piątek, 15 czerwca 2018

O odwadze raz jeszcze


O jaką odwagę tu chodzi? - zapytasz może, Drogi Czytelniku. W poprzednim wpisie zacytowałam słowa stylizowane na mowę Pana Jezusa z książki „Naśladowanie Serca Jezusowego”, dotyczące właśnie odwagi. Nie żyjemy w czasach, gdy trzeba wielkiego heroizmu, by przyznać się do swojej wiary. Mam na myśli naszą Ojczyznę. Dzisiejsza odwaga nie wymaga już ani tak wielkich ofiar, ani tak  wielkiego bohaterstwa, jak wtedy, w czasach starożytnego Rzymu, gdy za przekonania cezar wysyłał chrześcijan na pożarcie przez dzikie zwierzęta!
Jak łatwo pisać o odwadze… Ale jak trudno niekiedy dać jej osobisty dowód!

Na czym zatem może i powinna polegać Twoja i moja odwaga, nasza – chrześcijańska? Ma znacznie skromniejszy, ale równie wielki wymiar! Tak uważam. Przyznać się do Chrystusa można na różne sposoby! Na przykład nie „opluwać” Kościoła, Ojca Świętego, kapłanów! Znam ludzi, którym nic się nie podoba, ciągle mają coś za złe… Spróbujmy dostrzec wszelkie działania dla dobra nas wszystkich! Przecież to dobro istnieje! Jakże modne jest obecnie wszechobecne krytykanctwo! Nie mylmy z krytyką, która ma także swoje dobre strony. Nie uogólniajmy złych opinii dotyczących jednostek w Kościele. Znam pana, który objechał bez mała cały świat, a twierdzi, że zawsze spotykał tylko wspaniałych kapłanów. Żeby to dostrzec, potrzeba tylko trochę dobrej woli i… miłości bliźniego! Od krytyki, zwłaszcza zjadliwej, nikt nie stanie się lepszy! A może warto byłoby zapytać samego siebie (samą siebie), co ja zrobiłem (zrobiłam) dla dobra Kościoła, do którego przecież poprzez Chrzest Święty należę! To też byłby pewien bardzo ważny przejaw odwagi!  
O krytykanctwie pisałam już w różnych aspektach i przy różnych okazjach. Zawsze mnie raziło, podobnie, jak ironia!  Kim jestem, bym mogła wypowiadać złośliwe sądy o bliźnich? Co mnie do tego upoważnia? Są to pytania, które może zadać sobie każdy z nas. Absolutnie nic mnie nie upoważnia, bo sam jestem zwyczajnym człowiekiem, który popełnia mnóstwo błędów, tylko… może ich po prostu nie dostrzegam.

Wpis: 15 czerwca godz. 9:20