo Twoja miłość tak wielka,

Twa dobroć nieogarniona,

Twa przyjaźń święta i piękna!

Kocham Cię , Jezu!

Hostio Najświętsza, bądź uwielbiona!

 

Wpis: 29 września godz. 11:15 

czwartek, 28 września 2023

 

Pan blisko jest, oczekuj Go,

Pan blisko jest, w Nim moja moc! 

Jak dobrze mieć tę świadomość i czerpać moc od Chrystusa, przytulić się do Niego i trwać… w ciszy!

 

Wpis: 28 września godz. 10:50

środa, 27 września 2023

 

Z Dzienniczka św. Faustyny można czerpać nieustannie! W chwilach radości i smutku, w chwilach ciszy i skupienia; jednym słowem zawsze. I nie należy się temu dziwić, przecież pisała to wszystko pod natchnieniem Ducha Świętego i w obecności Pana Jezusa! Dzienniczek jest niewyczerpanym źródłem dobrych myśli, refleksji i natchnień.

„Przypadkowo” otworzyłam na stronie 115 (w moim najstarszym Dzienniczku”) takie słowa: „Ukrywać się będę przed wzrokiem ludzkim, cokolwiek czynić będę dobrego, aby przez to Bóg sam był zapłatą moją, a jako mały fiołek ukryty w trawie nie rani stopy ludzkiej, która go depcze, ale wydaje woń, zapominając zupełnie o sobie, stara się uprzyjemnić osobie, przez którą jest zdeptany. Chociaż dla natury jest to bardzo ciężkie, ale łaska Boża przychodzi z pomocą.”(Dz. 255)

„Dziękuję Ci, Jezu, za tę wielką łaskę, żeś mi dał poznać całą przeszłość nędzy mojej; wiem, że jestem otchłanią nicości, i gdyby mnie nie podtrzymywała łaska Twoja święta, to w jednym momencie obróciłabym się w nicość. A więc każdym uderzeniem serca dziękuję Ci, Boże, za wielkie miłosierdzie względem mnie.” (Dz. 256)

 

Wpis: 27 września godz. 9:45

wtorek, 26 września 2023

 

Orędzie Matki Bożej w Medjugorje 25 września 2023

 

„Drogie dzieci! Wzywam was do intensywnej modlitwy. Modernizm chce wniknąć do waszych myśli i ukraść wam radość modlitwy i spotkania z Jezusem. Drogie moje dziatki, odnówcie modlitwę w waszych rodzinach, żeby moje matczyne serce było radosne jak [w czasie] pierwszych dni, gdy was wybrałam i modlitwa trwała dzień i noc, a niebo nie milczało, lecz obficie darowało temu miejscu pokój i błogosławieństwo. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

 

Wpis: 26 września godz. 13:15

 

poniedziałek, 25 września 2023

 

Nikt z nas nie jest doskonały! A jeśli Ci się tak wydaje, to jesteś w wielkim błędzie! Zawsze mamy w sobie coś do poprawienia i naprawienia. Trzeba tylko dobrej woli. I – przede wszystkim - chcieć to dostrzec!

Właśnie rozpoczynamy nowy tydzień. Dzień od rana jest słoneczny i wszystko sprzyja temu, by zajrzeć do swego wnętrza, przyjrzeć mu się i dokonać korekty swojego sumienia, swoich myśli, dokonań, etc. …

Zadziwia mnie postawa wielkich świętych, którzy – mimo że tacy wielcy – uważali się za niedoskonałych, ba, nawet za nędzę! Tak mówiła o sobie moja wielka przyjaciółka św. Faustyna i równie wielki przyjaciel – św. Ojciec Pio. I cała rzesza innych postaci, które już obecnie mieszkają w niebie.

A my – mieszkańcy Ziemi – co o sobie myślimy! Za kogo uważamy?

Już kiedyś w tym miejscu pisałam, że im bliżej jesteśmy Pana Jezusa, tym bardziej czujemy się mali. Dlaczego? Bo właśnie wtedy, stając w Jego blasku, widzimy swoje  niedoskonałości.

Każdy z wyżej wymienionych był człowiekiem bardzo pokornym. O pokorze można mówić nieskończenie! Sama mam z nią niemałe trudności. Podejrzewam, że każdy człowiek je ma, tylko nie każdy chce się do tego przyznać!

   „Św. Siostra Faustyna wielokrotnie wskazywała na pokorę jako niezbędny środek potrzebny nam do zbawienia: „Pokora, pokora i zawsze pokora, bo sami z siebie nic nie możemy. To wszystko jest tylko łaską Bożą” (Dz.55) – pisała w swoim Dzienniczku. Jej spowiednik i kierownik duchowy bł. ks. Michał Sopoćko mówił: „Bez pokory nie możemy się podobać Bogu. Ćwicz się w trzecim stopniu pokory, to jest nie tylko się nie tłumaczyć i uniewinniać, jak nam coś zarzucają, ale cieszyć się z upokorzenia”(Dz.55).

Bardzo trudno jest nam znosić cierpienie i sytuacje, w których doświadczamy upokorzenia. To boli, rani, odziera z dumy, ale też daje dużo wolności, oczyszcza z pychy.
Być ostatnim, mniej zdolnym i błyskotliwym, przyjmować porażki ze spokojem ducha. Dziękować za nie Bogu – to siła ducha. Lubimy wygrywać, czuć się komfortowo, błyszczeć w towarzystwie, znać się na wszystkim. To jest wspaniałe uczucie, ale stać na pozycji przegranej i uwielbiać w tym Boga to wielkie zwycięstwo. Tego właśnie uczy św. Faustyna.

„Pokora jest tylko prawdą”

„Nigdy się przed nikim nie płaszczę. Nie znoszę pochlebstw, a pokora jest tylko prawdą, nie ma w prawdziwej pokorze płaszczenia się; choć się uważam za najmniejszą w całym klasztorze, to z drugiej strony cieszę się godnością oblubienicy Jezusa”. (Dz. 1502).

Pokora uwalnia nas od zakłamania, „otwiera oczy” na prawdę, którą tak często próbujemy interpretować na swój użytek.

Nie jest łatwo „stawać w prawdzie”, przyznawać się do błędów, weryfikować złe postępowanie, naprawiać krzywdy wyrządzone ludziom. „Pokora i delikatność nie są cnotami ludzi słabych, lecz mocnych, którzy nie potrzebują źle traktować innych by czuć się ważnymi” -  wskazuje papież Franciszek.

„Cokolwiek czynię, nie liczę na własne siły, ale na łaskę Bożą. Z łaską Bożą dusza może przejść przez największe trudności zwycięsko”(Dz.287) – podkreśla św. Faustyna.

„Pokora to brama, przez którą przychodzą do nas Boże łaski”. (Św. Jan Maria Vianney)

„Miłość i pokora są to dwa skrzydła, konieczne do lotu w krainę życia wiecznego”.  (Św. Katarzyna ze Sieny)

„Łaskę Moją jest zdolna przyjąć tylko dusza pokorna”.
 (Dz. 1220)” (Źródło: idziemy.pl)

 

Wpis: 25 września godz. 9:45 

niedziela, 24 września 2023

O radości mimo wszystko

 

Dobrze, że jesteś, Jezu!

Dobrze, że wiem o Tobie od zawsze,

dobrze, że wytyczasz mi drogę,

dobrze, że mnie prowadzisz – mnie,

słabego człowieka, co tak często błądzi!

Że towarzyszysz mi jak najlepszy Przyjaciel.

Czasami przytulisz, czasami skarcisz…

Dobrze, że mnie codziennie odwiedzasz,

przychodzisz w małym kawałku chleba,

co lśni najczystszą bielą.

Dajesz mi siłę, umacniasz…

 Leczysz rany, uzdrawiasz duszę…

Dobrze, że mi przebaczasz błędy, potknięcia…

Kolejny więc raz z wdzięcznością powtarzam:

Jak Cię nie kochać, Jezu?

Jak nie być wdzięczną za tyle łask, które zsyłasz,

za wielkie dobro, którego doznaję codziennie!

Także za doświadczenia nieraz bardzo trudne,

lecz ważne, bo szlifują ducha!

Powtarzam więc nieodmiennie:

Kocham Cię, Jezu!

I zapewniam o radości,

którą noszę w sercu – 

dzięki Tobie!                                                      

sobota, 23 września 2023

 




Dzisiaj swoje narodziny dla Nieba obchodzi św. Ojciec Pio,  nasz duchowy Opiekun. Nasz – to znaczy całej grupy jego imienia w naszej parafii. To rocznica prawie okrągła, bo pięćdziesiąta piąta. Pisałam o nim w tym miejscu już wiele razy, ostatnio szerzej rok temu, gdy obchodziliśmy 20. rocznicę istnienia naszej wspólnoty.

Cóż można napisać dzisiaj? Zawsze z wielką wdzięcznością za opiekę, za obecność w naszym życiu i pomoc w najtrudniejszych sytuacjach. Zapewniam wszystkich czytających te słowa, że św. Ojciec Pio jest z nami – swoimi duchowymi dziećmi. Doświadczamy tej obecności!  

Dzisiaj zapewne spogląda przez okno w niebie i woła radosnym głosem: „Żyj w świętej radości!”

Mimo swoich bolesnych stygmatów, które nosił 50 lat, był człowiekiem Bożej radości. Zachęcał swe duchowe dzieci, aby były pogodne. Próbował podnieść na duchu dręczonych, mówiąc: - Służ Panu Bogu radośnie i w wolności ducha. Podobną zachętę kierował  do swych duchowych córek: Strzeż ducha świętej radości, którą pokornie rozgłaszaj Twoimi czynami i słowami, przynoś pocieszenie ludziom, synom Bożym, aby oni dzięki niej uwielbiali Boga… O. Pio – mimo cierpienia - tryskał pogodą ducha, uważał, że smutny święty - to żaden święty.

W naszej świątyni została dziś odprawiona Msza św., w czasie której kapłan modlił się za nas. A w czasie homilii podkreślił dwie  szczególne cechy, które zdobiły wielkiego Świętego: pokorę i posłuszeństwo.

Może właśnie dzisiaj warto zastanowić się nad swoją postawą – nad swoją pokorą i swoim posłuszeństwem Bogu. Pomóż nam, Kochany Święty Ojcze Pio! Bo nie jest to wcale łatwe!

 

Wpis: 23 września godz. 16:25



piątek, 22 września 2023

Antidotum na starość

 

Tak, jestem coraz starsza, za 96 dni skończę 83 lata!!! Nie wierzyłam, że doczekam takiego wieku! Ba, byłam pewna, że będę zawsze młoda – i duchowo i fizycznie! Duchowo (tak mi się wydaje) pozostałam, ale fizycznie zdecydowanie nie! Niedawno moja przyjaciółka, prowadząca fundację dla ludzi w starszym wieku, poprosiła, abym opowiedziała o sobie, o swoim życiu i pasjach. Okazało się, że to ludzie bardzo mili, sympatyczni, szerzy. Pomyślałam, że warto w tym miejscu umieścić słowa, które skierowałam do tego sympatycznego grona. Może komuś się przydadzą?! Oto one…

Nie lubię słowa „starość”, używam więc słów zastępczych: dojrzałość, trzecia młodość, jesień życia, późne lato… Najważniejsze jest to, aby przeżyć ten czas godnie, pięknie i przede wszystkim – z radością! No, właśnie – z radością! Bo nie musi to być wcale czas smutku i oczekiwania na tę ostatnią podróż!

Wcale nie! Mój czas po skończeniu zawodowej pracy od samego początku wypełniony jest po brzegi! I dziękuję Bogu za to, że tak jest! Mój Ojciec powtarzał, że trudniej dzień przeżyć, niż napisać księgę. Dzień, a co dopiero kolejne lata! Staram się więc, aby te kolejne lata były piękne! Od pożegnania pracy w szkole minęło  już ponad trzydzieści lat.

Dzisiaj pragnę podzielić się z Państwem moimi pasjami, które wypełniają mi życie. Może komuś ułatwią one życie, podsuną jakieś pomysły…

Pasji było wiele… Najpierw – intensywna praca w ogrodzie, potem szycie (które nigdy nie było moją mocną stroną, więc maszynę podarowałam pewnej pani), wypieki (z okazji i bez okazji), wycieczki bliższe i dalsze…

Przez dziesięć lat pisałam opracowania literackie do szkolnych lektur. Z ich dystrybucją były związane podróże po Polsce… I ogromna frajda z pisania! Radość, że jeszcze mogę pomóc uczniom, a także nauczycielom w omawianiu lektur.

Dane mi było przeżyć podróż życia – do Medjugorja! Dwa tygodnie na Festiwalu Młodych. To był piękny i bardzo radosny czas! Doświadczyłam wtedy ogromnej łaski bliskości Matki Bożej, która od ponad czterdziestu lat ukazuje się tam sześciorgu dzieciom (obecnie już dorosłym).

Wiele razy podróżowałam, a właściwie pielgrzymowałam do Rzymu. To też stało się moją wielką pasją. Zafascynowałam się jego pięknem! Podziwiałam to wszystko, co utrwaliły w nim czasy starożytne i renesansu, zwiedzałam różne miejsca, budowle, przepiękne kościoły i… modliłam się.    

Jedną z największych moich pasji jest malowanie! Nie wiem, skąd mi się to wzięło! Nigdy przedtem nie miałam pędzla w ręce! Z całą pewnością jest to wielka łaska od Boga; nie wstydzę się tego publicznie powiedzieć! Dziesięć lat temu miałam swój wernisaż w Zamku w Poznaniu.

Kolejną, równoległą pasją stało się prowadzenie blogu w internecie pod nazwą „Z perspektywy minionego życia”. Założył mi go ks. Krzysztof Grześkowiak, który przez pięć lat był wikariuszem w naszej parafii. Piszę tam codziennie (jak wiecie!) – teksty o najróżniejszej treści, ostatnio najczęściej religijnej. To jest moje wyznanie wiary. Cieszę się, że tymi tekstami mogę komuś sprawić przyjemność, a może i pogłębić wiarę. Czytają to ludzie z różnych stron świata i to przekonuje mnie, że ta pisanina ma sens.

14 lat prowadziłam parafialną gazetkę, przez rok gazetkę lokalną „Przeźmierka”. To też była wielka pasja!

Z bardziej przyziemnych spraw, muszę koniecznie podkreślić, że moją wielką pasją jest rozwiązywanie krzyżówek. Każdego dnia! To bardzo pomaga wytężyć umysł i po prostu nie zardzewieć!

Mam jeszcze jedną wielką pasję, choć nie wiem, czy tak to powinno się nazywać, bo dotyczy ona Różańca. Nie mogę o nim nie wspomnieć! Towarzyszy mi codziennie. Gdy po przejściu na emeryturę postanowiłam sobie, że codziennie odmówię jedną tajemnicę, wydawało mi się to bardzo trudne. Ale Różaniec ma to do siebie, że sprawia wielką radość i bardzo wciąga. Zapewne jest to działanie Matki Bożej. Bo od ponad dwudziestu lat odmawiam cały Różaniec, a nawet dwa i trzy całe, i nie koliduje to absolutnie z moimi wszystkimi obowiązkami i zajęciami.

Jak widać – pasji mam wiele! Nie chciałabym być źle zrozumiana! Powoduje mną wyłącznie pragnienie podzielenia się z Państwem moimi doświadczeniami. Ale jest to również zachęta do odkrycia w sobie pasji. To są te ewangeliczne talenty, którymi obdarzył nas Pan Bóg. Trzeba je tylko odkryć!

To wszystko, co robię, sprawia mi ogromną radość i nie pozwala zgnuśnieć.

Dodam, że dopadają mnie także różne dolegliwości; nie jestem człowiekiem ze stali. Dwa razy przeszłam covid… i różne inne choróbska. Ale wciąż żyję! W grudniu skończę 83 lata. Dziękuję Panu Bogu za wszystko – za radości i smutki, za to wszystko, co jest wpisane w moje życie. Od wielu miesięcy mam coraz większe trudności z chodzeniem. W chwilach trudnych przywołuję w pamięci obraz Pana Jezusa dźwigającego krzyż na Golgotę. Nie jestem więc sama!

Nie ma gotowej recepty na życie, ale w ciągu swojego życia każdy może sobie taką receptę ustalić. Wśród wszystkich wskazań, które sobie narzuciłam, jest myśleć pozytywnie. Jeżeli spotyka mnie jakieś zło ze strony kogokolwiek, to błogosławię tę osobę.

Najważniejszym oparciem jest dla mnie codzienna Komunia święta. Pan Jezus przynosi nam wielką radość swoją obecnością. I jeszcze jedno! Staram się bardziej dziękować niż prosić. Bo jeżeli dziękuję, to pokazuje mi się to wszystko, czym zostałam i ciągle jestem obdarzana. Przy prośbach zatrzymuję się tylko na niewielkim odcinku życia. Komunia święta wyzwala nieprawdopodobny entuzjazm!

Św. Josemaria Escriva mówi tak: „Wśród lawiny ludzi bez wiary, bez nadziei i pośród umysłów, które się miotają na granicy rozpaczy w poszukiwaniu sensu życia, ty spotkałeś JEGO! Chrystusa! I to odkrycie ustawicznie będzie wnosić w twoje życie nową radość, będzie cię przekształcać i ukazywać ci codziennie niezliczoną ilość pięknych rzeczy, których nie znałeś, a które pokazują, jak radosna jest szerokość drogi, która prowadzi do Boga.

Tego życzę zarówno sobie, jak i wszystkim Państwu!

Warto się przekonać!

 

Wpis: 22 września godz. 12:30 

czwartek, 21 września 2023

O posłuszeństwie i pełnieniu woli Bożej

 

„Ten, kto okazuje posłuszeństwo, zawsze pełni wolę Boga, nie dlatego, że polecenie władzy jest bezwzględnie zgodne z wolą Bożą, ale dlatego, że jest wolą Boga, by okazywało się posłuszeństwo temu, kto stoi na czele wspólnoty.” (św. Augustyn)

„Kapłan powiedział mi te głębokie słowa, że są trzy stopnie pełnienia woli Bożej:

pierwszy jest ten, kiedy dusza pełni wszystko to, co jest na zewnątrz zawarte przez nakazy i ustawy;

drugi stopień jest ten, kiedy dusza idzie za natchnieniami wewnętrznymi i pełni je;

trzeci stopień jest ten, że dusza zdana na wolę Bożą, pozostawia Bogu swobodę rozporządzania sobą i Bóg czyni z nią, co Jemu się podoba, jest narzędziem uległym w Jego ręku…” (Dz 443-444)

 

Wpis: 21 września godz. 9:30

środa, 20 września 2023

 

O cierpliwości kilka słów…

 

Cierpliwość ma różne imiona:

I dobroć, i spokój, opanowanie…

I miłość wreszcie!

I można by długo wyliczać jeszcze…

Na pewno jest ważna,

na pewno potrzebna

i w domu, i w pracy, i w każdej chwili!

Gdy słuchasz człowieka

i gdy pragniesz przetrwać trudne chwile…

Gdy czekasz na odpowiedź Boga

w bardzo trudnych sprawach

i gdy coraz trudniejsza droga

życia…

 

 

wtorek, 19 września 2023

Rozmowa Pana Jezusa z duszą dążącą do doskonałości

 

Jezus: Miłe mi są wysiłki twoje, duszo która dążysz do doskonałości. Ale czemuż cię widzę tak często smutną i przygnębioną? Powiedz mi, dziecię moje, co to ma znaczyć ten smutek i jaka jest jego przyczyna?

Dusza: Panie, przyczyną mojego smutku jest [to], że pomimo moich szczerych postanowień wciąż upadam, i to w te same błędy. Rano postanawiam, a wieczorem widzę, jak daleko odeszłam od tych postanowień.

Jezus: Widzisz, dziecię moje, czym jesteś sama z siebie, a przyczyną twoich upadków jest to, że za wiele liczysz sama na siebie, a za mało się opierasz na Mnie. Ale niech cię to nie zasmuca tak nadmiernie, masz do czynienia z Bogiem miłosierdzia, nędza twoja nie wyczerpie go, przecież nie określiłem liczby przebaczenia.

Dusza: Tak, wiem to wszystko, ale pokusy wielkie napadają na mnie i różne wątpliwości budzą się we mnie, a przy tym wszystko mnie drażni i zniechęca.

Jezus: Dziecię moje, wiedz, że największą przeszkodą do świętości jest zniechęcenie i nieuzasadniony niepokój, on odbiera ci możność ćwiczenia się w cnocie. Wszystkie razem pokusy nie powinny ci ani na chwilę zamącić spokoju wewnętrznego, a drażliwość i zniechęcenie to owoc twojej miłości własnej. Nie trzeba ci się zniechęcać, ale starać się o to, aby na miejscu twej miłości własnej mogła zakrólować miłość Moja. A więc ufności, dziecię moje; nie powinnaś się zniechęcać, [ale] przychodzić do Mnie po przebaczenie, jeżeli Ja zawsze jestem gotów ci przebaczyć. Ile razy Mnie o to prosisz, tyle razy wysławiasz miłosierdzie Moje.

Dusza: Ja poznaję, co doskonalsze i co Ci się lepiej podoba, ale mam tak wielkie przeszkody, aby wypełnić to co poznaję.

Jezus: Dziecię moje, życie na ziemi jest walką, i to wielką walką o królestwo Moje, ale nie lękaj się, bo nie jesteś sama. Ja cię wspieram zawsze, a więc oprzyj się o ramię Moje i walcz, nie lękając się niczego. Weź naczynie ufności i czerp ze zdroju żywota nie tylko dla siebie, ale i pomyśl o innych duszach, a szczególnie o tych, które niedowierzają Mojej dobroci.

Dusza: O Panie, czuję że się napełnia moje serce Twoją miłością, że promienie Twego miłosierdzia i miłości przeniknęły moją duszę. Oto idę, Panie, na Twoje wezwanie; oto idę na podbój dusz, wsparta Twą łaską; jestem gotowa iść za Tobą, Panie, nie tylko na Tabor, ale i na Kalwarię. Pragnę sprowadzać dusze do źródła miłosierdzia Twego, aby na wszystkich duszach odbił się blask Twych promieni miłosierdzia, aby dom Ojca naszego był napełniony, a kiedy nieprzyjaciel zacznie pociski rzucać przeciw mnie, wtenczas jak tarczą zasłonię się miłosierdziem Twoim. (Dz. 1489)

 

Wpis: 19 września godz. 16:30

 

poniedziałek, 18 września 2023

Rozmowa Pana Jezusa z duszą cierpiącą

 

Jezus: Duszo, widzę cię tak bardzo cierpiącą, widzę, że nie masz siły nawet mówić ze Mną. Oto Ja sam będę mówił do ciebie, duszo. Chociażby cierpienia twoje były największe, to nie trać spokoju ducha ani się poddawaj zniechęceniu. Jednak powiedz Mi, dziecię moje, kto się odważył zranić twoje serce? Powiedz Mi o wszystkim, powiedz Mi o wszystkim, bądz szczera w postępowaniu ze Mną, odsłoń Mi wszystkie rany swego serca, Ja je uleczę, a cierpienie twoje stanie się źródłem uświęcenia twego.

Dusza; Panie, tak wielkie i rozmaite są moje cierpienia, a wobec ich długotrwałości ogarnia mnie już zniechęcenie.

Jezus: Dziecię moje, zniechęcać się nie można; wiem, że Mi ufasz bez granic, wiem, że znasz Moją Dobroć i Miłosierdzie - więc może pomówimy w szczegółach o wszystkim, co ci najwięcej na sercu leży.

Dusza: Tak dużo mam różnych rzeczy, że nie wiem, o czym wpierw mówić, jak to wszystko wypowiedzieć.

Jezus: Mów do Mnie po prostu, jak przyjaciel z przyjacielem. No, powiedz Mi, dziecię moje, co cię wstrzymuje na drodze świętości?

Dusza: Brak zdrowia wstrzymuje mnie na drodze świętości, nie mogę spełniać obowiązków, ot, jestem takim popychlem. Nie mogę się umartwiać, pościć surowo, jak czynili święci; to znów nie dowierzają, że jestem chora, i przyłącza się do fizycznego cierpienia - moralne, i wiele z tego wypływa upokorzeń. Widzisz, Jezu, jak tu zostać świętą?

Jezus: Dziecię, prawda, to wszystko jest cierpieniem, ale innej drogi nie ma do Nieba, prócz drogi krzyżowej. Ja sam przeszedłem ją pierwszy. Wiedz o tym, że jest to najkrótsza i najpewniejsza droga.

Dusza: Panie, znowu przeszkoda i trudność na drodze świętości; dlatego, że jestem Ci wierna, prześladują mnie i wiele z tego powodu zadają mi cierpień.

Jezus: Wiedz o tym, że dlatego że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz Moimi śladami.

Dusza: Panie, znowu mnie zniechęca [to], że mnie nie rozumieją ani przełożeni, ani spowiednik w moich wewnętrznych cierpieniach. Ciemności zamroczyły umysł mój, i jak tu postępować naprzód? Tak mnie jakoś to wszystko zniechęca i myślę, że to nie dla mnie wyżyny świętości.

Jezus: Oto, moje dziecię, tym razem dużoś Mi powiedziała. Wiem o tym, że jest to wielkie cierpienie być niezrozumianą i to jeszcze przez tych, których się kocha i przed którymi nasza szczerość jest wielka, ale niech ci wystarczy to, że Ja cię rozumiem we wszystkich biedach i nędzach twoich. Cieszy mnie twoja głęboka wiara, jaką masz mimo wszystko dla zastępców moich, ale wiedz o tym, że ludzie duszy całkowicie nie zrozumieją, bo jest to nad ich możność; dlatego Ja sam zostałem na ziemi, aby twe serce zbolałe pocieszyć i krzepić twą duszę, abyś nie ustała w drodze. Mówisz, że ciemności wielkie zasłaniają ci umysł, a więc czemuż nie przychodzisz w tych chwilach do Mnie, Który jestem Światłością i mogę w jednej chwili wlać w duszę twoją tyle światła i zrozumienia świętości, że w żadnych księgach nie wyczytasz tego, żaden spowiednik nie jest zdolny tak pouczyć i oświecić duszy. Wiedz jeszcze, że te ciemności, na które się żalisz, wpierw przeszedłem dla ciebie w Ogrodzie Oliwnym. Dusza Moja była ściśniona śmiertelnym smutkiem i tobie daję cząstkę tych cierpień, dla Mojej szczególnej Miłości ku tobie i dla wysokiego stopnia świętości, jaki ci przeznaczam w Niebie. Dusza cierpiąca jest najbliżej Mego Serca.

Dusza: Ale jeszcze jedno, Panie: co robić, jeśli jestem odepchnięta i odrzucona od ludzi, a szczególnie od tych, na których miałam prawo liczyć, i to w chwilach największej potrzeby?

Jezus: Dziecię moje, zrób sobie postanowienie, aby nigdy nie opierać się na ludziach. Wiele dokażesz, jeżeli zdasz się całkowicie na Moją Wolę i powiesz: nie jako ja chcę, ale jako jest wola Twoja, o Boże, niech mi się stanie. Wiedz, że te słowa, wypowiedziane z głębi serca, w jednej chwili wynoszą duszę na szczyty świętości. W takiej duszy mam szczególne upodobanie, taka dusza oddaje Mi wielką chwałę, taka dusza napełnia Niebo wonią swej cnoty; ale wiedz, że tę siłę, którą masz w sobie do znoszenia cierpień, musisz zawdzięczać częstej Komunii Św., a więc przychodź często do tego Źródła Miłosierdzia i czerp naczyniem ufności, cokolwiek ci potrzeba.

Dusza: Dzięki Ci, Panie, za Twoją dobroć niepojętą, żeś raczył zostać z nami na tym wygnaniu i mieszkasz z nami jako Bóg Miłosierdzia, i siejesz wokoło Siebie blask swej litości i dobroci, a w świetle Twych promieni Miłosierdzia poznałam, jak bardzo mnie miłujesz. (Dz. 1487)


Wpis: 18 września godz. 16:38 

niedziela, 17 września 2023

Rozmowa Pana Jezusa z duszą pogrążoną w rozpaczy

 

Jezus: Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest Miłością i Miłosierdziem samym.. - Lecz, niestety, dusza pozostaje głucha na wołanie Boże i pogrąża się jeszcze w większych ciemnościach.

Jezus woła powtórnie: Duszo, usłysz głos miłosiernego Ojca swego

Budzi się w duszy odpowiedź: Nie ma już dla mnie miłosierdzia. I wpada w jeszcze większą ciemność, w pewien rodzaj rozpaczy, który daje jej pewien przedsmak piekła i czyni ją całkowicie niezdolną do zbliżenia się do Boga.

Jezus trzeci raz mówi do duszy, lecz dusza jest głucha i ślepa, poczyna się utwierdzać w zatwardziałości i rozpaczy. Wtenczas zaczynają się niejako wysilać wnętrzności Miłosierdzia Bożego i bez żadnej współpracy duszy daje jej Bóg swą ostateczną łaskę. Jeżeli nią wzgardzi, już ją Bóg pozostawi w stanie, w jakim sama chce być na wieki. Ta łaska wychodzi z Miłosiernego Serca Jezusa i uderza swym światłem duszę, i dusza zaczyna rozumieć wysiłek Boży, ale zwrócenie [się do Boga] od niej zależy. Ona wie, że ta łaska jest dla niej ostatnia, i jeżeli okaże jedno drgnienie dobrej woli - chociażby najmniejsze - to Miłosierdzie Boże dokona reszty.

Jezus: Tu działa wszechmoc Mojego Miłosierdzia, szczęśliwa dusza, która skorzysta z tej łaski.

Jezus: Jak wielką radością napełniło się Serce Moje, kiedy wracasz do mnie. Widzę cię bardzo słabą, dlatego biorę cię na własne ramiona i niosę cię w dom Ojca Mojego.

Dusza, jakby przebudzona: Czy to możliwe, żeby jeszcze dla mnie było miłosierdzie? - pyta pełna trwogi.

Jezus: Właśnie ty, dziecię moje, masz wyłączne prawo do Mojego Miłosierdzia. Pozwól Mojemu Miłosierdziu działać w tobie, w twej biednej duszy; pozwól, niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie.

Dusza: Jednak lęk mnie ogarnia na samo wspomnienie moich grzechów i ta straszna trwoga pobudza mnie do powątpiewania o Twojej dobroci.

Jezus: Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły Mi tak boleśnie Serca, jak obecna twoja nieufność; po tylu wysiłkach Mojej Miłości i Miłosierdzia nie dowierzasz Mojej dobroci.

Dusza: O Panie, ratuj mnie sam, bo ginę, bądź mi Zbawicielem. O Panie, resztę wypowiedzieć nie jestem zdolna, rozdarte jest moje biedne serce, ale Ty, Panie...

Jezus nie pozwolił dokończyć tych słów duszy, ale podnosi ją z ziemi, z otchłani nędzy i w jednym momencie wprowadza ją do mieszkania własnego Serca, a wszystkie grzechy znikły w okamgnieniu, miłości żar zniszczył je.

Jezus: Masz, duszo, wszystkie skarby Mojego Serca, bierz z Niego, cokolwiek ci potrzeba.

Dusza: O Panie, czuję się zalana Twoją łaską, czuję, jak nowe życie wstąpiło we mnie, a nade wszystko czuję Twą Miłość w mym sercu, to mi wystarcza. O Panie, przez wieczność całą wysławiać będę wszechmoc Miłosierdzia Twego; ośmielona Twoją dobrocią, wypowiem Ci wszystek ból serca swego.

Jezus: Mów, dziecię, wszystko bez żadnych zastrzeżeń, bo słucha cię Serce Miłujące, Serce Najlepszego Przyjaciela. (Dz. 1486)

sobota, 16 września 2023

Rozmowy Pana Jezusa z duszą ciąg dalszy...

Jezus: Nie lękaj się, duszo grzeszna, swego Zbawiciela, pierwszy zbliżam się do ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś zdolna wznieść się do Mnie. Nie uciekaj dziecię od Ojca swego, chciej wejść w rozmowę sam na sam ze swym Bogiem Miłosierdzia, który sam chce ci powiedzieć słowa przebaczenia i obsypać cię swymi łaskami. O, jak droga mi jest dusza twoja. Zapisałem cię na rękach swoich. I wyryłaś się głęboką raną w sercu moim.

Dusza: Panie, słyszę głos Twój, który mnie wzywa, abym wróciła ze złej drogi, ale nie mam ani odwagi, ani siły.

Jezus: Jam jest siła twoją, Ja ci dam moc do walki.

Dusza: Panie, poznaję Świętość Twoją i lękam się Ciebie.

Jezus: Czemuż się lękasz, dziecię moje, Boga Miłosierdzia? Świętość Moja nie przeszkadza Mi, abym ci był miłosierny. Patrz, duszo, dla ciebie założyłem tron miłosierdzia na ziemi, a tym tronem jest tabernakulum, i z tego tronu miłosierdzia pragnę zstępować do serca twego. Patrz, nie otoczyłem się ani świtą, ani strażą, masz przystęp do mnie w każdej chwili, o każdej dnia porze chcę z tobą mówić i pragnę ci udzielać łask.

Dusza: Panie, lękam się, czy mi przebaczysz tak wielką liczbę grzechów, trwogą mnie napełnia moja nędza.

Jezus: Większe jest Miłosierdzie Moje aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył dobroć moją? Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią Najświętsze Serce Swoje i otworzyłem ci Źródło Miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego Źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści Miłosierdzia Mojego. Czemuż byś miała przeprowadzać ze Mną [spór] o nędzę twoją. Zrób mi przyjemność, że mi oddasz wszystkie swe biedy i całą nędzę, a Ja cię napełnię skarbami łask.

Dusza: Zwyciężyłeś, o Panie kamienne serce moje dobrocią swoją; oto z ufnością i pokorą zbliżam się do trybunału miłosierdzia Twego, rozgrzesz mnie sam ręką zastępcy swego. O Panie, czuję, jak spłynęła łaska i pokój w moją biedną duszę. Czuję, że mnie na wskroś ogarnęło Miłosierdzie Twoje, Panie. Więcej mi przebaczyłeś, aniżeli ośmielałam się spodziewać albo pomyśleć byłam zdolna. Dobroć Twoja przewyższyła wszystkie moje pragnienia. A teraz zapraszam Cię do serca swego, przejęta wdzięcznością za tyle łask. Błądziłam jak dziecię marnotrawne po manowcach, a Tyś mi nie przestawał być Ojcem. Pomnażaj we mnie Miłosierdzie Twoje, bo widzisz, jak słabą jestem.

Jezus: Dziecię, nie mów już o nędzy swojej, bo Ja już o niej nie pamiętam. Posłuchaj, dziecię moje, co ci pragnę powiedzieć: przytul się do Ran Moich i czerp ze Źródła Żywota wszystko, czegokolwiek serce twoje zapragnąć może. Pij pełnymi ustami ze Źródła Żywota, a nie ustaniesz w podróży. Patrz w blaski Miłosierdzia Mojego, a nie lękaj się nieprzyjaciół swego zbawienia. Wysławiaj Moje Miłosierdzie. (Dz. 1485)

 

Wpis: 16 września godz. 9:20 

piątek, 15 września 2023

W święto Matki Bożej Bolesnej

 

Matka Boska Bolesna

smutna niewypowiedzianie

cierpiąca

zastygła w bólu

płacząca krwawymi łzami

Królowa której Syn użyczył cierniowej korony

wciąż stoi pod krzyżem

dźwiga wraz z Synem krzyż odkupienia

czyżby nie starczyło ofiary Jej Syna?

 

Matko Bolesna, przebacz nam nasze grzechy, bo przecież każdy z nas winien jest Chrystusowych i Twoich łez,

Twojego cierpienia!

 

Wpis: 15 września godz. 9:50

 

czwartek, 14 września 2023

KRZYZ

 

Każdy jest inny

każdy jest ciężki

i każdy jest ważny

bo krzyż to życie

zawsze pod górę

jak na Golgotę

ma różne imiona

przychodzi wtedy

gdy się najmniej spodziewasz

ma różne imiona

i ciężka choroba

i śmierć bliskiej osoby

straszliwa samotność

i brak nadziei

rozłąka i zdrada

i jeszcze innych tysiące…

 

Niesiony samotnie bywa najcięższy

niesiony z Chrystusem

znacznie łatwiejszy

i jakby lżejszy

bo krzyż Chrystusa

to symbol miłości

to radość i wiara

nadzieja w niewierze

bo krzyż Chrystusa

to dar zmartwychwstania



Wpis: 14 września godz.16:34