środa, 27 stycznia 2021

Nie upadajmy na duchu!!!

 

Wiele razy w tym miejscu pisałam o radości… O jej źródłach, które niewątpliwie są bardzo ważne. Nie mam żadnej wątpliwości, że najważniejszym źródłem radości jest Pan Jezus – jego nieustanna obecność w naszym życiu, obecność płynąca z Jego miłości - wielkiej i po ludzku niewyobrażalnej! Tak, to prawda, wiemy o tym, ale ileż to razy zdarza się, że przygniata nas codzienność ze swoimi problemami, trudnymi sytuacjami, z którymi nie potrafimy się uporać. No, i te informacje, które jakby wartkim strumieniem płyną z mediów! Jak nie polityka, to pandemia, jak nie pandemia – to prognozy pogody podane w taki sposób, że wieje grozą i mrozem!

I wtedy niejeden z nas stawia sobie pytanie o obecność Chrystusową. Martwimy się, zaczynamy wątpić, jesteśmy bezradni… Tymczasem Chrystus jest z nami! W naszej biedzie, niedoli, we wszystkich smutkach. Jest tuż obok każdego z nas, towarzyszy nam, idzie obok, bo… nas bardzo kocha. Jego ziemskie życie też nie było wypełnione samymi radościami! Od samego początku pobytu na ziemi! On, Bóg, urodził się w stajni, narażony na niebezpieczeństwo ze strony Heroda, ucieczkę do Egiptu… Nie wszyscy Go chcieli słuchać, nie wszystkim było z Nim po drodze! Był krytykowany, wyśmiewany i wreszcie skazany na śmierć. Za co? Za miłość do człowieka, do każdego z nas.

Warto to sobie przynajmniej od czasu do czasu przypomnieć i… nie ustawać w modlitwie, prosząc o pomoc w niesieniu swojego krzyża!   

Odkrywajmy Chrystusa każdego dnia na nowo, Jego miłość. Odbudowujmy w sobie zaufanie i nadzieję. Przecież nadzieja nigdy nie umiera!

 

Wpis: 27 stycznia godz. 10:00