wtorek, 1 czerwca 2021

 

Dzisiaj Dzień Dziecka. Wiele lat temu zapisałam wywiad z Beatą Tyszkiewicz i jej córkami. Oto fragmenty ciekawych myśli. Warto posłuchać…

„Nie uznaję podniesionego tonu, żadnych oznak podenerwowania.

Ani mój ojciec, ani mama nigdy nie podnieśli na mnie głosu.

Dzieci muszą czuć spokój. Zawsze cierpliwie wszystko przeprowadzałam, wyczekiwałam na odpowiedni moment. Wychowanie to prowokowanie u dziecka właściwego toku myślenia i jego właściwych decyzji.

Starałam się nie truć, nie pouczać. Nie mówiłam: „A widzisz, że miałam rację”. Czasem słyszały: „Wiesz, ja to bym..., ale zrobisz, jak chcesz”. Nigdy nic na siłę. Raz ukarałam Karolinę, bo nie była posłuszna. Z bólem serca zabrałam konia, którego jej wynajęłam na wakacje. Nie tak dawno powiedziała, że pamięta to do dziś.

Tajemnicą wychowania mamy było to, że ona doskonale wiedziała, jak chce nas ukształtować. Bardzo wyraźnie określała granice, co nam wolno, a czego nie, i była w tym konsekwentna. Nie łamała naszych charakterów, a bardzo umiejętnie nakłaniała nas do pewnych rzeczy. Nie zmieniała zdania. Jeżeli powiedziała, że za karę zabiera mi konia, to było oczywiste, że tak zrobi. Paradoksalnie to też dawało mi poczucie bezpieczeństwa.

Wyznaczone granice i konsekwencja dają dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Może ich jeszcze do końca nie rozumieją, może się nie zgadzają, ale kiedy dorosną, mówią: „Jednak mama wiedziała, co robi”. Dzieciom nie trzeba na wszystko pozwalać, mówić: „Niech robi, co chce”. (Z wywiadu z Beatą Tyszkiewicz i jej córkami, Gala 2009)

Wpis: 1 czerwca godz. 11:40