Różne,
najróżniejsze myśli chodzą mi po głowie… Myślę, że do wczorajszych warto dodać
jeszcze inną. Przecież postanowienia postanowieniami, a życie życiem. I nie
zawsze udaje się nam zrealizować to, co zamierzamy. Powodów jest wiele, choćby
nasza natura bardziej skłonna do złego niż do dobrego, tysiące przeciwności,
które w drodze ku dobru stawia przed nami diabeł. Nie bójmy się tego
stwierdzenia! Musimy mieć świadomość, że zły duch zrobi wszystko, by odwieść
nas od dobrych postanowień! Są też inne przyczyny, jak na przykład lenistwo! Bo
znacznie łatwiej przecież nie dotrzymać słowa niż dotrzymać, nie wykonać
dobrego postanowienia niż wykonać. Od razu pojawia się milion przeszkód, które
wydają się nie do pokonania!
Co zatem
robić, by dotrzymać słowa – zwłaszcza sobie i Panu Bogu? Być może ta „recepta”
nie wszystkich przekona, ale mi pomaga. Nie tylko w kontekście postanowień, ale
w różnych sytuacjach życiowych, gdy zaczynamy się „chwiać”. Wystarczy sobie wyobrazić,
że obok mnie stoi nasz Pan Jezus Chrystus. Ta, tak bliska obecność przynajmniej
nas zastanowi. I na pewno pomoże. Bo jeżeli On jest tuż obok mnie, to nie
pozwoli na coś, czego później będę bardzo żałować.
Wpis: 12 stycznia godz. 13:02