Ten dzień pamiętam od wczesnego
dzieciństwa, to imieniny mojej śp. Mamy. Od zawsze nasz śp. Ojciec przygotowywał
nas – trójkę dzieci – na ten dzień. Moim zadaniem było nauczenie się jakiejś
ładnej melodii na fortepianie, no i obowiązek odegrania „Sto lat”. Potem przy moim
akompaniamencie wszyscy śpiewaliśmy. To był bardzo uroczysty dzień w moim
rodzinnym domu.
Dzisiaj została tylko pamięć o tamtych szczęśliwych,
beztroskich dniach. Pamięć uwieczniona w tysiącach serdecznych wspomnień. Wracają
nie tylko przy okazji imienin czy urodzin, ale bardzo często. Są ciągle żywe i
ciągle piękne.
Na cześć mojej Mamy tym imieniem
została ochrzczona moja wnuczka Martusia - nota bene - moja chrześniaczka. Obydwie
mają w sobie coś niezwykłego. Są radosne, uśmiechnięte i… bardzo kochane!
Wpis; 20 lipca godz. 13:40